Wojciech Hałka, wiceminister infrastruktury twierdzi, że w Polsce jest miejsce na jednego, maksimum dwóch nowych operatorów telefonii komórkowej.
"W mojej ocenie na rynek taki jak polski może wejść jeszcze jeden, maksimum dwóch operatorów telefonii przenośnej. Wejście nowych operatorów zwiększyłoby konkurencyjność rynku i byłoby korzystne dla konsumentów" - powiedział Hałka w wywiadzie dla agencji PAP.
Dodał, że wkrótce pojawią się możliwości uwolnienia nowych częstotliwości, ale nie jest to proces łatwy i nie można precyzyjne określić terminu jego zakończenia.
"W takim przypadku można się spodziewać, że URTiP ogłosi przetarg na zagospodarowanie nowych częstotliwości dla telefonii mobilnej" - powiedział.
Hałka poinformował, że koncesje obowiązujące obecnych operatorów telefonii mobilnej nie stwarzają żadnych przeszkód dla wejścia nowych operatorów.
Zdaniem Hałki trudno jest obecnie przesądzać w jakim standardzie mogliby działać nowi operatorzy GSM czy UMTS, gdyż powinno być to przedmiotem analiz.
Hałka jako wysoki ocenia poziom liberalizacji na rynku telefonii mobilnej, gdyż oferta usług jest różnorodna, ich jakość dobra oraz pokrycie kraju tymi usługami jest wystarczające. "Jednak sama liberalizacja nie powoduje że rynek jest konkurencyjny" - powiedział. Według niego bardzo ważna jest kwestia dostępności cenowej, która jest jednym z kryteriów konkurencyjności.
"Relatywny koszt usług telefonii mobilnej w stosunku do dochodów jest wysoki. Jeżeli dochód narodowy Polski to średnio 40 proc. dochodu UE to konsumenci przy podobnych cenach będą oceniać usługi telekomunikacyjnego jako drogie" - powiedział.