Klauzule inflacyjne budzą wątpliwości Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Chodzi o klauzule inflacyjne, uprawniające do modyfikacji warunków podpisanych przez konsumentów umów w trakcie ich trwania.
Postępowania wyjaśniające w sprawie operatorów mogą skutkować postawieniem zarzutów i nałożeniem kary w wysokości do 10 proc. obrotu.
W ostatnim czasie nowe zapisy do umów wprowadzili Orange, Play i T-Mobile.
Zmiany cen świadczonych usług mogłyby nastąpić już w przyszłym roku. Podwyżki uzależnione zostały od ogłaszanego przez Główny Urząd Statystyczny średniorocznego wskaźnika cen i usług konsumpcyjnych.
Orange Polska możliwe podwyżki przewiduje, gdy nastąpi wzrost cen o co najmniej 3,5 proc. w stosunku do poprzedniego roku. Analogicznie mniejsza inflacja mogłaby skutkować zmniejszeniem opłat, ale jak wskazano we wzorcach umów i regulaminach, tylko w przypadku gdy wcześniej operatorzy podnieśli ceny. Jeśli nie, to nawet jeżeli wskaźnik inflacji uzasadnia obniżenie cen, spółka zastrzega sobie możliwość pozostawienia ich bez zmian.
Podobne postanowienia wprowadził T-Mobile, który przewiduje możliwość zmiany warunków umowy, gdy średnioroczny wskaźnik cen wykaże wzrost w wysokości 3 proc. Również w przypadku tego operatora niejasne są okoliczności, w których opłaty muszą zostać przez spółkę obniżone – uzależniono je od wcześniejszej podwyżki. Wskazane klauzule mogą być dla konsumentów niezrozumiałe i skutkować brakiem pewności co do zawartego kontraktu.
W przypadku PLAY wzorce przewidują kilka wariantów uprawniających do zmiany cen świadczonych usług. Jest to m.in. wspomniany wskaźnik inflacji (różnica na poziomie 3 proc.) a także np. zmiana kursu EURO.
Według UOKiK, klauzule inflacyjne, jeżeli mają być wprowadzane do umów, powinny zabezpieczać obie strony i nie mogą być wykorzystywane tylko na korzyść przedsiębiorców. Tymczasem zakładane zmiany w zobowiązaniach zawartych na czas oznaczony, mogą prowadzić do przerzucania konsekwencji zmieniającej się sytuacji gospodarczej na użytkowników sieci komórkowych.