Producenci smartfonów mają coraz większy problem z wyróżnieniem się na tle konkurencji. Część zrezygnowała z prób i co roku wypuszcza smartfony niemal nie do odróżnienia od starszych modeli. Honor postanowił pójść w kierunku, którego nikt się nie spodziewał – przygotowuje telefon z wysuwanym, obrotowym ramieniem gimbala. Ma być to zupełnie nowa kategoria sprzętu, którą firma nazywa wprost: Robot Phone. Wykorzystuje połączenie dwóch najistotniejszych elementów kojarzonych obecnie ze smartfonami – wysokiej jakości aparatu i sztucznej inteligencji.
Urządzenie pokazano na teaserach podczas premiery serii Magic 8 w Chinach. Nie był to pełnoprawny debiut, bardziej „one more thing”. Dopiero podczas MWC w Barcelonie, na początku przyszłego roku, mamy poznać szczegóły, a być może zobaczyć prototyp na żywo.
Na renderach telefon wygląda dość standardowo – grubszy niż typowe flagowce, bez logo Honor, za to z dużym modułem aparatu podzielonym na dwie sekcje. To właśnie stamtąd wysuwa się ramię, które obraca się i podnosi podobnie jak głowica w DJI Osmo Pocket. Różnica polega na tym, że tutaj kamera ma poruszać się samodzielnie, reagować na otoczenie i korzystać z funkcji AI.
Honor deklaruje, że to nie będzie tylko ruchoma kamera do zdjęć i filmowania. Firma mówi o urządzeniu, które patrzy, reaguje i ma być w stanie samodzielnie kadrować, obserwować i uczestniczyć w interakcji z użytkownikiem. Na teaserze kamera obraca się, jakby nasłuchiwała lub szukała obiektu – raz robi selfie, innym razem zagląda za krawędź biurka albo przygląda się otoczeniu wykonując ruchy niczym robot z kreskówki. W materiale wideo kamera nawet wydaje dźwięk przypominający rozbawione chrząknięcie.
Koncepcja przypomina nieco rozwiązanie z Asusa Zenfone 6, gdzie aparat obracał się do przodu, ale tutaj zakres możliwości jest większy – ramię może filmować z poziomu stołu, patrzeć w górę, obracać się niemal jak głowa robota. Na filmie widać sceny, w których telefon leży płasko na powierzchni, a kamera kadruje niezależnie od pozycji urządzenia.
Co ważne, Honor nie traktuje tego jako gadżetu do selfie, tylko element większej strategii AI. Firma zapowiedziała inwestycje na poziomie 10 mld dolarów w ciągu pięciu lat. Skoro gimbal może obracać się autonomicznie, możliwe są funkcje typu auto-tracking, wideokonferencje bez statywu, monitoring pomieszczeń albo tworzenie wideo bez udziału człowieka.
Na razie telefon istnieje tylko w formie renderów i krótkiego teaseru. Nie wiadomo, czy wersja pokazana na MWC będzie prototypem koncepcyjnym, czy finalnym urządzeniem (raczej to pierwsze). Honor uruchomił już jednak stronę rejestracji dla osób, które chcą „być jednymi z pierwszych na świecie, które dotkną i przetestują to urządzenie” oraz wziąć udział w badaniach użytkowników. Firma sugeruje, że opinie zainteresowanych mogą wpłynąć na ostateczny projekt.
Trzeba też pamiętać, że wysuwane i ruchome części w telefonach to zawsze ryzyko dla producenta i dla użytkownika. Mechanika zwiększa koszty i awaryjność – zarówno poprzez szybsze zużycie czy zabrudzenie mechanizmu np. piaskiem, jak i przez błędy użytkownika. Wytrzymałość będzie jednym z kluczowych elementów tego projektu.
Jeśli jednak Honor faktycznie pokaże działający model z taką kamerą, będzie to jeden z najbardziej oryginalnych ruchów na rynku mobilnym od lat. Zyskamy zalety zarówno dedykowanej kamery z gimbalem, poszerzone o możliwości AI i autonomicznego reagowania. Zapowiada się co najmniej ciekawie.