Model A31 to czwarty już model z serii A, który prezentujemy na naszych łamach. Pokonując kolejny, 200 złotowy schodek, powoli schodzimy z półki średniej do półki budżetowej – A31 to wydatek 799 zł. Ograniczony budżet równa się ograniczone możliwości – w tej cenie musimy zaakceptować ekran o rozdzielczości HD, zewnętrzny głośnik mono a nie stereo, jak w droższych urządzeniach z tej serii, czy mniej wydajny procesor. Na szczęście nie musimy rezygnować ze wszystkiego, a OPPO A31 to wciąż w pełni funkcjonalny telefon, który zadowoli wielu użytkowników. Tradycyjnie dla naszego cyklu skupimy się na jego pięciu najmocniejszych stronach. Warto być na bieżąco, by dobrze poznać całą serię A i by wybrać telefon mądrze. Tak, by spełniał nasze potrzeby i by nie płacić za coś, co nie jest dla nas ważne.
W klasie budżetowej-wyższej króluje tworzywo sztuczne, i nie inaczej jest w OPPO A31 – cudów nie ma. Jest jednak różnica między tworzywem tandetnym, śliskim i zbierającym odciski palców jak szalone, a plastikiem ładnie zmatowionym, z ciekawą, przyjemną dla dłoni fakturą, w dodatku z efektownym, gradientowym kolorem. Nasz egzemplarz jest w tym najefektowniejszym – miętowym, w którym delikatnie przechodzi w odcień bieli lekko opalizującej w róż. Do wyboru mamy jeszcze kolor zielony i klasyczny - czarny.
Ładnie prezentuje się delikatnie zaznaczony czytnik linii papilarnych na pleckach A31, a przyciski do regulacji głośności i włączania telefonu klikają się bardzo przyjemnie. Dzięki zastosowanym materiałom smartfon jest lekki (180 g), cienki (8,3 mm), a przez to wygodny w codziennym używaniu. W telefonie nic nie skrzypi, nic nie trzeszczy i trzymając go w ręku trudno znaleźć mi jakieś powody do narzekań. Zwłaszcza jak na telefon z takiego segmentu cenowego.
Panel wykonano w technologii IPS TFT, jego rozdzielczość to HD+ (720 x 1600 pikseli, 270 ppi), a przekątna 6.5 cala. Czyli jest dokładnie taki, jakiego możemy się spodziewać w tej półce cenowej. Większej różnicy w jakości FHD a HD nie dostrzeżemy, za to niższa rozdzielczość bardzo korzystnie wpływa na czas pracy na jednym ładowaniu, o czym za chwilę. W A31 mamy ładną reprodukcję kolorów, dobre kąty widzenia, niezłe zakresy jasności minimalnej i maksymalnej. W ustawieniach możemy zmienić temperaturę kolorów ekranu (zimne, domyślne, ciepłe). Do tego w bonusie dostajemy na start naklejoną na wyświetlacz folę ochronną, a jeśli ktoś nie lubi popularnych ostatnio dziur w ekranie, tu znajdzie klasycznego notcha, czyli niewielką łezkę na kamerkę do selfie.
Sercem A31 jest MediaTek Helio P35, do pomocy ma 4 GB RAM. Pamięci wbudowanej mamy 64 GB, ale możemy ją rozszerzyć kartą pamięci, slot ma na nią osobną tackę, nie musimy więc rezygnować z dwóch kart SIM. W AnTuTu Benchmark telefon osiągnął 103191 pkt. co jest przyzwoitym wynikiem jak na tą półkę cenową. Ale od testów syntetycznych ważniejsze są wrażenia z codziennego użytkowania i tu A31 naprawdę nie zawodzi. Pracuje w dobrym tempie, płynnie, nie mamy problemów z opóźnieniem, czy zawieszaniem czynności. Na dobrym poziomie prezentuje się wielozadaniowość, urządzenie potrafi przytrzymać w pamięci 5, 6 programów. Nieobciążające gry także nie są wyzwaniem (pomaga w tym tradycyjna przestrzeń gier). Godne odnotowania jest też dwuzakresowe WiFi, co w tej półce cenowej nie jest takie oczywiste.
W modelu A31 OPPO postąpiło mądrze. Zamiast iść na wojnę pod względem liczby obiektywów, skupiło się na jakości zdjęć z tego podstawowego. Do dyspozycji mamy 12 MP z AF i f 1.8, pozostałe dwa oczka z tyłu to po 2 MP makro i wykrywanie głębi. Z przodu mamy 8 MP.
Zdjęcia są bardzo ładne, niemal identyczne jak te robione aparatem głównym w OPPO A52. Ładne, intensywne i mocne kolory, dokładne szczegóły, przyjemne dla oka rozmycie tła w trybie portretowym (jego poziom możemy regulować ręcznie), jasny, ale niesztuczny tryb nocny (plus za to, że jest dostępny) – to wszystko w tej półce cenowej nie jest takie oczywiste. Możemy podbić kolory włączając „olśniewający kolor”, mamy do dyspozycji nawet tryb ekspert, z możliwością ręcznych ustawień. Zadowoleni będziemy też ze zdjęć selfie, także z możliwością zastosowania trybu portretowego, gdzie nasza postać wycinana jest bardzo dokładnie.
Wydajne ogniwo jest znakiem rozpoznawczym całej tegorocznej serii A. Bateria w A31 ma 4230 mAh, i pozwala na komfortowe 7, 8 godzin pracy na włączonym ekranie. Telefon trudno nam będzie rozładować w ciągu jednego dnia, choć oczywiście jeśli trafi w ręce miłośnika gier, ten powinien dać mu radę przed wieczorem. W rękach zwykłego użytkownika telefon wytrzyma dwa, dwa i pół dnia z dala od ładowarki. Bardzo dobrze prezentuje się optymalizacja, A31 sam z siebie w zasadzie nie traci energii.
W naszym cyklu przedstawimy pięć modeli (A91, A72, A52, A31 i A12) i wybieramy po pięć zalet każdego z nich. W ostatnim odcinku przyjrzymy się najtańszemu modelowi A12, który kosztuje 599 zł.