Huawei Mate Xs – nasze pierwsze wrażenia prosto z Barcelony

Najważniejsze | Newsy | Recenzje
Opinie: 0
Huawei Mate Xs – pierwsze wrażenia

Huawei zaprezentował w Barcelonie odświeżoną wersję składanego smartfona. Mate Xs zachwyca jakością wykonania, szokuje ceną i smuci brakiem usług Googla.

Na slajdach pokazywanych publiczności podczas konferencji w Barcelonie szef Huaweia Richard Yu przedstawiał swoją firmę jako siłę tworzącą trzeci mobilny ekosystem, który jest/będzie alternatywą dla Apple i Google. Firma zdaje sobie sprawę, że droga będzie ciężka, wyboista a osiągnięcie zamierzonego celu zajmie jej trochę czasu, ale wygląda na to, że nie zamierza składać broni. Huawei Mate Xs ma udowodnić całemu światu, że Chińczycy pod względem produktów są o kilka długości przed konkurencją. Zapomnijmy więc na chwilę o braku usług Googla i przyjrzyjmy się bliżej samemu urządzeniu.

O specyfikacji pisaliśmy tu tutaj, dziś skupmy się na wrażeniach z użytkowania.

Huaweiem Mate Xs mogłem się pobawić przez kilka chwil podczas barcelońskiej premiery. To oczywiście za mało, by wydawać ostateczne werdykty, ale wystarczająco, by docenić jego wykonanie. Zwłaszcza, że świeżo w pamięci mam prawie miesiąc, jaki spędziłem z Galaxy Foldem, czyli bezpośrednim rywalem „składaków” Huaweia.

Pierwszą różnicą która rzuca się w oczy jest jakość wykonania. Mate Xs jest perfekcyjnie zbudowany, a po złożeniu jest idealnie symetrycznym, równym urządzeniem. By go rozłożyć nie wystarczy po prostu użyć siły, ale trzeba też wcisnąć specjalny przycisk, który zwalnia mechanizm.

Złożenie Mate Xs wymaga pokonania dwóch barier – fizycznej i psychologicznej. Sam byłem świadkiem jak grupka kelnerów i menadżerów jednej z barcelońskich restauracji, w której jedliśmy kolację przez chwilę bawiła się urządzeniem, a próby złożenia go były okraszone okrzykami niepewności. Zwłaszcza, że chwilę wcześniej dowiedzieli się, ile cacko które trzymają w rękach kosztuje… Gdy zwyciężymy strach, jest z górki, po pokonaniu lekkiego oporu smartfon składa się pewnie i bez najmniejszych kłopotów.  

Tu dochodzimy do rzeczy bardzo istotnej. Po złożeniu Mate Xs ekran pozostaje na wierzchu. W samsungowym Foldzie chowa się do środka. Rozwiązanie stosowane przez Huawei ma tą zaletę, że ze złożonego urządzenia korzystamy jak z dużego, nieco grubego smartfona, zachowując wszystkie jego funkcjonalności związane z dużym ekranem. I tę wadę, że miękki, elastyczny wyświetlacz (o tym za chwilę) cały czas narażony jest na uszkodzenie. W Foldzie po złożeniu do dyspozycji mamy niewielki ekran, a w takiej formie telefon nadaje się w zasadzie tylko do dzwonienia czy nawigacji, ale za to nie musimy się martwić, że główny wyświetlacz szybko się zniszczy. Używając go przez dłuższy czas traktowałem go jak każdy zwykły smartfon, odkładając na stół czy wrzucając do kieszeni kurtki bez zastanowienia. Nie wiem, czy tak samo mógłbym traktować Mate Xs, a jeżeli tak, to jak długo wyświetlacz pozostałby w dobrej kondycji. Oczywiście Huawei zapewnia o jego wysokiej trwałości dzięki zastosowaniu „dwuwarstwowej struktury polimerowej”, ale…

Sama jakość 8 calowego wyświetlacza jest doskonała, a zgięcie po jego rozłożeniu lekko widoczne, identycznie jak w Foldzie. Czyli w zasadzie nie będziemy na nie zwracać uwagi podczas codziennego użytkowania. Wielki ekran w prosty sposób możemy podzielić w dowolnej proporcji, tak by móc korzystać w tym samym czasie z dwóch aplikacji. Do tego dołożymy trzecią, w tzw. „pływającym oknie”.

Nakładka to EMUI 10, system Android 10, ale już bez usług Googla.

O jakości aparatów trudno powiedzieć coś po tak krótkim czasie, ale z kilku zdjęć jakie udało mi się zrobić w zamkniętym pomieszczeniu można wnioskować, że fotografie będą stały na flagowym poziomie, do jakiego przyzwyczaił nas Huawei. Bateria ma 4500 mAh i bardzo ciekawe, jak będzie się spisywać zwłaszcza przy wykorzystywaniu całego ekranu.

Inne informacje na temat smartfonu Huawei Mate Xs:

Opinie:

Rekomendowane:

Akcje partnerskie: