Honor 90 lite - nasze pierwsze wrażenia

Honor wszedł do Polski kilka tygodni temu prezentując głównie drogie modele za kilka tysięcy złotych. Teraz jego portfolio zaczyna bardziej pasować do polskiego rynku. Klienci mogą zamawiać Honora Magic 5 Lite za około 1200 zł, a teraz w sprzedaży ma być dostępny także najnowszy Honor 90 lite. W ofercie będą także jeszcze tańsze modele X8a, X7a i X6. Czym wyróżnia się nasz testowy 90 lite? W sumie to niczym. Po prostu ma wszystko czego oczekujemy od średniaka z 2023 r. Jest 5G, duży ekran (choć nie AMOLED), w miarę mocny procesor, duży RAM i pamięć oraz w miarę szybkie ładowanie. Szkoda, że bateria ma tylko 4500 mAh, a nie 5000 mAh, co jest teraz rynkowym standardem. Nie ma też już ładowarki.

HONOR 9 lite ma swoją polską premierę dziś w Warszawie. Miesiąc wcześniej był pokazywany w Paryżu. Jego cena nie jest jeszcze znana, ale we Francji kosztuje on 300 euro, czyli około 1200 zł. 

Design

Honor 90 lite jest dostarczany w niewielkim pudełku. Oznacza to, że zgodnie z najnowszą eko modą nie znajdziemy w nim już ładowarki. Jest tylko gumowe etui oraz kabel USB. Samo urządzenie dostaliśmy do testów w opalizującym kolorze niebieskim. Nowy Honor może się podobać, bo ma udany design wyspy z aparatami. Reszta to rynkowy standard – duży ekran z szeroką ramką na dole. Niespodzianką jest to, że lite nie ma głośników stereo. To zdarza się już naprawdę rzadko. Nie ma też gniazda na słuchawki. Czytnik linii papilarnych jest w przycisku po prawej stronie ekranu. Obudowa kiwa się na płaskiej powierzchni.

Ekran

Ekran smartfon to niestety tylko LCD, a nie AMOLED. Przekątna wynosi 6.7 cala. Wyświetlacz nie ma symetrycznych ramek – dolna „broda” jest bardzo szeroka. Ekran jest chroniony folią, którą może oczywiście zerwać. Ekran może być odświeżany dynamicznie (maks to 90 Hz) lub statycznie (90 lub 60 Hz).  Do dyspozycji mamy tryb e-książki (wyłączenie kolorów w całym intefejsie). Wadą ekranu jest jego niska jasność – w słońcu nie da się z niego korzystać.

Wydajność i system

Honor 90 lite jest napędzany przez MediaTeka Dimensity 6020, który w AnTuTu osiągnął ponad 412 tysięcy punktów. Jest też najnowszy Android 13 z nakładką MagicOS 7.1. Telefon będzie dostępny w Polsce w wersji 8/256. Honorowa nakładka ma kilka rozwiązań, które najprawdopodobniej nie wzbudzą radości wśród polskich użytkowników. W menu znajdziemy dziwnego asystenta YOYO, aplikację My HONOR, sklep z aplikacjami HONOR, a także preinstalowanego Neflixa, Booking, TikTok i parę innych programów i gier, które nie powinny się znaleźć w pamięci nowego telefonu. Domyślna klawiatura to rzadko spotykana aplikacja Microsoft SwiftKey, a nie standardowy Gboard. Sam system działa bardzo płynnie, a nakładka prezentuje się dobrze. Zabezpieczenia Androida były z maja. Honor chyba nie chwali się tym, jak długo będzie aktualizował swoje urządzenia na europejskim rynku.

Kamery

Główna kamera 90 lite ma aż 100 mega. Jest też szeroki kąt 5 mega i aparat do makro 2 mega. Zestaw kamer tego typu jest dosyć często spotykany i jego opis zwykle jest podobny. Dobrą jakość gwarantuje nam główny aparat, który radzi sobie przy dobrym oświetleniu i w nocy. Aparat szerokokątny ma zbyt małą matrycę i zdjęcia z niego są słabe. Aparat z matrycą 2 mega to już tzw. zapchaj dziura, aby telefon miał w sumie 3 kamery. Telefon potrafi nagrywać wideo tylko w jakości FULL HD. Niestety ten materiał jest pozbawiony stabilizacji, więc Honor nie za bardzo nadaje się do bardziej profesjonalnego nagrywania filmów.

Przykładowe zdjęcia:

Bateria

Bateria ma pojemność 4500 mAh i jest ładowana z mocą 35 watów. Niestety w komplecie z telefonem nie ma ładowarki – jest tylko kabel USB. Telefon w czasie pierwszych dni testów bez problemu działał całą dobę bez ładowania, ale zapewne oszczędni będą go ładowali co 2 dni.

Podsumowanie

Honor 90 lite to tani element nowej serii Honor 90. To średniak, który niczym specjalnym się nie wyróżnia, ale też nic mu nie brakuje. Jego procesor pozwala na płynne działanie interfejsu i aplikacji, bateria jest wystarczająca, ekran nie dorównuje jasnym AMOLED’om, ale jest do zaakceptowania. Trochę szkoda, że przy nagrywaniu wideo nie mamy żadnej stabilizacji (pod tym względem dużo lepiej jest w testowanym ostatnio przez nas Infinixie). Smartfon broni się natomiast swoim designem – szczególnie ładnie zaprojektowaną wyspą z aparatami. Brawa należą się także za obsługę 5G, które już za parę miesięcy na poważnie wystartuje w naszym kraju. Teraz Honor musi tylko zbudować swoją sieć dystrybucji i uświadomić Polakom, że taka marka jest już dostępna na rynku. Na razie zapowiada się, że Chińczycy chcą to robić powoli, bez skokowych wydatków na marketing. Szaleństwu w komunikacji nie sprzyja obecna sytuacja na rynku smartfonów oraz nadal ogromna konkurencja ze strony innych chińskich marek.