Chyba, żaden telefon komórkowy nie budził ostatnio takich emocji jak Sony Ericsson P900. O tym, ze Sony i Ericsson pracują nad następcą bardzo udanego i popularnego P800 było już wiadomo od paru ładnych miesięcy. Nikt jednak nie potrafił dokładnie powiedzieć jak będzie on wyglądał i jakim numerem zostanie ochrzczony - 810 a może innym? Plotki głosiły, że szykuje się niemal rewolucja, a najnowszy produkt wyposażony zostanie w np. bezprzewodowy Internet (WiFi).
Wszystko wyjaśniło się w pod koniec października tego roku po prezentacji w Las Vegas. Po dwóch miesiącach od tego wydarzenia słuchawka trafiła w moje ręce i cieszę się z tego niezmiernie. Telefon nie ma Wi Fi, ale i tak zdecydowanie różni się od swojego poprzednika.
Niektóre z wybranych ważniejszych funkcji P900 to: dotykowy, kolorowy wyświetlacz (65 tys. barw), praca w 3 zakresach, obsługa standardów MP3, MPEG4 i 16MB wewnętrznej pamięci.
Zapraszam do przeczytania dalszej części testu.
Jak cię widzą tak cię piszą - wyposażenie i wygląd zewnętrzny
To, co znajdziemy w pudełku, czyli to jak go wyposaży producent, świadczy o klasie samego produktu. Jak jest w tym przypadku?
Duże pudełko zdradza, że w środku znajdziemy albo coś dużego, albo dużo czegoś. I dokładnie tak jest. Cały zestaw składa się oprócz telefonu jeszcze z trzynastu dodatkowych części.
W zestawie znajdziemy więc: ładowarkę, podstawkę SyncStation z kablem USB, stylowe etui na słuchawkę, pasek na rękę, 32MB kartę Memory Stiuk Duo, adapter do tejże karty robiący z niej pełno wymiarową kartę MS (Duo jest o połowę mniejsza), instrukcję obsługi i dwa CD (jeden z oprogramowaniem PC Suite do synchronizacji z PC, a drugi z zawartością multimedialną). Producent nie zapomniał także o stereofonicznym zestawie słuchawkowym, dodatkowym stylusie, a nawet o specjalnej ściereczce do czyszczenia ekranu, dodatkowym piórku i śrubokręcie z zapasowymi śrubkami służącym do odkręcenia klapki. Jest wszystko, co trzeba a nawet więcej. Byłem bardzo zaskoczony ilością dodatków, jakie otrzymujemy i przede wszystkim ich świetną jakością. Widać, że jest to model z najwyższej półki, a producent dba o klienta. Dzięki takiemu podejściu w przyszłości nie będziemy musieli dokupować dodatkowych rzeczy. Gdyby jeszcze dodawali do P900 zestaw słuchawkowy Bluetooth- oj chyba się rozmarzyłem...
Wygląd
Obudowa P900 w porównaniu do P800 stała się mniejsza i jakby ładniejsza. Tak samo jak u poprzednika zastosowano wewnętrzną antenę, która powoduje, że telefon jest o wiele bardziej kompaktowy i przyjemny w użytkowaniu. Duży dotykowy ekran o rozdzielczości 208x320 pixeli potrafiący wyświetlać 65 000 kolorów znajduje się we wgłębieniu pomiędzy uwypukleniami utworzonymi przez głośnik i miejsce na klapkę. Odłączana klapka jest o wiele ładniejsza i lepiej dopracowana niż w P800. Nie jest już ona mechaniczna (przyciski nie stukają w ekran), a całkowicie niezależna od powierzchni wyświetlacza. Bardzo dobrze, że konstruktorzy przewidzieli możliwość jej usunięcia (osobiście była to pierwsza rzecz, jaką zrobiłem), bo dzięki temu telefon wygląda o niebo lepiej, smuklej, no i jego waga zmniejsza się o około 10-15 gram osiągając wartość 145g. Jest to wynik bardzo dobry biorąc pod uwagę, że tyle lub więcej ważą tradycyjne PDA.
P900 został na szczęście (tak jak T68) wyposażony w dwie diody sygnalizacyjne - zieloną/czerwoną i niebieską (niebieska po lewej, a zielona po prawej). Napisałem na szczęcie, bo brak jej w modelu T610 rozczarował wielu z użytkowników (w tym i mnie). W porównaniu do T68 diody są bladsze, większe i w konsekwencji mniej widoczne. Funkcje, jakie pełnią pozostały bez zmian - kto zna telefony Sony Ericsson wie, o co chodzi.
Pomiędzy wyświetlaczem, a głośnikiem na stronie przedniej usytuowano metalizowany napis "Sony Ericsson". Część pod ekranem dedykowana jest klapce, albo zaślepce, gdy jej nie używamy. Usunięcie klapki jest raczej proste. Aby to zrobić musimy zdjąć zaślepkę, odkręcić dwie śrubki, za pomocą dostarczonego śrubokręcika i na sam koniec założyć większą zaślepkę. Według mnie, telefon wygląda o wiele lepiej bez zbędnej klawiatury, która nie tylko, że go pogrubia, ale sprawia, iż całość nie komponuje się i w pewnym sensie traci urok.
Na tylnej stronie miejsce swoje znalazła bateria ukryta pod klapką, obiektyw aparatu cyfrowego VGA:43mm wraz z lusterkiem do autoportretów (tego nie było w P800), złącze antenowe z zaślepką oraz drugi głośnik o większej mocy. Pokrywka baterii posiada gumowe nóżki zabezpieczające przed poślizgiem i chroniące obiektyw przed zarysowaniem.
Na dole standardowo umieszczono port komunikacyjny, wejście dla ładowarki a także przelotkę, do której przywiązujemy pasek na rękę.
Pięciopozycyjny manipulator (Jog Dial), drugie (okrągłe) złącze dla zestawu słuchawkowego oraz port podczerwieni z "zintegrowanym" przyciskiem włączania znajdują się po lewej stronie urządzenia. Wszystkich użytkowników aparatów Sony Ericsson zapewne intryguje jak działa ten skomplikowany manipulator (zresztą taki sam jak w P800). Otóż oprócz standardowego przewijania góra, dół i wciskania porusza się on także w kierunkach "od nas" i "do nas". Jest to bardzo użyteczne rozwiązanie i pomimo zastosowania dotykowego ekranu, który używałem znacznie częściej, przydaje się on znakomicie.
Lustrzanie po drugiej stronie są przyciski szybkiego uruchamiania aparatu cyfrowego i przeglądarki internetowej. Tam też, analogicznie jak u poprzednika, umiejscowiono slot na karty pamięci Memory Stick Duo (maksymalnie 128MB, w zestawie jest 32MB). Slot nie jest zakryty rysikiem (stylusem) tak jak w P800, a zwykłą zaślepką.
Sam stylus zmienił się zdecydowanie. Teraz jest chudy i cienki, przypomina rozwiązania znane z PDA. Mocowanie jego również zostało zapożyczone z palmtopów. Chowamy go w otworze w górnej części telefonu (zaraz przy złączu do anteny). Po umiejscowieniu go tam siedzi pewnie i nie musimy się obawiać, że wypadnie. Rysik jest rozkręcany tak, że górna ukryta część służy powinna służyć do resetowania urządzenia.
Napisałem powinna, bo nigdzie nie znalazłem miejsca gdzie można by jej użyć. Sens takiego rozwiązania jest zrozumiały, kiedy bateria w urządzeniu zamontowana jest na stałe. Zastanawia, więc fakt modułowej budowy stylusa…
Całość wykonana jest z bardzo dobrej jakości materiałów stylizowanych na metal. Pomimo, iż jest to tylko plastik wszystko jest świetnie do siebie spasowane, i co najważniejsze nie skrzypi przy naciskaniu, tak jak to miało miejsce w T68.
Aparat jest bardzo dobrze zaprojektowany ergonomicznie i dzięki swoim wymiarom (115x57x24mm) i wadze pewnie leży w męskiej dłoni. Stylistycznie nie odbiega on od trendów, jakie promuje połączone konsorcjum SE. Klasyczna elegancka sylwetka musi się podobać, szczególnie wtedy, gdy telefon znajduje się w dołączonej stylowej podstawce. Służy ona do synchronizacji, wymiany danych i do ładowania baterii. Mocowanie słuchawki rozwiązane jest w tradycyjny Ericsson-owy sposób, co skutkuje nieco trudniejszym wkładaniem jej w podstawkę, ale zarazem bardzo łatwym wyjmowaniem. Takie rozwiązanie nie wpływa jednak negatywnie na połączenie, oraz na możliwość pracy, gdy telefon jest w "stacji dokującej". Całość prezentuje się ładnie i naprawdę przyciąga uwagę stojąc na biurku.
Multimedia
Pamiętam jeszcze dobrze jak kupowałem ponad 9 lat temu swój pierwszy komputer. Była to jednostka z wchodzącym właśnie procesorem Pentium, bodajże 100Mhz. Komputery te były reklamowane jako multimedialne, a to, dlatego, że mogły odtwarzać filmy, dało się je podłączyć do Internetu i grać w coraz to bardziej wymyśle gry 3D.
Obserwujący rynek telekomunikacyjny widzę, że moda ta przeniosła się obecnie na telefony komórkowe. Czym jest teraz dobry telefon bez obsługi Javy, polifonicznych dzwonków, no i bez aparatu cyfrowego.
P900 od pierwszego włączenia oczarowuje nas niesamowitym ekranem TFT.
Pomimo, że rozdzielczość, w jakiej pracuje to tylko 208x320 (standard w PDA to 320x320) jednak fakt, że wyświetla 16bit (około 65 tysięcy) żywych i wyraźnych kolorów sprawia, że zdecydowanie ekran P900 należy do czołówki wyświetlaczy. Tutaj ujawnia się kunszt firmy Sony w produkcji tego typu ekranów. Obraz jest widoczny idealnie nawet pod kątem niemal 180 stopni i w każdych warunkach atmosferycznych. Odwzorowanie kolorów w tym ekranie jest jedno z najlepszych jakie widziałem. Podoba mi się nawet bardziej niż u Samsunga, który jest liderem w tej dziedzinie. To, czego mi brakowało to możliwość ustawienia jasności oświetlenia, ponieważ czasami w niektórych grach zdecydowanie by się to przydało więcej światła.
Kolejnym ważnym elementem telefonu multimedialnego (obok wspomnianego wcześniej dużego i kolorowego wyświetlacza) jest oczywiście wbudowany aparat cyfrowy, lub jego brak.
Zamontowana na pokładzie P900 cyfrówka jest niesamowicie rozbudowana o funkcje i ustawienia. Maksymalna rozdzielczość zdjęć to 640x480 pixeli, jednak do wyboru mamy również i inne: 320x240, 160x120 i 176x144. Ponadto możemy wybrać pomiędzy trzema różnymi jakościami zdjęć: High, Medium i Low. Zdjęcia dla oszczędności miejsca zapisywane są w formacie JPEG i zajmują od kilkudziesięciu nawet do około 120KB.
Jak już wspomniałem aparat jest rozbudowany i posiada wiele ciekawych opcji. I tak możemy regulować ustawienia balansu bieli - Auto, Tryb Nocny, Tryb w pomieszczeniach, Tryb na zewnątrz, tryb MMS. Przy obsłudze kamery bardzo dobrze sprawdza się manipulator JogDial. Obracając nim "góra-dół" wybieramy poszczególne tryby pracy, a naciskając robimy zdjęcie. Ponadto w ustawieniach znajdziemy regulacje kontrastu i jasności, opcję zdjęć przy tylnym oświetleniu obiektu, funkcję Flicker (50Hz lub 60Hz), dzięki której zredukowane zostaje smużenie jakie występuje przy robieniu zdjęć aparatem cyfrowym telewizorów i ekranów komputera. Do naszej dyspozycji jest oczywiście opcja samowyzwalacza i wyłączenia dźwięku migawki przy robieniu zdjęcia. Kamerka nie posiada cyfrowego zoomu.
Pamiętajmy, że oprócz zdjęć P900 oferuje możliwość nagrywania filmów (MPEG4) z dźwiękiem. Standardowa rozdzielczość w trybie kamera to 176x144 piksele.
Dodatkowo w tym trybie możemy ustawić trzy różne poziomy jakości obrazu i dźwięku.
Najprostszym sposobem na uruchomienie kamery jest przyciśnięcie dedykowanego jej przycisku na górze lewej strony telefonu. Aktywacja jest także możliwa przez menu główne.
Jak te wszystkie funkcje przekładają się na jakość zdjęć? Nie należy ona do najlepszych (podobnie jak w innych aparatach telefonicznych). Zdjęcia są zazwyczaj niewyraźne, a kolory mało "soczyste". Zdjęcia z P900 porównywalne są do tych zrobionych przez Nokię 3650 czy 7650. Z filmami jest podobnie. Nie grzeszą one jakością, jednak Sony Ericsson oferuje możliwość nagrywania znacznie dłużnych filmów od np. Nokii 3650 w zależności od dostępnej pamięci.
Funkcje multimedialne nie kończą się oczywiście na aparacie fotograficznym. Po zrobieniu zdjęć lub nakręceniu filmu można oczywiście je przejrzeć. Do tego celu służą dwa programy PacketVideo i bezimienny program do oglądania zdjęć.
Pierwszy sprawdza się wyśmienicie przy odtwarzaniu plików MPEG4 wraz z dźwiękiem AMR. Nie ma oczywiście sensu porównywać go do programów dostępnych na komputerze czy nawet na PDA, jednakże spełnia on swoją rolę bardzo dobrze. Z opcji dodatkowych mamy tryb pełno ekranowy oraz ustawianie trybu pracy - orientacja prawa albo lewa, w zależności, jak kto lubi obracać telefon.
Program graficzny, oprócz możliwości przeglądania obrazków w różnych formatach (JPEG, BMP, GIF, PNG i WBMP) pozwala na ich edytowanie. Nie jest to może pakiet Photoshop, ale zdjęcie możemy obrócić, pokolorować, dodać tekst a nawet skadrować. Oba programy umożliwiają bardzo szybkie i łatwe przesyłanie plików przez MMS, e-mail, podczerwień i oczywiście mój ulubiony Bluetooth - rozwiązanie bardzo przydatne i zdecydowanie oszczędzające czas.
Oczywiście wszystko najszybciej przerzucimy na komputer korzystając z podstawki i programu PC Suite (a dokładnie aplikacji File Transfer).
Dołączony odtwarzacz audio pozwala na odtwarzanie naprawę imponującej liczby różnych formatów muzycznych (MP3, WAV, AU, AMR, G-MIDI, RMF, iMelody). Wszystko może być odsłuchiwane na zewnętrznym głośniku specjalnie do tego zaprojektowanym. Jednakże dzięki dostarczanym przez producenta bardzo dobrej jakości stereofonicznym słuchawkom możemy muzyki słuchać także jak w zwykłym walkmanie.
To, co zapewne wszystkich interesuje to jakość granych utworów MP3 - na komputerze brzmią one zdecydowanie lepiej, na moim PDA Sony - głownie dlatego, że oba te urządzenia posiadają equalizery i możliwość podbicia basów, co zdecydowanie poprawia jakość granej muzyki. Uznałbym to jednak za mało ważną sprawę, gdyż w każdej chwili możemy ściągnąć z Internetu, lub napisać sobie sami program, który nam to umożliwi. 24 kanałowe polifoniczne dzwonki brzmią wyśmienicie - bardzo czysto i realistycznie.
Bardzo czuły mikrofon i dobry głośnik sprawiają, że zarówno odtwarzanie muzyki jak i rozmowa przez wbudowany zestaw głośnomówiący odbywa się bezproblemowo nawet w głośnym otoczeniu. Cecha ta przydaje się również przy kręceniu filmów lub nagrywaniu samego dźwięku. Do tego celu służy oddzielny program. Po nagraniu tego, co chcemy później usłyszeć (np. rozmowy telefonicznej) jesteśmy w stanie przesłać to w wiadomości MMS, albo umieścić jako nasz dzwonek. Jest to przydatne szczególnie dla osób ciężko pracujących, którzy muszą spamiętać wiele rzeczy.
Regulacja głośności jest wielostopniowa, a przy maksymalnym jej ustawieniu dźwięki (szczególnie pliki MP3) są bardzo głośne i wyraźne. Dyskoteki jednak zrobić się nie da, a szkoda.
Telefonopalmtop, czy palmtopotelefon?
Na świecie powstały dwie drogi dla tworzenia połączeń typu palmtop i telefon. Pierwszą lansują producenci PDA, którzy do niektórych swoich urządzeń dodają moduł GSM.
Przykładem takiego produktu może być Palm Tungsten W. Drugi kierunek został wylansowany właśnie przez Sony Ericsson modelem P800, a teraz P900 (oraz wcześniej nieśmiało w modelu Ericsson R380s).
Które rozwiązanie jest lepsze? Trudno powiedzieć, jednak model P900 zdecydowanie jest jednym z ciekawszych tego typu urządzeń. Pomimo, że nie oferuje, on aż tak rozbudowanego modułu komputera przenośnego, jednak z nawiązką nadrabia to wyśmienitym modułem telefonu i unifikacją wszystkich funkcji.
Całość pracuje pod kontrolą systemu operacyjnego Symbian v7.0 (zresztą tak jak P800), który oferuje bardzo przyjemny interfejs użytkownika, podobny zresztą do tego jaki jest w urządzeniach z Palm OS. O Symbianie zrobiło się głośno parę lat temu kiedy to znana firma Psion produkowała jeszcze urządzenia PDA. Kiedy firma zaprzestała produkcji zapomniano o tym, ale w ostatnim czasie wraca on do łask właśnie dzięki wdrażania i promocji przez firmy Sony Ericsson i Nokia.
System został zaprojektowany tak, że właściwie można go obsługiwać tylko przy użyciu rysika.
Przy zamkniętej klapce, lub przy włączonym jej wirtualnym odpowiedniku tylko na górnej połowa ekranu coś się dzieje. Dolna połowa jest wtedy "aktywna" - czyli wrażliwa na dotknięcia stylusa. W tej konfiguracji całość przypomina telefon. Bardzo przydatny w tym trybie okazuje się JogDial.
Na wyświetlaczu przy zamkniętej klapce pokazywane są także standardowe informacje o stanie baterii, sieci, data godzina oraz nazwa operatora i inne informacje w zależności od włączonej funkcji. I tak na przykład, gdy korzystamy z odtwarzacza MP3 na środku pokazywany będzie czas trwania utworu jego numer na liście i znaczek, że jest on właśnie odtwarzany. Jeżeli chodzi o stronę graficzną to wszystko wygląda bardzo przyzwoicie, a co najważniejsze czytelnie. Symbole graficzne zastosowane w P900 nawiązują do stylu, jaki znamy z modeli T68 i T610.
W obu trybach pracy mamy do wyboru pięć głównych grup, w których poukładano funkcje telefonu, są to: Wiadomości, Kontakty, Połączenia, Kalendarz i Aplikacje. Ponieważ przy zamkniętej klapce nie są dostępne wszystkie funkcje aparatu (nie można, np. wtedy ustawić chociażby prostych alarmów), dlatego skupię się bardziej na części komputerowej. Warto tutaj wspomnieć, iż w trybie telefonu zmniejszone jest podświetlenie całości ekranu.
Aktywując tryb PDA dostajemy taki sam podział menu głównego, ale z dodatkiem przeglądarki internetowej. Warto wspomnieć, że jest menu jest w pełni personalizowane.
Najbardziej rozbudowane jest oczywiście menu aplikacje, w którym standardowo znajduje się bardzo dużo programów, a z czasem przybywa ich coraz więcej, w miarę instalowania nowych aplikacji. Bardzo dobrze, że mamy możliwość umieszczania ich w grupach min. Business, Media, Tools i Unfiled. Tworzyć możemy także własne. To ta cecha sprawi, że użytkownicy Palm OS będą czuli się jak w domu, a taki sposób organizacji zdecydowanie oszczędza nam czasu na szukanie potrzebnego programu.
Najważniejsze rzeczy, jakie znajdują się w aplikacjach to: CommuniCorder, Pictures, Video, Music Player, Internet, Jotter, Control Panel, Viewer i File Menager. Opiszę je w dalszej części testu.
Telefon oferuje duże możliwości personalizacji wyglądu ekranu, z czego oczywiście najprzyjemniejsze są motywy graficzne i tapety pulpitu. Producent wgrywa 4 motywy kolorystyczne: Classic, Red (ten spodobał mi się najbardziej), White i Blue. Motyw nie tylko, że zmienia szatę kolorystyczną, ale również wpływa na tło przy zamkniętej i otwartej klapce. Dodatkowe motywy ściągnąć możemy ze stron WAP lub od innego telefonu na wiele sposobów. To, czym byłem trochę zaskoczony jest fakt braku możliwości ustawiania profili. Nie da się wiec stworzyć paru grup ustawień głównie dźwięków, rozmiaru czcionek i ustawień ogólnych, które by były zmieniane jednym naciśnięciem w zależności od sytuacji, w jakiej jesteśmy.
Telefon
Tak jak napisałem na samym wstępie P900 pracuje w trzech systemach (E-GSM 900, GSM 1800/1900). Podczas rozmów i całego testu telefon nie sprawiał żadnych problemów zarówno w czułości, jak i w jakości przeprowadzanych rozmów. Dźwięk, jaki oferuje standardowy głośnik jest zadowalającej jakości. Podczas rozmowy mamy możliwość przełączania się na tryb głośnomówiący z wykorzystaniem dodatkowego mocniejszego głośnika. Zredukowany przez klawiaturę ekran telefonu ma wymiary 208x208 pixeli i w tym obszarze staje się nieaktywny. Wszystkie ważniejsze funkcje przypisane są wtedy klapce, albo jej wirtualnemu odpowiednikowi.
Warto powiedzieć kilka słów na temat tejże klapki. Jest ona w porównaniu do tej z P800 całkowicie niezależna od ekranu pod nią się znajdującego. Bardzo ładnie podświetlone i dobrze działające duże przyciski sprawiają, ze klawiatura jest bardzo przyjemna w użytkowaniu. Nie zmienia to jednak faktu, że telefon z klapka wygląda o wiele brzydziej niż bez niej.
Po włączeniu telefonu przyciskiem usytuowanym zaraz przy porcie podczerwieni, oprócz tego, że zostajemy przywitani bardzo ładną animacją możemy wybrać, w jakim trybie uruchomić aparat. Opcja ON po prostu uruchamia telefon. Opcja Flight Mode nie powoduje uruchomienia modułu GSM, dzięki temu korzystać możemy z palmtopa w samolocie. W każdej chwili możemy zmienić status z ON na Flight mode.
Najważniejsze ustawienia zarówno telefonu jak i palmtopa zmieniać możemy korzystając z panelu sterowania (control panel). Posiada on trzy główne zakładki: Device (urządzenie), Connection (połączenie) i Other (inne).
Pierwsza z nich służy do zmiany ogólnych funkcji urządzenia. To tu ustawiamy wyświetlacz, zabezpieczenia, czas i datę, wprowadzenia tekstu, dźwięki i tematy pulpitu.
Ciekawą opcją, o czym wspomniałem wcześniej jest możliwość przypisania skrótów do najczęściej używanych programów do głównych ikonek - tych przewijalnych w trybie telefonu i umieszczonych na samej górze w trybie PDA. W zakładce Connection ustawiamy konta danych, połączenia oraz sieci GSM. W Other znajdziemy zarządzanie certyfikatami, formatowanie dysku, zarządzanie pamięcią i bardzo ważną funkcę Master Reset, dzięki której możemy szybko i łatwo wyczyścić cały telefon z danych.
Dodam, iż wysyłanie wiadomości MMS, jak i SMS jest niesamowicie proste i bardzo szybkie.
Nie musze chyba wspominać, że słuchawka taka jak P900 posiada oczywiście połączenia konferencyjne, alarm wibracyjny i sterowanie głosem.
Synchronizacja i łączność ze światem.
Telefon posiada wszystkie dostępne u nas standardy łączności. Oprócz przesyłania głosu oferuje on oczywiście GPRS (4+1, czyli do 85.6kbps), HSCSD (do 28.8 kbps), podczerwień, Bluetooth (v 1.1) i bezpośrednie połączenie kablowe poprzez USB. Ponadto mamy do dyspozycji obsługę E-mail (POP3, IMAP4 SMTP i inne) oraz Internet. Czego więcej można pragnąć?
Zacznijmy jednak od synchronizacji. Po bezproblemowym zainstalowaniu pakietu PC Suite dostajemy możliwość synchronizowania naszych danych z takimi programami jak MS Outlook, czy Lotus Organizer. Co można synchronizować? Dosłownie wszystko: kalendarz, lista rzeczy do zrobienia, kontakty, notatki, a nawet poczta. Ponieważ już od dłuższego czasu nie korzystam z karty SIM jako nośnika kontaktów, a wszystkie je trzymam na komputerze, przy zmianie telefonu wystarcza, że podłączę go do peceta i wszystko, co powinienem na nim mieć zostaje automatycznie przeniesione. PC Suite działa naprawdę wyśmienicie, a przy wykorzystaniu stacji dokującej wszystko odbywa się sprawnie i bardzo szybko. Po podłączeniu telefonu i kliknięciu na ikonę My P900 jesteśmy w stanie eksplorować pamięć zarówno karty (oznaczoną jako dysk D) jak i wewnętrzną komórki (dysk C). Wszystko wyświetlane jest w postaci folderów. Wchodząc obojętnie, na który dysk znajdziemy tam pięć głównych katalogów: Audio, Dokumenty, Obrazki, Inne i Video. Tam też możemy zapisywać to, co nas interesuje i tam też zostają zachowane zdjęcia oraz filmy, jakie zostały przez nas zrobione. Wszystko prosto i bardzo intuicyjnie.
Cały pakiet do synchronizacji to jednak nie tylko to. Znajduję się tam także program, który robi kopię zapasową wszystkich najważniejszych informacji z telefonu na naszym twardym dysku, w celu ich późniejszego odzyskania w razie awarii. Ponadto otrzymujemy oprogramowanie, które pomaga skonfigurować połączenie dial-up/GPRS na komputerze. Do pobierania dodatkowych wersji językowych i do instalowania nowych aplikacji służą oddzielne programy w pakiecie.
Wszystkie powyższe czynności przeprowadzić można korzystając z połączenia przez USB, podczerwień lub Bluetooth. Wypróbowałem wszystkie trzy metody i każda działa, najlepiej jednak sprawowała się pierwsza, szczególnie przy kopiowaniu plików.
Tutaj musze być szczery i powiedzieć, że trochę rozczarowała mnie szybkość kopiowania danych na kartę pamięci. Mając wcześniejsze doświadczenia z kartami Memory Stick i kopiowaniem na nie danych (głównie MP3) myślałem, że i w tym przypadku pójdzie to gładko i szybko. No i poszło gładko, ale nie szybko. Jeden utwór wielkości ok. 5MB kopiował się prawie 2-3 minut, co przy około 10 sekundach dla mojego PDA jest wynikiem miernym. Wydaje się, że może to być spowodowane faktem, iż tak naprawdę Memory Stick Duo w P900 nie zostaje wykryty jako dodatkowy nośnik danych, tak jak ma to miejsce dla mojego PDA Sony. Przez takie rozwiązanie program obsługujący to połączenie (File Transfer) może spowalniać przesył. Takie są moje przypuszczenia, jak jest naprawdę nie wiem.
Połączenie przez IrDA i Bluetooth przetestowałem z komputerem i z innymi telefonami (T39m, T68i, Nokia 3650). Przesyłanie kontaktów i zdjęć działało bez problemu. Ponadto korzystając z okazji posiadania bezprzewodowych zestawów słuchawkowych udało mi się sprawdzić jak P900 radzi sobie z przesyłaniem głosu przez Bluetooth. Do testów wykorzystałem słuchawkę Sony Ericsson oznaczoną numerem HBH-60, a więc jedną z najnowszych. Po połączeniu obu urządzeń można już było swobodnie rozmawiać. Nie doświadczyłem problemów większych, które występują dla innych telefonów SE przy tej słuchawce. Znaczy to tyle, że czasami połączenie nie działało (z bliżej nie wyjaśnionych powodów) i należało włączyć i wyłączyć oba urządzania. W większości jednak przypadków wszystko przebiegało bardzo dobrze. SE P900 potrafi obsługiwać kilka słuchawek BT na raz pozwalając na swobodne przełączanie między nimi. Korzystając z każdego rodzaju połączenia (IrDA, Bluetooth, kabel) telefon może nam posłużyć jako modem zwykły (Dial-UP) lub GPRS.
PIM - zarządzanie czasem i kontaktami
Jedną z większych zalet posiadania PDA jest sposób, w jaki zarządza on kontaktami oraz bardzo dobre możliwości wprowadzania tekstu, co znacznie ułatwia wysyłanie choćby najprostszego SMS-a.
Łatwo się domyślić, że książka telefoniczna P900 jest niesamowicie rozbudowana. Oprócz imienia, nazwiska, adresu (domowego, w pracy) i kilku różnych numerów telefonów i faksów zapisać możemy do każdej osoby oddzielny dźwięk informujący nas, że to właśnie ten ktoś do nas dzwoni. Ponadto zachować możemy w niej adres e-mail i stronę domową WWW. Do każdego kontaktu przypisać możemy oprócz dźwięku także zdjęcie, komendę głosową i krótki opis.
Sprawdzałem zgodność pól w telefonie i na komputerze i byłem bardzo mile zaskoczony, że wszystkie informacje z PC dostępne były również w książce telefonicznej. Wybieranie głosowe działa trochę inaczej niż chociażby w T39m, czy T68i. Nie ma rozróżnienia na numery domowy, komórka itp. Dla każdego numeru dla danej osoby przypisujemy inną komendę głosową, przez co nie musimy wymawiać najpierw nazwy tej osoby a potem nazwy skojarzonej z polem numeru telefonu, którą trzeba było dodatkowo nagrać. Głównymi funkcjami telefonu sterować można głosowo po wypowiedzeniu słowa magicznego, tak jak to jest w innych aparatach SE.
Wbudowany słownik T9, którego brakowało u poprzednika znacznie ułatwia wpisywanie wiadomości. Możemy je przeprowadzić na 3 sposoby: korzystając z mechanicznej klawiatury na klapce, korzystając z wirtualnej klawiatury oraz dzięki rozpoznawaniu tekstu wprowadzanego ręcznie przy pomocy rysika. Dwie pierwsze metody są mało ciekawe, więc od razy przejdę do trzeciej. Program, który jest odpowiedzialny za rozpoznawanie tekstu pisanego ręcznie podobny jest do programu Grafitti 2, który lansowany jest przez firmę PalmOne. Pisać możemy po całym ekranie, ale musimy się nauczyć jak to robić. Po pierwsze każda literka ma odpowiedni symbol, zazwyczaj do niej podobny, którego musimy się nauczyć. Niektóre literki np. T wymagają oderwania rysika i dwóch symboli. Przy przełączeniu na tryb wprowadzania tekstu ekran zostaje podzielony na dwie części przez strzałkę z lewej strony. I tak pisząc nad strzałką (górna połowa wyświetlacza) wprowadzamy cyfry, w dolnej części wprowadzamy małe litery, a pisząc dokładnie na linii wyznaczonej przez strzałkę wprowadzamy litery duże. Wszystkie główne znaki specjalne posiadają swoje skróty, które niestety trzeba zapamiętać. Trzeba przyznać, że program całkiem dobrze radzi sobie nawet z kiepsko napisanymi znakami.
Dzięki takiemu prostemu rozwiązaniu po dojściu do wprawy (godzinka ćwiczeń wystarcza już, aby sprawnie operować rysikiem) pisanie naprawdę zostaje bardzo przyspieszone i uprzyjemnione.
Po nabyciu tak ważnej umiejętności jak pisanie rysikiem bez najmniejszych problemów możemy organizować swój dzień korzystając z wbudowanego organizera. Do dyspozycji mamy świetny kalendarz - jakby żywcem przeniesiony z MS Outlook, Jotter - czyli notatnik, i zadania. Wszystko w pełni synchronizowane z PC.
Zabawa i funkcje dodatkowe
Ponieważ P900 to pełnowartościowa platforma PDA możemy instalować na niej setki, jak nie tysiące różnych programów. Większość oczywiście jest płatna, ale znajdziemy i takie, które są rozpowszechniane jako freeware. Największym źródłem wszelkiego rodzaju aplikacji jest Internet.
Otwarta platforma to jedna z najważniejszych zalet tego telefonu, więc chciałbym opisać parę bardzo przydatnych i ciekawych programów, jakie dostajemy w pakiecie.
Zacznijmy od bardzo dobrej przeglądarki internetowej, która oprócz specyfikacji WAP 2.0 obsługuje także język HTML. Osobiście testowałem tylko WAP przez GPRS i wszystko spisywało się świetnie. Oglądanie stron WWW staje się możliwe po wgraniu przeglądarki Opera dostarczonej razem z telefonem.
Tak samo dobrze działa klient poczty e-mail. Ciekawą jego funkcją jest synchronizacja z PC, gdzie do pamięci telefonu trafiają wiadomości z naszego programu pocztowego. Liczba wiadomości, jakie możemy przechowywać w telefonie nie jest do końca określona, ale na pewno może być ich dużo. Program pocztowy obsługuje załączniki. Możemy odbierać i wysyłać np. wcześniej zrobione obrazki, filmy oraz inne dostępne w telefonie pliki.
Z innych niemniej ciekawych aplikacji należałoby wymienić:
Jotter - to prosty notatnik, który oprócz tekstu pozwala na wprowadzanie notatek w formie graficznej. Tak, więc możemy dzięki temu narysować komuś drogę i wysłać ją poprzez e-mail lub jako MMS. Viewer - bardzo, bardzo pożyteczny program. Dzięki niemu strasznie poszerzają się możliwości telefonu. Obsługuje on formaty: MS Word, Excel PowerPoint, oraz PDF i txt.
Dostępny jest tylko podgląd, więc plików nie możemy modyfikować. Dla większych plików z obrazkami wydłuża się ich czas otwierania, jednak wszystkie wstawki graficzne są widoczne.
File Menager - dzięki niemu w bardzo prosty sposób skasujemy, zmienimy nawę i przeniesiemy pliki.
Oprócz programów typowo użytkowych dostajemy także dwie gry. Zastanawiałem się, dlaczego tylko dwie i doszedłem do wniosku, że klienta, którego stać na tak drogi sprzęt stać również na kupno dodatkowej gry za symboliczne 9,99$. Tak się właśnie napędza rynek. Wgrane mamy:
Szachy - ładne graficznie, ale bardzo proste, oraz Solitaire - karcianą grę, w którą nie grałem, bo nie przepadam za tego typu zabawami. Zachwycali się nią za to wszyscy, którym pokazywałem telefon.
Na dodatkowej płytce, z multimediami (której niestety nie dostałem) producent uraczył nas grą VRally. Jak nazwa wskazuje są to wyścigi samochodowe. Demo tej gry udało mi się ściągnąć z sieci. Gra po zainstalowaniu zajmuje "skromne" 10MB, ale za to co sobą oferuje jest niesamowite. Byłem zachwycony odwzorowaniem szczegółów i to w trybie 3D. Gra obsługuje również tryb multiplayer przez Bluetooth! Tutaj naprawdę widać potęgę, jaka drzemie w P900 i systemie Symbian. Aby jeszcze podgrzać atmosferę powiem, że na tą platformę dostępny jest Doom. Tony ciekawego oprogramowania użytkowego możemy znajdziemy na sieci, tak, więc personalizacja telefonu to nie problem.
Bateria
Standardowa litowo-polimerowa bateria BST-15 o pojemności 1260mAh pozwala według danych producenta na 400 godzin czuwania i 13 godzin rozmowy. Czy jest to prawda? Trudno mi ocenić, bo telefon testowaliśmy zaledwie przez tydzień. Mogę jednak podzielić się swoimi spostrzeżeniami na temat zużycia energii. Jeżeli wyświetlany jest jedynie zegar wygaszacza ekranu to poziom naładowania baterii pozostaje stały przez długi czas. Wszystko zmienia się jednak, jeżeli zaczniemy pracować na pełnym podświetleniu, wtedy wyraźnie widać jak maleje pasek baterii na wyświetlaczu telefonu. Wydaje mi się, ze przy ciągłej pracy energii wystarczy może na parę godzin - myślę, że około siedmiu. Żałuje także, że nie udało mi się sprawdzić, ile czasu można słuchać MP3 przy wyłączonym ekranie.
W odróżnieniu od poprzednich modeli w czasie pracy telefonu nie wyświetlane są informacje o czasie czuwania i czasie rozmów. Zastąpiono to procentowym wskaźnikiem stanu baterii.
To, co oczywiście najbardziej obciąża procesor (serii ARM 9) to gry Java, oraz w drugiej kolejności Bluetooth. Spadek pojemności widoczny jest wtedy najwyraźniej. Nie zmienia to jednak faktu, że podświetlenie tak dużego ekranu też jest bardzo energochłonne. Wyniki, jakie wydaje mi się, że telefon powinien osiągnąć są porównywalne, a czasami nawet lepsze niż u większości PDA dostępnych na rynku. Dzięki zastosowaniu dwóch procesorów (jeden do modułu GSM, a drugi do palmtopa) uzyskano bardzo dobre wyniki czasu czuwania przy wyłączonym wyświetlaczu. Bateria ładuje się od prawie zera "do pełna" w przeciągu 4-5 godzin. Podczas ładowanie w podstawce domyślnie wyłączona zostaje blokada klawiatury.
Podsumowanie
Przyznam się szczerze, że telefon zrobił na mnie bardzo duże i pozytywne wrażenie. Posiada on wszystko, co jest przydatne dla bardzo wymagającego użytkownika, a nawet dużo więcej. To, czego brakuje to chyba tylko obsługa WiFi i moduł GPS. Zastosowany system operacyjny bardzo poszerza możliwości aparatu i rzeczywiście tworzy z niego prawdziwe mobilne biuro.
Doświadczenie uczy, że nie ma rzeczy doskonałych, jednak w przypadku SE P900 naprawdę ciężko znaleźć jest jakieś wady.
.Dostarczona .wersja P900 posiadała tylko język angielski i pewnie w takiej konfiguracji trafi na polski rynek.
Telefon nie obsługuje Sony Memory Stick Duo Gate, dlatego maksymalna pojemność wynosi 128MB.
To, co miło mnie zaskoczyło to na pewno w miarę szybkie działanie oprogramowania. To chyba forma rekompensaty za wcześniejsze modele J.
Jest to niesamowity produkt i uważam, że przyszłość mobilnej komunikacji leży właśnie w tego typu urządzeniach. Bardzo korzystne połączenie parametrów telefonu i PDA sprawia, że zbędne staje się noszenie innych elektronicznych gadżetów ułatwiających nam życie.
Zawsze w podsumowaniu staram się określić, dla jakiej grupy użytkowników jest skierowane dane urządzenie. P900 ze względu na swoją cenę i możliwości przeznaczony jest dla bogatych biznesmenów lub dla maniakó tego typu urządzeń.
Pomimo tygodniowego testu bardzo się z nim zżyłem i oddawałem go z ciężkim sercem. Pozostaje mi tylko zacząć zbierać pieniądze i czekać, kiedy telefon dostępny będzie u polskich operatorów. P900 to książkowy wzór nowoczesnego telefonu. Gorąco polecam.
Specyfikacja techniczna:
GSM (900/1800/1900Mhz)
Czas czuwania 400godzin, czas rozmowy do 13 godzin (przeciętnie 7 godzin)
Waga około 150 gram
Wymiary 115mm x 57mm x 24mm (wbudowana antena)
Kolorowy wyświetlacz LCD o 65 536 kolorach, rozdzielczość 208x320 pixeli
16MB pamięci dostępnej użytkownikowi (48MB pamięci Flash)
Dodatkowe 32MB pamięci dostępnej na karcie Memory Stick Duo (max 128MB)
System operacyjny Symbian v7.0 z UIQ v2.1
Bluetooth v1.1, IrDA, USB/Serial
GPRS (klasa 10), HSCSD
SMS, EMS, MMS
Obsługiwane formaty: MP3, AMR, AU, iMleody, MIDI, RMF, WAV, MPEG4, 3GP, GIF, BMP, WBMP, PNG, JPG
Formaty obsługiwane z przeglądarki plików (tylko odczyt): doc, xls, ppt, PDF
Wbudowany aparat cyfrowy (max 640x480 w 24bit), nagrywanie video i dźwięku
Przeglądarka internetowa Opera i gra V-Rally1 na dołączonym CD
Słownik T9
Wap 2.0, XHTML, HTML 3.2
E-mail: POP3, IMAP4, SMTP, MIME, SSL