Jak ustaliła Wirtualna Polska, były wspólnik jednego z głównych bohaterów afery z dotacjami w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju - Krzysztofa Bednarka - wygrał kontrakt na obsługę prawną UKE wart blisko pół mln zł.
Przetarg na te usługi był bardzo nietransparentny. Mamy do czynienia ze skandalem - twierdzi senator Stanisław Gawłowski, który przeprowadził kontrolę parlamentarną w UKE.
Przetarg na obsługę prawną UKE ogłoszono na początku grudnia 2020 r., dwa i pół miesiąca po objęciu funkcji prezesa przez Jacka Oko. UKE zamówiło wówczas tysiąc godzin konsultacji oraz doradztwo związane z planowaną aukcją częstotliwości 5G i cyberbezpieczeństwem.
Zaraz po jego rozstrzygnięciu branżowe media donosiły o kontrowersjach związanych z przetargiem. Do postępowania przystąpiły tylko dwa podmioty: kancelaria Chmaj i Wspólnicy oraz konsorcjum wrocławskiej kancelarii CWW S.Cetera, M.Węgrzyn-Wysocka i Wspólnicy oraz Kancelarii Radcy Prawnego Gaweł Jarosiński.
Regulator wybrał tę drugą ofertę. Przy otwarciu kopert okazało się, że na realizację usługi Urząd kierowany przez Oko przeznaczył kwotę 422,8 tys. zł brutto. Oferta prof. Chmaja opiewała na 307 tys. zł brutto, a konsorcjum - na 479,7 tys. zł brutto, przekraczając tym samym zaplanowany budżet o blisko 60 tys. zł.
Krzysztof Bednarek pytany przez Wirtualną Polskę o pomoc w zatrudnieniu żony prezesa Oko w NCBiR zaprzecza.