Pierwsze wrażenia
Ten malutki telefonik jest już którymś aparatem w moim życiu, ale jedynym, którego można pokochać. Tak! Komórkę można darzyć miłością. Pierwszy raz zobaczyłem tą małą "finkę" chyba ponad rok temu na ulotce. Już wtedy mi się śniła po nocach. Drugie wrażenie: gdy ją pierwszy raz ujrzałem w salonie- przecież to jest zabawka, a nie komórka. Nie pamiętam co to był za sklep, ale 8210 zapamiętałem na długo. Powiedziałem sobie wtedy - "Ona kiedyś będzie moja", po czym pomyślałem- stary, komórka za 20 baniek? Nigdy jej nie będziesz miał... A tak ją chciałem. Przewertowałem całą ulotkę Nokii i się jej prawie na pamięć nauczyłem. Wszystko o niej wiedziałem, choć wiedziałem, że jej nigdy nie posiądę. Na szczęście stało się jednak inaczej. Od ponad miesiąca jest moja.
Na zewnątrz
Telefonik jest mały, nawet bardzo mały, żeby nie powiedzieć malusieńki. Długości ma zaledwie 10cm, szerokości 4,5cm a grubości 1,7cm. Waży sporo. Sporo poniżej 100 gramów, czyli tyle co nic. Mieści się do każdej kieszeni i kieszonki i go nie widać. Jest tak mały, że w dżinsach, w przedniej kieszeni przewraca się poziomo (w tylniej też). Gdy nieraz biorę czyjś telefon do ręki na chwilę, to odnoszę wrażenie, że ten jest wielki i ciężki jak pełna betoniarka na budowie. Nawet zwykła Nokia 6150 jest cegłą w porównaniu z nią. Nie wspomnę o mojej poprzedniej słuchawce- Nokii 7110. To była kobyłka. 8210 jest bardzo ładne zaprojektowana. Arcydzieło. Klawisze ma takie jak większość Nokii dla zaawansowanych (czyt. nie navi-key). Słuchawka zielona i czerwona tworzą łuk w który wkomponowana są strzałki góra-dół. Górne lewe rogi klawiaturki zajmują dwa klawisze funkcyjne. Klawiaturka numeryczna składa się z podobnych do siebie, malutkich, bardzo owalnych przycisków. Bardzo ładnie współgrają z pozostałą częścią telefoniku, ale niestety nie są za wygodne dla maniaków SMSów. Wprawdzie są wypukłe, ale trzeba je dość mocno przycisnąć. Nie są tak wrażliwe jak np w 3210. Klawisz on/off znajduje się na górze telefonu, tak jak w 3210, tylko po prawej. Wcisnąć go to już prawie sztuka. Niestety ten mały guziczek służy też do zmiany profili, z czego przynajmniej ja często korzystam. Na lewym boku są jeszcze dwa przyciski. Regulują głośność słuchawki podczas rozmowy. Nokia 8210 może się też pochwalić zmiennymi obudowami X-press. Zmienialny jest tylko przedni panel. Tył pozostaje czarny. Nokia nie zapewnia wiele kolorów do wyboru. Wszystkie które można dostać, są bardzo ładne i profesjonalne. Obudowa nie skrzypi jak np. w 3310. Jest idealnie dopasowana.
Wewnątrz
Telefonik przypomina oprogramowaniem bardzo telefony Nokii z serii 61xx. Moja słuchawka ma soft v.5.25. Telefon pracuje bardo stabilnie. Ani razu nie zdarzył mi się żaden eksces z jego strony. Działa szybko i pewnie, nie jak 7110. Ta to działa w tempie żółwia i niezawodnością 30-letniej syrenki. 8210 nic nie można zarzucić, ale po co byłyby testy, jak nie po to, żeby ponarzekać. To jednak za chwilę. Menu ma ułożone jak 6150. Pod 1 są wiadomości, 2 Spis połączeń, 3 Preferencje (profile głośności), 4 Ustawienia, 5 Przekaz, 6 Gry, 7 Kalkulator, 8 Kalendarz, 9 Podczerwień, 10 Usługi (bynajmniej nie WAP). Wszystkie te opcje są przejrzyste i czytelne. Nie wiem tylko po co w głównym menu jest opcja Przekaz (5) i Usługi (10). Mogło by one być gdzieś ukryte np. w ustawieniach, gdyż tego się prawie nie używa. Menu jest proste. Działają skróty- normalka. Przyczepić się można jedynie do braku miejsca. Mało miejsca na smsy, mało miejsca na graficzki. Swoją drogą Nokia dała ciała, że nie udostępniła kodu źródłowego do obrazków graficznych, tak jak to zrobiła z logami operatora i dzwonkami. Ciekawiej by było przesyłać sobie/znajomym obrazki niż w cenie 3 smsów posyłać sobie wciąż te same obrazki. Nie każdy ma kabelek, komputer i odpowiednie umiejętności. W Wiadomościach brakuje mi jeszcze możliwości przeglądania SMSa podczas pisania. Piszesz SMSa, chcesz coś poprawić, co było na początku, trzeba przejść strzałką do tego miejsca literka po literce. 7110 fajnie to rozwiązała, Siemensy mogą się cofać całymi wyrazami. W Nokii trzeba dość długo czekać na kolejny znak, np. pr- naciskamy 7 czekamy chwilę i znów 7. W Nokii 7110 ten czas został znacznie skrócony. Menu gier normalne dla starych Nokii: Pamięć, Wąż, Logika i Rotation. Brak bajerów, gry nieco już prymitywne. Ale to przecież nie Gameboy. W książce telefonicznej brakuje mi możliwości szukania w liście opisów wpisując ciąg znaków np. mar dla marka. Tu trzeba raz nacisnąć M i zejść kilkanaście) pozycji w dół do odpowiedniego wpisu. Bateria (choć mała) trzyma nieźle. Mało rozmawiając 4 dni, dużo gadając 3 dni. Obawiałem się, że będzie trzeba ładować codziennie. Niestety telefon prawie nie daje znać, że już ledwo zipie, i że trzeba go naładować. Jak padnie, to się go nie da włączyć, a co dopiero mówić o ostatnim smsie.
Ogólnie
Telefonik bardzo mały, zgrabny i wcale nie babski. Aparacik z górnej półki, szykowny i stylowy. Pomimo, że menu ma stare, które nie zwala z nóg, to można się w nim i w jego rozmiarach zakochać. Po krótkim użytkowaniu tej komórki, każdy inny model to cegła na tarczę, której baterie nosi się w plecaku. Krótko mówiąc - polecam tym, którzy cenią rozmiar i klasę, a nie zależy im na modzie, WAPie i 100 tys. zbędnych bajerów.
|