Netia SA chce, by Ministerstwo Łączności zrefundowało część kosztów poniesionych na zakup licencji na świadczenie usług międzymiastowych, za którą prawie rok temu zapłaciła 28 milionów euro, powiedział Mattias Gadd prezes spółki -"Resort sprzedał coś, co nie zostało dostarczone i po prostu domagamy się zwrotu pieniędzy". Gadd, który objął stanowisko prezesa na początku roku, po analizie kondycji spółki zapowiedział, że do końca roku zatrudnienie zmniejszy się o 10 %, a firma będzie koncentrować się na klientach instytucjonalnych. Dodał, że chce by Netia była drugim operatorem w Polsce, mimo ostatnio napotykanych trudności. Gadd powiedział, że oczekuje iż w ciągu dziesięciu lat Netii uda się zdobyć 10-15 procent rynku telekomunikacyjnego. Jednak, aby to osiągnąć, Netia będzie najpierw musiała uporać się z zadłużeniem, które część analityków postrzega jako zagrożenie dla płynności finansowej firmy. Prezes Netii zapewnił jednak, że obecnie spółka ma wystarczającą ilość gotówki. Starczy ona do pierwszego kwartału 2002 roku. Jednak przed tym terminem akcjonariusze będą musieli podjąć decyzję, co do dalszego sposobu finansowania. W grę wchodzi najprawdopodobniej nowa emisja akcji, co nastąpi do końca roku. Wielu analityków jest jednak sceptycznych, co do możliwości uzyskania przez Nestię funduszy. Ostatnio Deutsche Bank obniżył rekomendację dla spółki do "tak jak rynek" mając właśnie na uwadze ryzyko związane z pozyskiwaniem kapitału. |