Operatorzy komórkowi nie boją się masowego przenoszenia numerów do konkurencji po zniesieniu od 6 lipca opłaty za przenoszenie numeru do innego operatora, chociaż według niektórych zainteresowanie tą usługą wzrośnie.
"Takie warunki przenoszenia numerów spowodują wzrost zainteresowania zmianą operatora. Nie oczekuję, że będzie to wzrost lawinowy, ale na pewno takie ułatwienie zwiększy popularność zmiany operatora" - powiedział agencji PAP Wojciech Jabczyński, rzecznik Grupy TP, do której należy operator marki Orange. "Raczej pozostaniemy na poziomie tysięcy niż dziesiątków tysięcy miesięcznie. Jestem też zdecydowanym optymistą, jeśli chodzi o Orange. Od początku uruchomienia MNP w 2005 roku mamy najkorzystniejszy bilans z trzech największych operatorów i jestem przekonany, że tak zostanie, także przy darmowym przenoszeniu" - dodał.
"Obecnie usługa przenoszenia numerów jest powszechnie dostępna za opłatą 50 złotych, co m.in. w opinii UKE nie stanowi żadnej bariery dla klientów. Tak więc skrócenie czasu przeprowadzenia tej procedury raczej nie spowoduje znaczącego wzrostu migracji użytkowników. Jednocześnie jako operator sieci o najniższym wskaźniku odejść i najwyższym przyroście liczby abonentów optymistycznie podchodzimy do wprowadzanych zmian. Tym bardziej, że już wkrótce w ofercie pojawią się atrakcyjne modele telefonów niedostępne u innych operatorów" - poinformowało PAP biuro prasowe Polskiej Telefonii Cyfrowej.
"Podtrzymujemy nasze plany - 3 mln klientów na koniec 2009 roku. Szybka zmiana jest dla nas doskonałym rozwiązaniem, o które postulowaliśmy od początku działalności" - dodał Marcin Gruszka, rzecznik P4.