"Rzeczpospolita" dotarła do wystąpienia pokontrolnego, które NIK wysłała do ministra Szyszki w związku z kontrolą w resorcie łączności. Najpoważniejszy zarzut wobec ministra łączności dotyczy nadużyć w dawnej PAR. Szefowie PAR zawierali ze sobą nawzajem umowy-zlecenia, dzięki czemu zarabiali znacznie więcej niż oficjalnie. Kontrolerzy NIK doliczyli się 298 umów na kwotę przekraczającą 1,4 mln zł. Umowy-zlecenia podpisywano również z siedmioma pracownikami ministerstwa, którzy zainkasowali 208 tys. zł. Inną z metod dorobienia do pensji były ryczałty mieszkaniowe. Według NIK o niegospodarności w PAR Szyszko wiedział już w kwietniu 2000 roku, gdyż otrzymał pisemną skargę, ale nie zareagował. Inspektorzy NIK dopatrzyli się również nieprawidłowości przy przetargu na UMTS - resort łączności żądał od operatorów telefonii komórkowej opłaty koncesyjnej 7,5-krotnie wyższej od dopuszczalnej w rozporządzeniu ministra łączności z 1995 r., które zapomniano w porę zmienić. |