Samsung pokazał długo oczekiwaną czwartą generację składanych smartfonów. Składane ekrany to nadal najnowszy pomysł na smartfony, a Samsung w tym segmencie dominuje mając 62% rynku składaków. Samsung Galaxy Z Flip 4 jak i Samsung Galaxy Z Fold 4 są teraz bardziej dopracowane niż kiedykolwiek wcześniej.
Samsung Galaxy Z Flip 4 ma delikatnie zmniejszone wymiary obudowy, jak i ramki wyświetlacza, przy zachowaniu tej samej przekątnej 6,7 cala. Ekran to także Dynamic AMOLED 2X o rozdzielczości FHD+ 2640 x 1080 pikseli, ale tym razem automatyczne dopasowanie odświeżania regulowane jest od 1 do 120 Hz, a w poprzednim modelu najniższe odświeżanie wynosiło 10 Hz. To powinno pomóc wydłużyć trochę czas działania na baterii, której pojemność także wzrosła z 3300 mAh do 3700 mAh. Zewnętrzny ekran ma niezmienione parametry, czyli przekątną 1,9 cala, 60 Hz i rozdzielczość 260 x 512, ale został przykryty nowszą generacją szkła Victus+, podobnie jak reszta obudowy. Zastosowano w nim nowszy procesor Snapdragon 8 Gen 1. Samsung Galaxy Z Flip 4 oferuje tez pojemność 512 GB, która w ubiegłym roku nie była dostępna. Za tę wersję musimy zapłacić 5999 zł.
Układ dwóch aparatów - głównego i ultraszerokokątnego pozostał bez zmian, zmieniła się tylko matryca głównego aparatu, oferując większe pojedyncze elementy światłoczułe, co powinno poprawić jakość zdjęć w słabym oświetleniu.
Samsung wprowadził wiele zmian w oprogramowaniu. Rozszerzył funkcjonalność zewnętrznego, małego wyświetlacza. Możemy na nim umieścić więcej widżetów, bardziej go spersonalizować, nawet wykorzystać samodzielnie nagrane 15 sekundowe wideo jako tapetę. Można też rozpocząć połączenie głosowe nie otwierając telefonu, z jednym z trzech ulubionych kontaktów. Jest też możliwość odpowiadania na wiadomość za pomocą emotikon lub tekstem z szablonu – podobnie jak na zegarkach. Inną opcją jest dyktowanie z zamianą mowy na tekst, ale nie wspiera języka polskiego.
Samsung zwrócił uwagę, że sztywniejszy zawias ułatwia ustawienie Galaxy Z Flip 4 na stole pod dowolnym kątem. Producent zapewnił, że w najnowszym modelu otworzenie ekranu do końca podczas nagrywania wideo nie przerywa nagrania. Połączenie nowej matrycy z większymi elementami światłoczułymi oraz mocniejszego procesora z wydajniejszym NPU ma zapewnić lepszej jakości zdjęcia.
Seria Fold od początku swojej rynkowej kariery była skierowany do bardziej do wymagających użytkowników. Zmiany wprowadzone w Samsung Galaxy Z Fold 4 mają podobny charakter jak w przypadku Flip 4. Wewnętrzny, rozkładany ekran ma węższe ramki i zyskał 3 mm na szerokości, a wewnętrzny aparat do selfie ukryty pod wyświetlaczem jest teraz jeszcze mniej widoczny niż w poprzedniej generacji. Wewnętrzny ekran ma też wyższą jasność 1000 nitów, zamiast 900 z modelu poprzedniego. Jego przekątna 7,6 cala nie uległa zmianie, za to automatycznie regulowane odświeżanie zostało rozszerzone do zakresu od 1 Hz do 120 Hz. Cały telefon jest o 8 gramów lżejszy.
Nie mogło zabraknąć nowszego procesora Snapdragon 8 Gen 1 oraz 12 GB RAM. Zastosowano także nowsze szkło na zewnątrz obudowy – Victus+.
Najważniejsze zmiany w Samsung Galaxy Z Fold 4 dotyczą przedniego ekranu i zestawu aparatów. W modelu Fold 3 zewnętrzny ekran o przekątnej 6,2 cala był bardzo wąski i wysoki, co utrudniało korzystanie ze złożonego Fold 3 jak ze zwykłego smartfonu. W przypadku najnowszej wersji przedni ekran został poszerzony o 2,7 mm, co zmieniło jego proporcje z 24,5:9 do 23,9:9. Ta niewielka różnica ma zaskakująco istotne przełożenie na wygodę korzystania z zewnętrznego ekranu. Trudno powiedzieć bez dłuższych testów, czy to wystarczająco zbliża Samsung Galaxy Z Fold 4 do klasycznego smartfonu, ale zapowiada się obiecująco.
Jeśli natomiast chodzi o zestaw 3 głównych aparatów, to zmiany dotyczą głównego oraz teleobiektywu. Matryca głównego aparatu została zmieniona z 12 megapikselowej na taką, która ma 50 megapikseli, a teleobiektyw oferujący 2x powiększenie optyczne został zastąpiony teleobiektywem o 3x powiększeniu optycznym. Oba aparaty, główny i ten z teleobiektywem zostały zaczerpnięte z Galaxy S22+. Powinno to w istotny sposób poprawić jakość zdjęć nocnych i portretów.
Wśród zmian w oprogramowaniu warto wymienić możliwość wyodrębniania tekstu z dowolnego miejsca na ekranie z pomocą wskazania opcjonalnym rysikiem – także z obrazów. Nowością jest też dolna belka z ikonami aplikacji po rozłożeniu wewnętrznego ekranu. Podobnie jak pasek zadań w Windows pozwala na szybkie i wygodne przełączanie pomiędzy pełnoekranowymi aplikacjami.
W obu telefonach znajdziemy kilka zmian poprawiających ich specyfikację i ergonomię. Zmiany wprowadzone w szerokości zewnętrznego ekranu i w zestawie aparatów w modelu Fold 4 są dla użytkownika istotniejsze, niż to co wprowadza Flip 4, który z założenia spełnia trochę inną rolę i jego specyfikacja nie jest aż tak kluczowa - styl i design są ważniejsze.
Z jednej strony składane smartfony to wciąż egzotyka. Z drugiej uzyskały już sensowną dojrzałość i główną przeszkodą w szerokiej adopcji pozostaje cena, rozpoczynająca się w okolicach tradycyjnych, nieskładanych flagowców i sięgająca daleko poza ten pułap.
Pewną przeszkodą dla nowych modeli jest też fakt, że oprócz składanego wyświetlacza praktycznie każdą technologię widzieliśmy już w innych urządzeniach Samsunga. Nowością są tutaj procesory i aparaty które wprowadzał S22+. Natomiast wielkość matrycy, jej rozdzielczość czy maksymalne powiększenie teleobiektywu z S22 Ultra jest wciąż dla składanych smartfonów niedostępna. Składane ekranu kuszą, ale jednocześnie trafiają na rynek w momencie dużych światowych kryzysów na wielu płaszczyznach.