Odebraliśmy do testów najdroższego dziś Garmina – model z nowej linii Fenix 8 Pro. Seria zadebiutowała we wrześniu w trzech wariantach: Fenix 8 Pro AMOLED (dwa rozmiary) oraz Fenix 8 Pro MicroLED (51 mm). Względem ubiegłorocznej „ósemki” wersje Pro dodają łączność głosową i satelitarną. Poszczególne edycje różnią się technologią wyświetlacza, czasem pracy oraz ceną.
MicroLED to obietnica bardzo wysokiej jasności, świetnej czerni oraz braku ryzyka wypaleń – bez warstwy podświetlenia i bez materiałów organicznych. W Fenixie 8 Pro deklarowana jasność sięga 4500 nitów, co czyni go panelem najjaśniejszym w ofercie Garmina. W codziennym użyciu różnice względem topowych ekranów AMOLED Garmina nie są jednak dramatyczne, za to wyraźnie widać je w baterii.
W trybie Always-On Display (AOD) Fenix 8 Pro z MicroLED ma działać około 4 dni – jak na Garmina to krótko (choć wciąż dwukrotnie dłużej niż Apple Watch Ultra 3). Wersja z AMOLED-em w tym samym AOD ma już wytrzymać do 15 dni. To przepaść. Co ważne, MicroLED jest dziś wyraźnie droższy: ok. 8600 zł za 51 mm, gdy Fenix 8 Pro AMOLED 51 mm kosztuje ok. 5600 zł. Wniosek nasuwa się sam: jeśli nie zależy nam na absolutnie rekordowej jasności, sensowniejszym wyborem jest AMOLED – i to nawet w wersji bez „Pro”.
Fenix 8 Pro obsługuje łączność komórkową i satelitarną, ale nie przez zwykły eSIM jak np. u Apple. Garmin wiąże LTE z subskrypcją kupowaną w aplikacji, zintegrowaną z usługą inReach do wiadomości satelitarnych. To oznacza comiesięczne opłaty: najtańszy plan zaczyna się od 10 USD, a plan premium sięga 60 USD. Pakiety różnią się przede wszystkim limitem wiadomości satelitarnych; dostęp do usług w 4G (wiadomości tekstowe, wiadomości głosowe i połączenia) jest nielimitowany. Do rozmów i komunikacji służy aplikacja Garmin Messenger. Zasięg części satelitarnej obejmuje m.in. USA, Kanadę i Europę.
Jeśli biegamy bez telefonu, a zależy nam na LiveTracku i stałej łączności, Fenix 8 Pro ma sens. Gdy jednak smartfon i tak jest z nami – ekonomiczniej wypada zwykła ósemka z AMOLED-em.
Warto przypomnieć też o kilku praktycznych ograniczeniach ekosystemu LTE/inReach. Zasięg komórkowy zależy od lokalnych partnerów Garmina, więc nie ma gwarancji jego działania na danym obszarze. Gdy wyślesz wiadomość do osoby bez aplikacji Garmin Messenger, trafi do niej z numeru Garmina, a nie z twojego numeru telefonu. Wiadomości głosowe odtworzy tylko odbiorca z Messenger Garmina, a rozmowy głosowe wymagają zainstalowania tej aplikacji po obu stronach. Połączenie z satelitą wymaga działania użytkownika i odpowiedniego nakierowania zegarka.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Fenix 8 Pro MicroLED występuje tylko w rozmiarze 51 mm, więc to masywny zegarek – większy nawet od Epixa Pro, dotąd rekordzisty wśród sportowych smartwatchy. Ramka jest tytanowa, korpus z polimeru, a ekran chroni szkło szafirowe. Charakterystyczne dla Garmina pozostaje pięć fizycznych przycisków – bezcenne podczas intensywnych treningów. W testowanym egzemplarzu ich skok wydawał się nieco „sprężynujący” i mniej „premium” niż w Epixie. Wodoszczelność 10 ATM pozwala na nurkowanie i pływanie na szybkim sprzęcie wodnym. Na pokładzie jest też kultowa już latarka LED.
Fenix 8 Pro to nie tylko sport. Zegarek obsługuje Spotify w trybie offline (pobieranie playlist), płatności mobilne (szerokie wsparcie banków w Polsce), nawigację z mapami offline (mapy premium wymagają dodatkowej subskrypcji ok. 6 USD), rozbudowane prognozy pogody, raport poranny i wieczorny, EKG, monitorowanie snu i drzemek, pomiar stresu, asystenta jet lagu oraz śledzenie nawodnienia. Oczywiście są też powiadomienia ze smartfona. Nawet przy marginalnym podejściu do sportu Fenix 8 Pro sprawdzi się jako pełnoprawny smartwatch-asystent.
Pod względem sportu Fenix pozostaje jedną z najbardziej rozbudowanych serii na rynku. Zamiast długiej listy – kilka przykładów funkcji, które przydadzą się na starcie (a obok nich czeka jeszcze masa narzędzi dla zawodowców i zaawansowanych amatorów):
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Fenix 8 Pro z ekranem MicroLED to dziś najbardziej zaawansowany i najdroższy Garmin. Oferuje świetną czytelność i rekordową jasność, ale ceną jest czas pracy – wyraźnie krótszy niż w wersji AMOLED. Jeśli potrzebujesz LTE i inReach, wybierz Fenix 8 Pro AMOLED. Jeżeli nie planujesz subskrypcji i zwykle trenujesz z telefonem, najrozsądniejszy będzie Fenix 8 z AMOLED-em bez „Pro”. Sam wracam do Epixa Pro – głównie z żalem do „starego” interfejsu, bo reszta wciąż trzyma bardzo poziom.