Według nieoficjalnych informacji Gazety Wyborczej wrocławska delegatura Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego sprawdzi, czy nie doszło do przestępstwa we wrocławskim Dialogu. Zawiadomienie do prokuratury złożył kilka tygodni temu zarząd Dialogu. Jego wątpliwości budzą niektóre zakupy urządzeń telekomunikacyjnych dokonane przez poprzedni zarząd. Prokuratura Okręgowa wszczęła dochodzenie i przekazała sprawę do ABW.
- Ten sprzęt nie jest potrzebny, kosztował olbrzymie pieniądze i leży w magazynach - opowiada jeden z naszych rozmówców. Chodzi o urządzenia, które kosztowały 970 tysięcy euro, czyli około czterech milionów złotych. Dostawcą większości był duży zachodni koncern branży telekomunikacyjnej.
Przedstawiciele poprzedniego zarządu Dialogu - obwinianego o nietrafione i niepotrzebne zakupy - nie chcą komentować całej sprawy. Tłumaczą, że nie znają treści doniesienia. - Na pewno nie było żadnych przestępstw - mówi jeden z nich. - Planowaliśmy duże inwestycje, ten zarząd wszystko wstrzymał. Może dlatego uważa dziś, że zakupy były niepotrzebne.
Ale z zarzutów postawionych w doniesieniu do prokuratury wynika, że sprzęt wart 970 tysięcy euro nie miał żadnego związku ze wstrzymanymi inwestycjami. - Za sprzęt potrzebny do inwestycji zapłaciliśmy - mówi informator znający szczegóły sprawy.
Prokurator nadzorujący dochodzenie jest bardzo ostrożny w wypowiedziach: - Nie ma się czym emocjonować. Wszczęliśmy postępowanie, bo trzeba wyjaśnić wszystkie okoliczności, a sprawa jest bardzo skomplikowana. Na razie nie wiadomo, czy w ogóle doszło do przestępstwa.