Apple wskrzesił serię SE. Najtańszy iPhone wzbudza większe emocje niż flagowa seria z zeszłego roku. Za trochę ponad 2 tysiące można mieć prawdziwego, nowego iPhone. Ten tani iPhone jest sporo mniejszy, ma ogromne ramki, ale ma najnowszy system, robi fajne zdjęcia i ma najszybszy na rynku procesor. Jego użytkownik może korzystać z iMessaging, z AirDrop, z iCloud, z Apple Pay, Apple Music, Apple TV+ oraz z najlepszego na świecie sklepu z aplikacjami mobilnymi. Apple zarobi dodatkowo na usługach dodanych, a nowy użytkownik jabłkowego ekosystemu już raczej nie wróci do konkurencyjnej platformy mobilnej. Jego kolejny iPhone będzie pewnie droższy, a może także skusi się na iPada lub najtańszego MacBooka. Taki jest prawdziwy cel wprowadzenia na rynek „taniego” iPhone. Sprawdzona konstrukcja znana z modelu „8” jest sprzedawana „drugi” raz, co radykalnie obniżyło koszty jej projektowania. iPhone SE będzie najczęściej kupowanym smartfonem w tym roku. Przez kryzys sprzeda się gorzej niż miał się sprzedać, ale i tak będzie ogromnym sukcesem.
Design na pewno nie jest mocną stroną nowego iPhone SE. Jest to design znany z modelu iPhone 8 sprzed 3 lat. Czerwony kolor trochę ratuje ten smartfon, ale z przodu mamy ogromne czarne ramki. Pod ekranem zmieścił się szybki czytnik linii papilarnych. SE nie ma gniazda słuchawkowego, więc słuchawki podłączamy do niego przez Bluetooth lub przez złącze lightning (takie słuchawki są w pudełku). Chyba jedyną zaletą designu iPhone SE jest to, że jest to bardzo zgrabne, poręczne, niewielkie urządzenie, a takich smartfonów poszukuje wiele osób. Obudowa jest wodoodporna do głębokości 1 m na 30 minut (IP67). Trochę szkoda, że na razie są dostępne tylko trzy kolory obudowy do wyboru.
iPhone SE 2020 w porównaniu do poprzedniej edycji SE jest prawdziwym kolosem, bo jego ekran Retina HD urósł z 4 do 4.7 cala. Wyświetlacz jest wykonany w technologii IPS, ale do jego jakości nie można się czepiać. Testowałem iPhone SE przy mocnym oświetleniu słonecznym i bez problemu dało się z niego korzystać. Rozdzielczość wynosi 1334 x 750 pikseli przy 326 pikselach na cal.
Jeśli chodzi o specyfikację, to po pominięciu samego wyświetlacza i aparatu, iPhone SE jest bardzo mocnym zawodnikiem. Napędza go procesor z serii 11, czyli A13 Bionic. W AnTuTu dla iOS nowy „bieda” iPhone zbliża się niebezpiecznie do 500K punktów. Oznacza to jedno – na moc nie będziemy narzekać. Oczywiście RAM jest mniejszy (3 GB versus 4 GB), więc SE będzie działał nieco wolniej od swoich dużo droższych braci. Oprócz samej mocy mamy także inne świetne elementy konfiguracji, czyli najnowsze WiFi 6, superszybkie LTE, najnowszy Bluetooth oraz NFC, które w połączeniu z usługą Apple Pay nie ma sobie równych w mobilnych płatnościach.
iPhone SE ma tylko jeden aparat z matrycą 12 MP. Jasność obiektywu to ƒ/1,8. Pierwsze testowe fotki w ciągu dnia (zwykłe i portretowe) udowadniają, że jeśli ktoś robi zdjęcia głównie w dzień i nie wymaga szerokiego kąta oraz powiększenia to na pewno będzie z tego aparatu zadowolony. Zdjęcia nocne opublikujemy zapewne dopiero w poniedziałek, ale podobno nie zachwycają one swoją jakością. Inaczej natomiast jest w przypadku nagrań wideo. Wideo 4K 60 fps z zachwycającą stabilizacją zawstydzi wiele drogich flagowców.
Dobrze radzi sobie także aparat do selfie z matrycą 7 MP i przysłoną ƒ/2,2. W przedniej kamerze jet dostępny tryb portretowy z efektem bokeh.
Telefon do testów otrzymaliśmy dziś rano, więc na razie nie jesteśmy w stanie ocenić jak długo będzie działał bez ładowania. Ten fragment uzupełnimy już po weekendzie. Testerzy z USA twierdzą, że telefon bez problemu działa ponad 1 dzień. Sam producent obiecuje odtwarzanie wideo do 13 godzin, odtwarzanie wideo (przesyłanego strumieniowo) do 8 godzin oraz odtwarzanie dźwięku do 40 godzin.
iPhone SE wspiera szybkie ładowanie, ale w komplecie nie otrzymamy takiej ładowarki. Gdy się z w nią wyposażymy to nasz smartfon naładuje się do 50% w 30 minut (z zasilaczem o mocy 18 W lub wyższej). Bardzo dużym plusem jest obsługa ładowanie bezprzewodowego Qi.
Po paru godzinach spędzonych z iPhone SE jestem już pewien, że warto go kupić. Oczywiście ma swoje wady (główna to jego niewielki ekran), ale reszta prezentuje poziom często wyższy od droższych urządzeń z Androidem. iPhone SE nie jest flagowcem, ale jest zgrabnym smartfonem, który będzie nam dobrze służył przez następne 2-3 lata. Jego wydajność jest niesamowita, a gwarancja otrzymywania aktualizacji zapewni nam dostęp do najnowszych usług oferowanych przez Apple. SE to dobry wybór dla osób, których iPhone działa już naprawdę wolno i korzysta ze starej wersji iOS, ale także dla tych, którzy myśleli o Androidzie za 2 tysiące, ale są otwarci na romans z nowym, zupełnie innym systemem mobilnym. iPhone SE ich na pewno nie zawiedzie, no chyba, że będą mieli kiepski wzrok (bo ma mały ekran) lub będą robili nim zdjęcia tylko wieczorem lub w nocy. Pamiętajmy także, że iPhony wolniej tracą swoją wartość i dużo łatwiej je odsprzedać.