Magdalena Gaj, prezes UKE, w wywiadzie dla Gazety Wyborczej, przedstawiła swoją opinię na temat przetargu na pasmo 1800 Mhz. Gaj powiedziała: "Gdyby częstotliwości stały na półce, to pewnie dałabym je Playowi. Ale nie stoją, to rzadkie dobro. Jestem prawnikiem. Dla mnie niedopuszczalne jest przygotowanie takiej dokumentacji przetargowej, która wskazywałaby, kto ma przetarg wygrać. Ja uważam, że powinien odbyć się przetarg, w którym kryterium decydującym powinna być konkurencyjność. Dbanie o konkurencyjność to obowiązek UKE."
Nowe prawo telekomunikacyjne przewiduje w przetargach uwzględnienie kryterium posiadanych częstotliwości. Prezes dodaje: "Nie muszę czekać na nowe prawo. W dokumentacji przetargowej już przewidziałam punkty ujemne za posiadane częstotliwości. Proszę jednak pamiętać, że dokumentacja była przed chwilą w konsultacjach z rynkiem, wpłynęło bardzo dużo wartościowych opinii, które z pewnością wezmę pod uwagę przy ustalaniu ostatecznego kształtu dokumentacji."
Przetarg ma być ogłoszony już pod koniec lipca. Rozstrzygnięcie znać będziemy w październiku-listopadzie, oferty ocenić musi jeszcze UOKiK.
Prezes nie spodziewa się, że na polski rynek wejdzie nowy gracz: "Wydaje mi się, że są na to małe szanse. Rynek, na którym działa czterech operatorów komórkowych, można nazwać rynkiem konkurencyjnym. Nowy gracz, mający tylko częstotliwości, musiałby wybudować całą infrastrukturę. Nie sądzę, by ktoś się na to porwał."