Rzecznik zarządu PTC ostro atakuje URTiP

Newsy
Żródło: Era
Opinie: 24

Witold Pasek, rzecznik prasowy zarządu PTC, przygotował polemikę z URTiP w sprawie obecnej sytuacji na polskim rynku telefonii komórkowej. Prezes URTiP rozpoczął bowiem w sierpniu konsultacje projektu postanowienia stwierdzającego, że na krajowym rynku dostępu i rozpoczynania połączeń w publicznych ruchomych sieciach telefonicznych nie występuje skuteczna konkurencja.

Rzecznik zarządu PTC zaznaczył jednak, że jego opracowanie nie wyraża oficjalnego stanowiska Polskiej Telefonii Cyfrowej.

Oto treść uwag rzecznika Paska do założeń dokumentu URTiP:

REGULACJA czy MANIPULACJA - uwagi do projektu "Postanowienia..."
Prezesa Urzędu Regulacji Telekomunikacji i Poczty z dnia 8 sierpnia br. w sprawie rzekomego braku konkurencji "na krajowym rynku dostępu i rozpoczynania połączeń w publicznych ruchomych sieciach telefonicznych".


Niniejsze opracowanie nie wyraża oficjalnego stanowiska Polskiej Telefonii Cyfrowej w sprawie przedmiotowego projektu; a jest jedynie materiałem pomocniczym, porządkującym i uściślającym niektóre kwestie poruszone w projekcie "Postanowienia...", przygotowanym na potrzeby dyskusji w mediach przez Witolda Paska, rzecznika Zarządu PTC.

Projekt "Postanowienia..." URTiP jest typowym dokumentem "z tezą": niezależnie od tego, jakie dane i zjawiska są w nim prezentowane, autorzy tego opracowania zawsze interpretują je jako uzasadniające interwencję ex ante na rynku telefonii komórkowej.
Jednocześnie w tym dokumencie roi się od przekłamań, pomyłek i stwierdzeń, które zdradzają niewiarygodną wprost nieznajomość podstawowych mechanizmów rządzących rynkiem, który URTiP chce "regulować".
Projekt "Postanowienia…" nie ma praktycznie żadnej wartości merytorycznej; nie opisuje rzetelnie rynku telefonii komórkowej, ani nie rysuje prawdopodobnych scenariuszy jego rozwoju w przyszłości (w dwóch wariantach: przy założeniu braku interwencji ex ante i w wypadku jej przeforsowania przez URTiP).
Dziwić musi także fakt, iż URTiP skoncentrował swoje wysiłki "regulacyjne" jedynie na telefonii komórkowej. Według własnych danych URTiP ("Etapy regulacji rynków właściwych podlegających analizie przez Prezesa URTiP") spośród osiemnastu analizowanych "rynków właściwych", tylko w obszarze telefonii komórkowej proces regulacji doszedł do etapu trzeciego, zaś w pozostałych przypadkach zatrzymał się na pierwszym etapie. Oznacza to, iż URTiP uznał, iż konkurencja na rynku telefonii stacjonarnej lub przesyłek pocztowych jest bardziej skuteczna, niż w przypadku "komórek".

Streszczenie głównych tez:

1. Wbrew twierdzeniom URTiP, polski rynek telefonii komórkowej jest wysoce konkurencyjny, w przeciwieństwie do rynku telefonii stacjonarnej, czy usług pocztowych. Projekt postanowienia URTiP nie wykazał w żadnym stopniu, że na rynku świadczenia usługi dostępu i rozpoczynania połączeń w ruchomych publicznych sieciach telefonicznych nie występuje skuteczna konkurencja. Nie została dokonana przez URTiP projekcja rozwoju rynku, w związku z czym nie da się tak naprawdę stwierdzić, czy interwencja jest niezbędna i jakie skutki przyniesie.
2. Od kilku lat ceny usług u polskich operatorów komórkowych stale spadają. Jest to trend wymierny i zauważalny dla klientów (i rzetelnych analityków rynku). Niestety, dla URTiP-u spadek cen jest również dowodem braku konkurencji. Ewentualne porównania z innymi krajami europejskimi muszą uwzględniać zróżnicowany poziom rozwoju, zaawansowanie technologiczne i potrzeby polskich i zagranicznych klientów. 
3. Rozwiązania w obszarze telefonii komórkowej, które URTiP chciałby narzucić, wprowadzają podział na podmioty równe (dotychczas działające) i równiejsze (te, które chcą wejść na rynek). URTiP - zamiast nadzorować i regulować cały rynek telekomunikacyjny - postawił się po stronie części jego uczestników. Rozwiązania, które forsuje URTiP, są de facto ukrytą dotacją dla nowych, wchodzących na rynek podmiotów - zamiast "regulować" mechanizmy rynkowe i działać w interesie konsumenta wprowadzą chaos, ograniczą inwestycje i doprowadzą do wzrostu cen (do czego zresztą URTiP otwarcie nawołuje krytykując obniżanie przez operatorów kosztów połączeń prepaidowych jako "nierynkowe").
4. Jedynym celem postępowania URTiP w obszarze regulacji rynku telefonii mobilnej jest wzmocnienie wpływów administracji, a nie poprawa sytuacji klientów sieci. Jednocześnie urzędnicy URTiP-u nie chcą przyjąć do wiadomości, że obecny kształt rynku telefonii komórkowej jest wynikiem dotychczasowych decyzji organów państwa (w tym samego URTiP-u). Trudno jest uwierzyć, że te same osoby, które dotychczas wykazały się brakiem elementarnej wiedzy o rynku i jego mechanizmach, teraz nagle będą potrafiły skutecznie ten rynek "wyregulować".

1. Konkurencyjność polskiego rynku telefonii komórkowej:

  • URTiP lansuje tezę, że na rynku telefonii komórkowej w Polsce nie ma konkurencji. O tym, że na polskim rynku świadczenia usług dostępu i rozpoczynania połączeń w ruchomych publicznych sieciach telefonicznych występuje skuteczna konkurencja świadczą bezsporne fakty:

    • od 1998 roku do dzisiaj ceny detaliczne połączeń spadły o prawie 80% i są poniżej średniej w Unii Europejskiej,

    • ceny hurtowe spadły o 20% i są poniżej średniej UE, a ich zmniejszenie tylko o 20% jest wynikiem sztucznego zaniżenia stawki wyjściowej - 80 gr/min. - przez ministra łączności, który w 1998 r. ustalił ją na poziomie 60% ówczesnej średniej stawki w UE,

    • przyrost liczby abonentów i osiągnięty poziom nasycenia (około 70%) stanowią odzwierciedlenie konkurencji na rynku: polskie społeczeństwo jest znacznie uboższe od "starych" krajów UE, różni się też całej UE wysokim odsetkiem ludności wiejskiej (38%), mniej zainteresowanej telefonią komórkową.

  • Dla uzasadnienia tezy o braku konkurencji URTiP wprowadza specjalny "współczynnik konkurencji" - wskaźnik Herfindahla-Hirschmana (HHI). W Polsce wynosi on ponad 3350 punktów (na 10000 możliwych), co - zdaniem URTiP - wskazuje na "wysoką koncentrację rynku".

    • Jednak urzędnicy URTiP-u przyznają, że: 1) w Polsce ten wskaźnik systematycznie spada (czyli koncentracja maleje), 2) Polska ma najniższy współczynnik HHI spośród sześciu krajów UE wybranych do porównań przez sam URTiP.

    • Autorzy projektu "Postanowienia..." nie poinformowali także czytelnika, że dla osiągnięcia poziomu "niewielkiej koncentracji rynku" (czyli wskaźnika HHI poniżej 1000 punktów) w Polsce powinno być 10 operatorów po 10% udziałów w rynku każdy. Wskaźnik na poziomie 1000 nie występuje chyba nigdzie na świecie, a z pewnością nie w Europie.

    • Nawet zakończone sukcesem wejście na rynek czwartego operatora i równy podział udziałów w rynku obniży współczynnik koncentracji jedynie do 2500 punktów; czyli nadal - według kwalifikacji URTiP-u - będzie to rynek o "wysokiej koncentracji". URTiP wybrał do porównań tak skonstruowany współczynnik, który - niezależnie sytuacji na rynku - będzie wskazywał potrzebę interwencji ex ante.

  • URTiP ze zdziwieniem zauważył (str. 59), że udziały poszczególnych operatorów w polskim rynku różnią się maksymalnie o 7%, co - zdaniem Urzędu - "sugeruje silne powiązania operatorów i łatwą do przeprowadzenia obronę przed potencjalną konkurencją". Jeśli zatem URTiP rzeczywiście posiada dowody na "silne powiązania" operatorów, to powinien niezwłocznie przekazać je UOKiK-owi, który wówczas powinien wszcząć stosowne postępowanie "antymonopolowe". Jeżeli zaś te "silne powiązania" są jedynie pomówieniem, to sformułowanie takie nie powinno znaleźć się w projekcie "Postanowienia...". Porównywalna pozycja trzech operatorów komórkowych na rynku jest w dużej mierze wynikiem regulacji ze strony państwa. Warto przypomnieć, że prawie w tym samym czasie trzem podmiotom o podobnej strukturze właścicielskiej, z podobnym udziałem kapitału zagranicznego i działającym w tych samych warunkach na tym samym terytorium, zostały przyznane trzy jednobrzmiące koncesje GSM. Skąd zatem miało wziąć się jakieś istotne zróżnicowanie pozycji rynkowej tych podmiotów?

  • W załączonym do "Postanowienia..." piśmie Prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów Cezarego Banasińskiego z dnia 9 sierpnia 2005 roku są przywołane - jako uzasadnienie tezy o braku konkurencji na rynku telefonii komórkowej - dane z raportu "Poziom cen usług telekomunikacyjnych w latach 2001-2004" przygotowanego przez URTiP w styczniu 2005 roku.

    • Według tego raportu, średni roczny koszt korzystania z telefonu komórkowego w systemie postpaid w Polsce w roku 2004 miał wynosić 701 euro (w porównaniu ze średnią europejską wynoszącą 642 euro). Są to wielkości nieprawdziwe - w roku 2004 wskaźnik ARPU (średni dochód dla operatora z jednego klienta/telefonu) dla telefonów postpaidowych wahał się - w zależności od operatora - od 125 do 150 złotych miesięcznie; czyli maksymalnie ok. 1800 zł rocznie, co przy średnim rocznym kursie euro ok. 4,50 (2004) daje wielkość zaledwie 400 euro. A gdzie pozostałe 300 euro?

    • Pomyłka ta pokazuje rzeczywistą wiedzę urzędników URTiP o rynku, który mają "regulować". Ale czy rzeczywiście jest to pomyłka? W "Raporcie o stanie rynku telekomunikacyjnego - rok 2004" przygotowanym przez URTiP w kwietniu br. znajdujemy (strona 48) poprawne dane dotyczące wskaźnika ARPU (choć bez podziału na postpaidy i prepaidy), który w 2004 roku miał wynosić... 70,4 zł/miesiąc oraz następującą konstatację: "Spadające ceny i rosnąca liczba użytkowników niekorzystnie wpływa na wskaźnik ARPU (średni dochód z abonenta). Jednak taka tendencja wskazuje, że użytkownicy ponoszą coraz mniejsze koszty związane z posiadaniem telefonu komórkowego. Tendencja ta - w zależności od rozwoju sytuacji konkurencyjnej - może się utrzymywać." Jest to teza dokładnie przeciwna niż zaprezentowana przez ten sam urząd już cztery miesiące później!

2. Spadek cen na rynku telefonii komórkowej w Polsce:

  • Nawet znaczący (o 80%) spadek taryf, który następuje etapami od 1998 r., URTiP tłumaczy chęcią zablokowania czwartego operatora (który miałby zacząć działać w 2006 r.), a nie konkurencją pomiędzy działającymi operatorami komórkowymi.

  • URTiP posługuje się przy tym wewnętrznie sprzecznymi argumentami (na stronach 47 i 51 projektu "Postanowienia..."). W pierwszym przypadku URTiP dochodzi do wniosku, że w segmencie "abonamentowym" nie ma konkurencji, bo ceny nie obniżyły się znacząco w ostatnim okresie (URTiP twierdzi, że obniżanie cen "nie leży w interesie operatora, który nie spotyka się na rynku ze skuteczną konkurencją"). Natomiast w drugim przypadku (połączenia pre-paid) konkurencja nie występuje, gdyż zdaniem URTiP-u dowodem na jej brak jest...obniżanie cen. Według danych samego URTiP-u (str. 49), między wrześniem 2001 a listopadem 2004 ceny usług pre-paid w Polkomtelu obniżyły się z 1,75 zł/min. do ok. 70 groszy, a więc o ponad 60%. Autorzy projektu "Postanowienia..." komentują to w sposób następujący - str. 51 - "zmiana cen w tym segmencie rynku nie może być uznana za prowadzącą do skutecznej konkurencji".

  • URTiP uważa obniżanie cen za działalność..."która może być postrzegana jako antykonkurencyjna" (str. 51). URTiP dostrzega tu makiaweliczny spisek: dotychczasowi operatorzy celowo obniżają ceny usług typu pre-paid, aby "skutecznie przeciwdziałać podjęciu efektywnej konkurencji ze strony nowego gracza rynkowego". Skoro zatem - według URTiP-u - zarówno obniżanie cen, jak i pozostawianie ich na niezmienionym poziomie dowodzi braku konkurencji, to chyba tylko ich podwyższenie mogłoby być przykładem "skutecznej konkurencji" w rozumieniu biurokratów zajmujących się swoiście pojętą "regulacją" rynku!

  • Zdaniem URTiP-u, wejście nowego operatora na rynek komórkowy powinno zostać sfinansowane przez posiadaczy telefonów typu pre-paid, gdyż tylko podniesienie cen w tym obszarze da podstawy do "efektywnej konkurencji".

    • URTiP nie zauważa przy tym - bo przeczy to jego tezie - że spadek taryf w pre-paid trwa nieprzerwanie od roku 1998 (URTiP w swym "Raporcie..." za rok 2004 przytoczył dane dotyczące lat 1998-2005 odnoszące się do połączeń w Era Tak-Tak; według tych danych ceny spadły z ok. 2,45 zł za minutę do niespełna 80 groszy, czyli blisko o 60%) i nie jest reakcją na odbywający się w tym roku przetarg na czwartego operatora.

3. Rozwiązania, które forsuje URTiP są ukrytą dotacją dla nowych, wchodzących na rynek podmiotów:

  • Rozwiązania w obszarze telefonii komórkowej, które URTiP chciałby narzucić, wprowadzają podział na podmioty równe (dotychczas działające) i równiejsze (te, które chcą wejść na rynek). URTiP - zamiast nadzorować i regulować cały rynek telekomunikacyjny - postawił się po stronie części jego uczestników. Rozwiązania, które forsuje URTiP są de facto ukrytą dotacją dla nowych, wchodzących na rynek podmiotów - zamiast "regulować" mechanizmy rynkowe i działać w interesie konsumenta wprowadzą chaos, ograniczą inwestycje i doprowadzą do wzrostu cen (do czego zresztą URTiP otwarcie nawołuje krytykując obniżanie przez operatorów kosztów połączeń prepaidowych jako "nierynkowe"). Nawet zbudowanie kosztownej infrastruktury przez dotychczasowych operatorów, aby wypełnić warunki koncesji narzuconych przez Państwo - stanowi obecnie zdaniem URTiP - "istotną i trwałą barierę wejścia na rynek właściwy". Jeżeli tak, to winni temu są jedynie politycy i urzędnicy państwowi kształtujący ten rynek przez ostatnie 10 lat. 

  • URTiP popełnia szkolne błędy rachunkowe przy omawianiu inwestycji, jakie poczynili operatorzy komórkowi. Na stronie 30 znajdujemy stwierdzenie, iż "obecni na rynku operatorzy [...] zainwestowali w rozwój swoich sieci ok. 15 mld PLN". Dalej URTiP podaje (także na str. 30), iż inwestycje PTC osiągnęły 8,6 mld, a Polkomtela - 7,4 mld PLN. Tymczasem łączne inwestycje trzech operatorów (dane ze str. 30 i 31, z inwestycjami Centertela w wysokości 8,3 miliarda PLN) wyniosły niespełna 25 miliardów złotych! A więc: 15 czy 25 miliardów? Być może dla przygotowujących projekt "Postanowienia..." tzw. ekspertów URTiP-u to niewielka różnica, ale dość istotna przy rzetelnej ocenie stanu rynku.

  • Według URTiP, inwestycje w rozwój infrastruktury przez obecnie działających operatorów stanowią "wysoką i trwałą barierę wejścia na rynek" dla nowych podmiotów. Czyli najpierw państwowy regulator zmusza operatorów do inwestycji (np. nakazując osiągnięcie odpowiedniego współczynnika "pokrycia" powierzchni kraju w zadanym czasie lub pobierając wygórowane opłaty z tytułu opłat koncesyjnych), a następnie czyni zarzut z faktu wypełnienia wymogów narzuconych przez państwo, jako że dowodzą one braku konkurencji.

    • Jeżeli jednak nie ma konkurencji wśród operatorów komórkowych, to jest to wyłącznie wina organów państwa, które tak a nie inaczej zaprojektowały rynek i następnie konsekwentnie go w ten sposób ukształtowały.

  • Całkowicie niezrozumiała jest rezygnacja przez URTiP z traktowania usług transmisji danych jako odrębnego rynku właściwego (str. 11-12), podobnie jak uznanie SMS-ów za część tego samego rynku właściwego, co usługi głosowe.

    • Dla URTiP-u powodem takiej klasyfikacji ma być fakt, iż SMS-u "sprzedawane są łącznie z dostępem i połączeniami głosowymi" (str. 11). URTiP daje dowód nieznajomości rynku, gdyż np. w oferowanej przez Erę usłudze BlueConnect SMS-y oferowane są w pakiecie z usługą transmisji danych i dostępu do Internetu, ale bez integralnej usługi głosowej.

  • Żadne przesłanki metodologiczne nie przemawiają także za traktowaniem - jak to uparcie czyni URTiP (str. 12) - SMS-ów i MMS-ów jako elementów dwóch oddzielnych "rynków". Tego samego zdania jest Prezes UOKiK, który wskazuje w piśmie z 4 sierpnia 2005 roku, iż "brak substytucjonalności popytowej pomiędzy omawianymi usługami: połączeniami głosowymi i SMS-ami".

  • Jedynie próbą dopasowania treści "Postanowienia..." do z góry założonej tezy należy tłumaczyć fakt, iż usługi UMTS zostały zaliczone przez URTiP do "rynku właściwego" (str. 12). Warto zaznaczyć, że przeciwnego zdania jest Prezes UOKiK, który w piśmie z 4 sierpnia 2005 roku postuluje wyłączenie wszystkich usług transmisji danych (w tym w standardzie UMTS) z definicji "rynku właściwego".

    • URTiP nie przedstawił właściwie żadnych argumentów za zaliczeniem UMTS do obszaru, na którym rzekomo nie panuje wystarczająca konkurencja. Przeciwnie; zostały podane (str. 12 i 13) argumenty przemawiające za wyłączeniem UMTS-u z obszaru proponowanej regulacji: rozpoczęcie działalności komercyjnej dopiero w drugim kwartale 2005, ograniczenie geograficzne jedynie do obszaru Warszawy i mała powszechność telefonów działających w tym standardzie, ale pomimo tego URTiP "na siłę" zalicza UMTS do "rynku właściwego".

    • Co ciekawe: w wypadku MMS-ów, URTiP przywołuje argument, iż "znaczna cześć aparatów telefonicznych obecnie używanych przez użytkowników końcowych nie jest wyposażona w funkcje przesyłania MMS-ów" (str. 12) i wyciąga z tego faktu wniosek, że MMS-y należy wyłączyć z obszaru proponowanych regulacji, ale zupełnie pomija ten ważki argument w przypadku aparatów przystosowanych do technologii UMTS (których jest w użyciu zapewne ok. 10.000 razy mniej niż telefonów z funkcją MMS!).

  • Zawarte na stronie 9 "Postanowienia..." stwierdzenie, iż "Z analizy rynku dokonanej przez Komisję [Europejską - W.P.] wynika, że usługi telefonii komórkowej typu pre-paid oraz typu post-paid można uznać za część tego samego rynku. Substytucja podaży jest stosunkowo łatwa, podobnie jak substytucja popytu (w szczególności substytucja usług typu pre-paid usługami świadczonymi na warunkach umownych)", należy zapewne rozumieć w ten sposób, że obecnie lub przyszłości nie będzie już prowadzone (przez URTiP ani przez UOKiK) żadne postępowanie o uznanie "dominującej" pozycji jednego z operatorów, o ile dotyczyć ono będzie tylko jednego z tych obszarów (postpaid lub prepaid) oddzielnie - zaś limit 40% udziału w rynku będzie się już zawsze odnosić do obu tych kategorii liczonych łącznie; skoro bowiem Komisja Europejska uznała je za część tego samego rynku, to nie ma podstaw do innego definiowania tego obszaru.

  • Kolejne wątpliwości budzi uchylenie się URTiP-u od zdefiniowania pojęcia "rynek dostępu i połączeń rozpoczynanych" (str. 10); nie zdefiniowane pozostaje tak kluczowe dla raportu pojęcie jak "dostęp". Nie wykazano również relacji pomiędzy usługami zdefiniowanymi na poziomie detalicznym i hurtowym. Typowym przykładem chaosu pojęciowego, w którym gubią się sami autorzy "Postanowienia...", jest sformułowanie "dostęp i rozpoczynanie połączeń w publicznych sieciach GSM/UMTS" - URTiP myli w tym miejscu pojęcia - na poziomie detalicznym użytkownik telefonii komórkowej nie zakupuje usługi rozpoczęcia połączenia.

  • W wypadku roamingu międzynarodowego URTiP nie zauważa, że nie istnieje detaliczny rynek tego typu usług i z zapałem podaje jego opis (str. 13). Na błąd ten zwraca również uwagę w swym piśmie z 4 sierpnia 2005 roku Prezes UOKiK.

  • URTiP z wielką pewnością siebie konstatuje (str. 17), że "należy [...] podkreślić, iż obecnie w Polsce nie są oferowane żadne z ww. usług dostępu i rozpoczynania połączeń na poziomie hurtowym". Twierdzenie jest tyleż śmiałe, co...nieprawdziwe. URTiP ignoruje w ten sposób świadczone przez PTC usługi on-net calls. Ponadto - czyżby i o tym URTiP nie wiedział? - PTC świadczy usługi polegające na rozpoczęciu połączenia w sieci ruchomej przy realizacji połączeń na IFS.

4. Wzmocnienie wpływów administracji nie poprawi sytuacji klientów:

  • Prezentowana przez URTiP opinia, iż "przez około dziesięć lat na rynek nie wszedł żaden nowy operator, pomimo, iż penetracja rynku w latach ubiegłych była na niskim poziomie" (str. 42) wydaje się wyjątkowo kontrowersyjna, zwłaszcza w oficjalnym dokumencie Prezesa URTiP. To on w końcu powinien wiedzieć najlepiej, że przez ostatnie lata nie pojawił się nowy operator, bo regulator (czyli - w ostatnich latach - URTiP) nie wydał żadnej nowej licencji. Wypada przypomnieć, że bez licencji nie można swobodnie działać na tym rynku (niezależnie od jego nasycenia), a licencje wydaje sam URTiP. Jeżeli więc przez dziesięć lat żaden podmiot nie wszedł na ten rynek, to winę za ten stan rzeczy ponoszą kolejne wcielenia regulatora rynku, w tym i URTiP.

  • Kolejna wątpliwość dotyczy tzw. wskaźnika penetracji rynku. W tym przypadku dla osiągnięcia doraźnego efektu URTiP - po raz kolejny - zapomina o swoich wcześniejszych wystąpieniach. O ile w opublikowanym przed kilkoma miesiącami "Raporcie o stanie rynku telekomunikacyjnego w 2004 roku" znalazły się utyskiwania, iż "wartość penetracji usług telefonii ruchomej w Polsce na tle innych państw można określić jako stosunkowo niską", o tyle obecnie przedstawia się (str. 42-43) ten "stosunkowo niski" wskaźnik penetracji jako... barierę wejścia na rynek. Jest to teza nie do obrony; bo skoro rynkowi polskiemu brakuje wiele do osiągnięcia stanu nasycenia usługami komórkowymi (możliwy jest wzrost wskaźnika nasycenia o 30-35%), to wejście na taki rynek powinno być dość łatwe.

  • Należy zauważyć ciekawą prawidłowość: przy omawianiu przez URTiP (str. 45-68) tzw. aspektów dynamicznych braku tendencji do występowania efektywnej konkurencji na rynku, Urząd w ogóle nie wprowadził do tej analizy warunków i czynników przyszłych, a ocenia jedynie warunki przeszłe. W ten sposób uniknięto konieczności uwzględnienia takich czynników jak np. wprowadzenie przenoszalności numeru, możliwości wprowadzenia preselekcji w sieciach ruchomych, czy nawet - to najważniejszy z pominiętych czynników -pojawienia się czwartego operatora na rynku. Jest to bardzo wygodne, gdyż w ten sposób URTiP unika konieczności udzielenia odpowiedzi na pytanie, jak będzie wyglądał rynek rozwijający się po wprowadzeniu w życie "Postanowienia..." (i rozstrzygnięć będących jego konsekwencjami), a jak bez tej decyzji.

  • URTiP nie radzi sobie nawet z rzetelnym opisem stanu aktualnego; a już przeprowadzenie projekcji rozwoju rynku w przyszłości zdecydowanie przekracza jego możliwości. W tym kontekście zastanawiająca jest chęć narzucenia za wszelką regulacji ex ante, mimo braku analiz jak rynek będzie się rozwijał bez niej i bez oszacowania skutków jej wprowadzenia.

  • Na stronie 52 projektu "Postanowienia..." znajdujemy zdanie, które z rozbrajającą szczerością tłumaczy intencje URTiP-u: "...jakkolwiek struktura podmiotowa rynku w perspektywie krótkookresowej ulegnie zmianie, to nie uzasadnia to odejścia od regulacji ex ante. Wprost przeciwnie, regulacja ta może być potrzebna wobec asymetrii operatorów zasiedziałych w stosunku do nowych podmiotów wchodzących na rynek.". Co przetłumaczone na język polski oznacza: jeżeli jakiekolwiek wskaźniki czy dane przeczą naszej tezie, to tym gorzej dla nich. Przeprowadzimy swoje pomysły, cokolwiek by się nie działo i niezależnie od tego, jakie argumenty przedstawicie.

Podsumowanie:

Przy takiej liczbie błędów, nieuprawnionych ocen i wewnętrznie sprzecznych opinii, jakie wskazałem w projekcie "Postanowienia...", można z pełnym przekonaniem stwierdzić, że URTiP-owi nie udało się uzasadnić swojej głównej tezy: "bezdyskusyjnym jest, że przekształcenie monopolistycznych rynków łączności elektronicznej w rynki bardziej konkurencyjne wymaga interwencji regulacyjnej wychodzącej poza ogólne prawo konkurencji" (str. 59).

Projekt "Postanowienia..." URTiP jest - jak wyżej wykazałem - typowym dokumentem "z tezą": niezależnie od tego, jakie dane i zjawiska są w nim prezentowane, autorzy tego opracowania zawsze interpretują je jako uzasadniające interwencję ex ante na rynku telefonii komórkowej. Dokument ten nie opisuje rzetelnie rynku telefonii komórkowej, ani nie rysuje prawdopodobnych scenariuszy jego rozwoju w przyszłości (w dwóch wariantach: przy założeniu braku interwencji ex ante i w wypadku jej przeforsowania przez URTiP). Wbrew twierdzeniom URTiP, polski rynek telefonii komórkowej jest wysoce konkurencyjny. 

Rozwiązania w obszarze telefonii komórkowej, które URTiP chciałby narzucić, są de facto ukrytą dotacją dla nowych, wchodzących na rynek podmiotów - zamiast "regulować" mechanizmy rynkowe i działać w interesie konsumenta wprowadzą chaos, ograniczą inwestycje i doprowadzą do wzrostu cen (do czego zresztą URTiP otwarcie nawołuje, krytykując obniżanie przez operatorów kosztów połączeń prepaidowych jako "nierynkowe").

Należałoby także postawić pytanie, czym w rzeczywistości motywowane jest gwałtowne dążenie URTiP-u - i to pod koniec kadencji obecnych władz Urzędu - do wprowadzenia za wszelką cenę regulacji rynku telefonii komórkowej, polegającej w istocie na dofinansowaniu jednego podmiotu kosztem pozostałych operatorów i klientów?

Niniejsze opracowanie potwierdza za to podejrzenia, iż ociężała struktura biurokratyczna pod nazwą Urząd Regulacji Telekomunikacji i Poczty, z jej 644 etatami, 15 komórkami organizacyjnymi i 16 oddziałami regionalnymi, to jedynie fasada skrywająca brak kompetencji i rzetelnej wiedzy o rynku, który URTiP powinien regulować. 

Witold Pasek
Rzecznik Prasowy Zarządu PTC

Opinie:

Opinie archiwalne (24):

Komentuj

Komentarze / 24

Dodaj komentarz
  • Users Avatars Mini
    wandik pisze: 2005-09-08 18:56
    taaa..polemizować to sobie mogą. boją się, że wzmożona konkurencja odciąży ich konta
    0
  • Users Avatars Mini
    kapitan nemo pisze: 2005-09-08 18:57
    PTC nie zamierze widać sie bezwolnie poddać głupim urzędniczym decyzjom. Mam nadzieje, że przygotują też jakąś sensowną odpowiedź na to, co wyrabia ostatno minister Środa. Nie może być tak, że w cywilizowanym kraju machina biurokratyczna robi co chce, bez ładu, składu i sensu
    0
  • Users Avatars Mini
    mardall pisze: 2005-09-08 19:05
    o w mordę, poczytam kiedy indziej...
    0
  • Users Avatars Mini
    wlo pisze: 2005-09-08 19:16
    No cóż... Nie mogę się nie zgodzić... Mają rację. Fakt, że nieco hipokryzji jest w tym "marteriale pomocniczym" - chociażby to, że ceny są obniżane nie ze względu na uniemożliwienie czy utrudnienie wejścia innym operatorom a ze względu na istniejącą konkurencję - tu i jedno i drugie ma miejsce, jednak nie w zmowie - to oczywiste- operatorzy obniżają ceny, żeby dporowadzić do sytuacji, gdzie opłacalność świadczenia usług jako MVNO nie będzie opłacalna - dla mnie to oczywiste. Ale biorąc pod uwagę całoś opinii - jak najbardziej się zgadzam. A Szeryf powinien dać sobie spokój już... Niech lepiej kupi gdzieś jakieś ranczo gdzieś na prerii, stado krów, trochę koni, psa pasterskiego i niech zajmie się innym rynkiem. To naprawdę i Jemu i nam na zdrowie wyjdzie ;-D
    0
  • Users Avatars Mini
    GregPepe pisze: 2005-09-08 19:38
    też uwazam ze ptc ma racje, regulacja rynku przez państwo w wypadku braku zmowy cenowej (bo tutaj takiej nie ma chyba) tylko psuje rynek. Ludzie marudza ze drogo a na zachodzie jest drozej co z tego ze wiecej zarabiaja inne rzeczy na zachodzie kosztuja tyle co w Polsce mimo ze my mniej zarabiamy. W wielu krajach nie mają naliczania sekundowego w polsce dzieki heyah jest.
    0
  • Users Avatars Mini
    olek_01 pisze: 2005-09-08 19:39
    Jak PTC zarobiła w tym roku ze 700 milionów złotych to ja sie im nie dziwię ze tak obstają przy swoim,ale część działańURTiPu też popieram ( np.jak administracyjny nakaz udostępnienia częstotliwości dla Roamingu wewnętrznego ) w końcu jak wejdzie Netia ( + wirtualni ) to powinno być jeszcze taniej i to nam użytkownikom tylko to na korzyść wyjdzie:)
    0
  • Users Avatars Mini
    diwo pisze: 2005-09-08 20:20
    Pan ma w tym ustępie kupę racji :) Też jestem zdania jak słucham urzedników z tej instytucji, że nie wiedzą o czym mówią...
    0
  • Users Avatars Mini
    reboot pisze: 2005-09-08 22:07
    Ulala :) Ten to lubi pisac... Ciekawe co dostal na maturze z polskiego :) "PTC a URTiP" - napisz rozprawke na minimum 20 stron :)
    0
  • Users Avatars Mini
    Jebać URTiP ! pisze: 2005-09-08 22:35
    Brawa dla Ery!
    0
  • Users Avatars Mini
    ArturS pisze: 2005-09-08 23:42
    Każdy ma swoje racje. Zabaczymy co z tego wyjdzie :-)
    0
  • Users Avatars Mini
    dither pisze: 2005-09-09 00:15
    jak zwykle racja jest gdzies posrodku... dziwne uczuycie mam ze stracimy my uzytkownicy na tym.
    0
  • Users Avatars Mini
    wlo pisze: 2005-09-09 00:26
    dither - no... szczególnie, że cały czas tracimy więc nic lepszego nie należy się spodziewać ;-)
    0
  • Users Avatars Mini
    Wojtaszek pisze: 2005-09-09 00:41
    Nie bede tego czytal, niech mi ktos z laski swojej stresci
    0
  • Users Avatars Mini
    Maras pisze: 2005-09-09 02:48
    "rzecznik prasowy zarządu PTC, przygotował polemikę" Z niecierpliwością czekamy na eseje, rozprawki i tomiki wierszy pana rzecznika ;-) A Urtip niech walnie kilka fraszek ewentualnie jakiś poemacik.
    0
  • Users Avatars Mini
    Jural pisze: 2005-09-09 02:59
    Ja powiem szczerze. Oferta obecna Ery jest świetna. Wiosną była słaba i wtedy Idea oraz Plus miały klientów. Ale teraz ten abonament 20zł / 40zł jest idealnie dopasowany do potrzeb większości ludzi. Jak ktoś potrzebuje wyższy to wtedy opłaca się przeliczać w której sieci się opłaca. Ale np. N3120 za 1zł, czy relatywnie niskie ceny Siemnesów, LG, Nokii są super. A ta cena bez umowy SE d750 ! Jeśli Oranżada nie wymyśli czegoś ciekawego to Era umocni swą pozycję. Moim zdaniem - oby tak dalej !
    0
  • Users Avatars Mini
    tehet pisze: 2005-09-09 03:02
    olek_01: A dlaczego uzywasz slowa powinno a nie ze bedzie taniej.
    0
  • Users Avatars Mini
    BART pisze: 2005-09-09 03:17
    Ha ha ha :) Ale sie ten rzecznik podnieca. Przeciez wiadomo, ze polska to biedny kraj i malo sie tu zarabia, tak wiec uslugi telekomunikacyjne powinny malo kosztowac zeby tych biednych ludzi bylo na to stac. URTIP to rozumie i dlatego ostro walczy. Heyah to zrozumialo dlatego powstalo, ale dlaczego tworcy Heyhah tego nie zrozumieli?
    0
  • Users Avatars Mini
    xxx pisze: 2005-09-09 04:23
    Maja racje. W URTIP-ie siedza barany nie znajace sie na rynku telekomunikacyjnym i nawet nie wiedza co to MMS, banda darmozjadów i tyle.Dobrze, ze ERA przynajmniej wystapila w tej kwesti!!! Maja racje.
    0
  • Users Avatars Mini
    wlo pisze: 2005-09-09 10:08
    BART - a państwo powinno brać na dofinansowywanie buiednych firm i biednych klientów tych firm zagraniczne pożyczki... Może węglem uda się je spłacić... Miedzią?
    0
  • Users Avatars Mini
    gienek pisze: 2005-09-09 12:15
    Ciekaw jestem czy inni operatorzy też sie wychylą i poprą rzecznika Ery :) Mam nadzieje, że PTc nie dostane za swoja odwage powiedzenia tego, czego inni sie boją
    0
  • Users Avatars Mini
    PL-01 pisze: 2005-09-09 12:16
    Dzisiaj widziałem rano w TVN24 materiał o niemieckich stacjach paliw na granicy z Polską. Tamtejsze stacje będę dofinansowane z budżetu niemieckiego państwa, ponieważ nie wytrzymują konkurencji z polskimi. Do tej pory zostało zamnkniętych 500 stacji, podobny los czeka kolejnych 1000 i 5000 miejsc pracy. Co do wypowiedzi Pana rzecznika. Z całą pewnością ma także rację jak i URTiP ma także swoje argumenty. Pan rzecznik manipuluje bardzo sprytnie danymi na temat sredniego ARPU jak i nasyceniem rynku. Dla mnie jest najważniejsza konkurencja, choć nie narzekam na Plusa. Pozdrawiam GOL-owiczów :)
    0
  • Users Avatars Mini
    Sybilla pisze: 2005-09-10 11:07
    faktem jest iz dokunkurencyjnośc na rynku telefoni komórkowej jeszcze daleko
    0
  • Users Avatars Mini
    HawkEye pisze: 2005-09-11 08:48
    urtip to faktycznie kupa zgredzialych baranow!!! kumpla konkurencja szaleje z sygnalem(WLAN) i daje nawet 4!!! razy poza norme.. i urtip na to spokojnie przymyka oko :( a przeciez gady powinni na to zareagowac... tylko kto? stare pryki, co za rok na emeryture maja isc? wola poogladac za free jakis XXX Chanel na swoim Rubinie, bo i to tez przeciez za free maja :( w dodatku zauwazcie jedno fajna uwage, ze konczy sie aktualna kadencja... "no i gdzie my wetkniemy posla Zenka i Staska? Trza cos wykombinowc, to najlatwiejszym sposobem zwiekszymy zatrudnienie w urtip i tam sie chlopakow dosadzi... i tak nie przejda kolejnych wyborow" a dotychczasowe glaby, ktore tam pracuja, to myslicie, ze sa specami w swoim fachu? tam sa weterynarze, nauczyciele geografii, i inne D_E_B_I_L_E z porzednich "Rzadow RP".
    0
  • Users Avatars Mini
    HawkEye pisze: 2005-09-11 08:52
    Bardzo mi sie podoba ta wypowiedz rzecznika... Popieram zdecydowanie! Trzeba walczyc z glupota w tym kraju! Wreszcie pierwszy odwazny sie odezwal i powiedzial, co o tym polskim szambie mysli! BRAWO i oby pozostali dwaj rzecznicy tez poszli w jego slady! :) Panie Witku, przy okazji, jesli bedzie Pan w okolicach, to zapraszam na kilka zgrzewek dobrego browarka ;D Tak trzymac ;)
    0

Rekomendowane:

Akcje partnerskie: