UPC opublikowało wywiad z Simonem Boydem, który przez ostatnie 12 lat był prezesem tego operatora.
Radość czy jednak trochę smutku?
- Że odchodzę? Byłem prezesem przez 12 lat i zawsze czułem osobistą odpowiedzialność za tę firmę. Teraz też będę o niej myślał, ale już patrząc z zewnątrz, w roli kibica i przyjaciela, cieszącego się swobodą wynikającą z dokonanej zmiany. A jeśli chodzi o to drugie uczucie, to nie nazwałbym tego smutkiem w dosłownym sensie. Każdemu człowiekowi, gdy podejmuje ważną życiową decyzję, towarzyszą różne emocje. W moim przypadku też nie było łatwe, bo po tylu latach spędzonych w tej firmie rozstanie z nią to prawie jak rozstanie z rodziną. Mówiąc wprost, na pewno będę tęsknił za UPC i ludźmi, z którymi pracowałem.
Dlaczego zdecydowałeś się odejść?
- Dwanaście lat to sporo czasu, teraz potrzebuję go trochę dla siebie. Dla pracowników tak długo urzędujący prezes oznacza pewien komfort, wynikający z tego, że wiedzą już, czego szef chce, jak działa, ale z drugiej strony wiąże się to także z pewnym ryzykiem stagnacji oraz przekonania, że wiemy już wszystko. Dlatego nowa krew może być firmie potrzebna, bo rynek się zmienia. W takiej sytuacji osoba z nową motywacją do swojej pierwszej walki może być lepsza dla firmy, niż osoba, która mówi: „OK, jeszcze jedna bitwa, jeszcze jeden most do zdobycia”.
W jakim miejscu zostawiasz UPC?
- Zostawiam firmę, która jest największym operatorem kablowym w kraju. Mamy bardzo dobry NPS (Net Promoter Score, wskaźnik pomiaru lojalności klientów) w porównaniu do rynku. Dzięki prowadzonym konsekwentnie od wielu lat inwestycjom, na które przeznaczamy blisko 30 proc. naszych przychodów, mamy najlepszej jakości sieć, która dociera do 2,5 mln gospodarstw domowych, oferując klientom internet o prędkości 250 Mb/s, z ogromnym dalszym potencjałem. Jako lider nie tylko wyznaczamy trendy, pod względem poprawianej stale jakość sieci i usług, ale także aktywnie przyczyniamy się do budowy cyfrowej gospodarki, realizacji europejskiej agendy cyfrowej, budowy społeczeństwa informacyjnego, poprzez eliminację wykluczenia cyfrowego. Jeśli chodzi o sam rynek, sytuacja się cały czas zmienia. Narasta nie tylko konkurencja międzysektorowa, ale także konkurencja z podmiotami globalnymi. Dużo już zrobiliśmy, ale jeszcze wiele zostało do zrobienia.
W jakim kierunku będzie zmieniał się rynek?
- Rynek zmienia się nieustannie. Nie jest taki sam jak dwanaście lat temu, gdy zaczynałem, ani nawet taki jak pięć lat temu. Moim zdaniem będzie ewoluował w kierunku większego skupienia na jakości produktu i usługi, a nie tylko na cenie. W tej chwili nasz rynek jest bardzo agresywny cenowo, w porównaniu do innych krajów w Europie ceny są bardzo niskie. Pogłębianie wojny cenowej może mieć zgubne skutki, bo ograniczy środki na poprawę jakości usług. Dlatego wyzwaniem dla operatorów będzie postawienie na jakość obsługi i produktów. To stworzy realną wartość dla klienta, za którą będą skłonni płacić więcej. Z tego powodu warto inwestować w poprawę jakości.
Cechą dzisiejszego rynku jest to, że operatorzy – i kablowi, i stacjonarni, i komórkowi, i satelitarni – generalnie oferują podobny zestaw produktów. Zostaje już tylko konkurowanie jakością czy można coś jeszcze poprawić w samej ofercie?
-Dzięki postępowi technologii klient ma dużo więcej możliwości. Takim przykładem może być platforma Horizon, która da klientowi wiele nowych możliwości korzystania z oferowanych mu usług. Zmienia się sam model biznesowy, wkracza Netflix, coraz ważniejszym graczem staje się Google ze swoim You Tube, jest coraz więcej konkurentów działających globalnie, w coraz większej skali. Dlatego operatorzy na polskim rynku muszą budować skalę, która pozwoli na znalezienie środków na niezbędne inwestycje. Najwięksi gracze telewizyjni – TVN i Polsat – coraz bardziej stawiają na oferowanie swoich programów w internecie. Zmieniają się też nasi konkurenci satelitarni – Cyfrowy Polsat już dostarcza usługi w pakiecie triple play, zobaczymy, co dalej zrobi nc+,które już współpracuje z Orange, by zacząć oferować coś więcej, niż telewizja. Z kolei przed Orange stoi konieczność inwestycji w infrastrukturę, jeśli chce skutecznie konkurować z operatorami kablowymi.
Zamiast tego operatorzy ci chętnie mówią o korzystaniu z sieci operatorów kablowych.
- Musimy sobie odpowiedzieć na pytanie: czy chcemy, żeby konkurencja stymulowała tak potrzebne Polsce dalsze inwestycje w infrastrukturę. Powinniśmy wspierać inwestycje prywatne i te podmioty, które udowodniły swoje zaangażowanie inwestycyjne, promując konkurencję infrastrukturalną, czyli taką, która mobilizuje cały rynek do unowocześniania swoich usług. Jak nie ma konkurencji infrastrukturalnej, to nie ma chęci, żeby inwestować w sieć, a to oznacza stagnację. Taka droga byłaby najgorszym scenariuszem dla polskiej branży telekomunikacyjnej oraz dla konsumentów, a jej skutki, nawet jeśli nie byłyby dla wszystkich jasne od razu, w perspektywie długofalowej oznaczałyby dla Polski poważne zapóźnienia w porównaniu do innych krajów w Europie.
Porozmawiajmy o przyszłości rynku z perspektywy klienta. Coraz więcej coraz chętniej korzystają z usług na życzenie. Twoim zdaniem zdominują sposób oglądania telewizji, czy będą dodatkiem do usług linearnych?
- Niestety, nie mam kryształowej kuli. Trendy, które dziś widzimy, są coraz wyraźniejsze, ale nie oznacza to, że staną się powszechne. Klienci korzystają z możliwości, jakie dają nowoczesne usługi, ale tylko od czasu do czasu. Gdy ktoś widzi, że pojawił się nowy sezon „Gry o tron”, to chętnie sięgnie sobie po poprzednie i obejrzy je za jednym razem, bez czekania tydzień na kolejny odcinek. To nie znaczy jednak, że jak jest nowy sezon na HBO, to ludzie nie będą go oglądać, tylko poczekają, aż cała seria będzie dostępna na życzenie. Dlatego uważam, że dziś telewizja linearna i usługi on demand są komplementarne, ale nikt obecnie nie potrafi przewidzieć, jak to będzie wyglądać w przyszłości.
Wspomniałeś o Netflix, który wypłynął dzięki własnemu serialowi „House of Cards”. Z jednej strony to nowy gracz, pozwalający właśnie obejrzeć seriale od razu, bez czekania na kolejny odcinek, z drugiej strony znalazł się w ofercie brytyjskiego Virgin i zgodził się trafić na półkę z innymi, tradycyjnymi kanałami.
- Wygląda na to, że jest tu potencjał do dobrej współpracy Netflix z operatorami kablowymi. Zawsze byliśmy – mówię o operatorach – platformą oferującą różne treści, otwartą na współpracę z innymi.
A może operatorzy kablowi, podobnie jak Netflix, też powinni inwestować w treści?
- Tak naprawdę już inwestujemy – miliony złotych przeznaczamy co roku, jako UPC, do Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej z przeznaczeniem na produkcję polskich filmów, choć mało kto o tym wie.
Porozmawiajmy o układzie sił na polskim rynku. Cyfrowy Polsat łączy się z Polkomtelem, Orange ma umowę z nc+, a sieć (pod marką Networks!) buduje z T-Mobile, rozwija się Netia. Jak ta mapa będzie wyglądać za kilka lat?
- Przypuszczam, że operatorzy kablowi nadal będą się konsolidować i mam nadzieję, że będziemy w stanie przekonać Prezes UOKiK o potrzebie takich dalszych fuzji. Ogromne koncerny komórkowe i stacjonarne rosną, a kabel jest mocno rozdrobniony i przez to dużo trudniej mu konkurować. Nie wyobrażam sobie, by do dalszych konsolidacji miało nie dojść, bo to niezbędne dla polskiego rynku. A co będzie z innymi? Myślę, że za kilka lat może w Polsce być tylko jedna silna platforma satelitarna, jeden silny operator kablowy i silny operator stacjonarny, inwestujący w sieć. Z przygotowanego dla UPC Polska raportu Amarach i Deloitte wynika jasno, że inwestycje w infrastrukturę są niezwykle potrzebne, także dla Polski i naszej gospodarki, ale stać na nie będzie tylko silne podmioty.
Poza przejęciem Aster przez UPC na razie jednak niewiele się dzieje. Czy taka stagnacja może trwać dłużej?
- To zależy częściowo od tego czy Orange będzie inwestować – zarówno w FTTH jak i w vDSL. Jeśli tak, to mali operatorzy będą mieli kłopot, by dalej utrzymać się na swoich pozycjach. Podobnym zagrożeniem dla nich mogą być operatorzy satelitarni, którzy też szukają nowych możliwości, bo już nie rosną w takim tempie, jak kiedyś. Konsolidacja wydaje się wiec nieunikniona.
A co stanie się z Netią?
- Netia może stać się z czasem dużym operatorem kablowym. Pod warunkiem, że kogoś kupią. To byłaby znacznie lepsza strategia, co spółka sama zresztą zauważyła decydując się na przejęcia Dialogu i Crowleya, a potem odkupienia części sieci po Aster. Czy sami się sprzedadzą? Być może chciałby ich kupić Orange, ale na to chyba na razie nie ma szans.
Czy kabel będzie chciał dotrzeć wszędzie? Czy może odda jakieś obszary np. operatorom oferującym LTE?
- Myślę, że w oparciu o obecny model biznesowy kabel nie może dotrzeć wszędzie. Choć za dziesięć lat może się to zmieni. Sam kabel może na pewno wciąż rozszerzać zasięg, także dzięki trwającym inwestycjom samorządów w sieci szkieletowe, które pozwolą operatorom kablowym budować ostatnią milę i dostarczać usługi na nowych obszarach. Są miejsca, gdzie infrastruktura stacjonarna nie ma sensu ekonomicznego, nawet przy wsparciu dotacjami. Wtedy powinna być uzupełniona technologiami mobilnymi, jak właśnie LTE, których budowa na mało zaludnionych terenach jest dużo bardziej opłacalna.
Gdyby duży fundusz inwestycyjny zatrudnił cię jako doradcę i spytał, gdzie inwestować, to wskazałbyś…
- Kabel. Kabel ma w tej chwili największe możliwości rozwoju. Ale trzeba inwestować, a nie patrzeć tylko na cięcie kosztów. Tylko tak można wyprzedzić operatorów działających na innych technologiach. Więc poradziłbym kupno kablówek i konsolidowanie rynku.
Jak będzie wyglądać usługa operatora kablowego za dziesięć lat?
- Technologicznie wszystko będzie IP, a nie DVB. Nie sądzę, by ostał się sygnał analogowy. Wątpię też czy będziemy wtedy patrzeć na prędkości internetu. Na pewnym etapie to przestaje mieć znaczenie. Choć z drugiej strony pamiętam dyskusje sprzed kilku lat, że nikt nie będzie potrzebował więcej, niż 200 Mb/s. Z pewnością rynek idzie w takim kierunku, by klient miał jak największą swobodę w korzystaniu z usług, bez zastanawiania się nad kwestiami technologicznymi. Taka filozofia przyświeca od dawna UPC przy tworzeniu ofert i kolejnych usług, a jej kolejnym ucieleśnieniem będzie Horizon, nowoczesna platforma, będąca odpowiedzią na potrzeby klienta szukającego ulubionych treści najwyższej jakości w dowolnym miejscu i czasie. Mam nadzieję, że UPC będzie konsekwentnie rozwijać się zgodnie z tą strategią, w której klient jest zawsze na pierwszym miejscu.
Rozmawiali Michał Fura i Przemysław Poznański (pracownicy działu PR UPC)