Telekomunikacja Polska wdraża program outplacementowy "Praca za pracownikiem". Polega on na przekazaniu firmom zewnętrznym obowiązków związanych z eksploatacją sieci abonenckiej TP SA wraz z pracownikami, którzy te zadania wykonują. Propozycję przystąpienia do programu przedstawiono 5,5 tys. z 23,3 tys. osób zatrudnionych w pionie sieci TP SA. Są to pracownicy z wykształceniem zawodowym i średnim, w wieku od 26 do 45 lat. Wykonują prace o charakterze monterskim. Tadeusz Gruca, dyrektor pionu sieci TP SA, twierdzi, że takie rozwiązanie obniży koszty działalności pionu sieci, a w efekcie przyniesie spółce w 2003 r. oszczędności co najmniej 100 mln zł.
W zamian za stałe zlecenia, firmy zewnętrzne zobowiązują się do zatrudnienia przejmowanych pracowników na umowę o pracę na czas nieokreślony. Gwarantują zatrudnienie co najmniej do 12 lutego 2004 r. W przypadku niedotrzymania tych warunków, nowy pracodawca ma wypłacić odszkodowania na zasadach obowiązujących w TP SA.
- Firmy zewnętrzne wybierane są na zasadzie przetargu. Są to podmioty zajmujące się wykonawstwem telekomunikacyjnym (inwestycje i remonty), świadczące usługi na rzecz TP SA. Wyboru dokonujemy według kryteriów ekonomiczno-prawnych, takich jak wysokość rocznych obrotów, wielkość zatrudnienia, liczba zleceniodawców - dodaje Tadeusz Gruca.
Odchodzący dostają odprawę (średnio 20 tys. zł), rekompensującą różnice w zarobkach.
- Okazuje się, że nasi pracownicy mają niezłe zdolności negocjacyjne. Program "Praca za pracownikiem", który w skali całego kraju będzie prowadzony do końca roku, został poprzedzony pilotażem w obszarach pionu sieci: Chełm, Zamość, Lublin, Kielce, Legnica, Białystok. Do każdego przetargu stanęło co najmniej 6 firm. Negocjacje z pracodawcami podjęło 234 z 263 pracowników. Do nowej pracy przeszło 210 osób. Indywidualnie negocjowali swoje pensje. W efekcie uzyskali wynagrodzenie brutto o 16 proc. niższe niż ich pensje w TP SA, średnio 2092 zł zamiast 2490 zł - twierdzi Arkadiusz Kawecki, dyrektor pionu zasobów ludzkich TP SA.
Zapewnia, że byli pracownicy Telekomunikacji Polskiej są postrzegani przez nowych pracodawców jako dobrzy fachowcy, a wielu osobom zaproponowano objęcie stanowisk menedżerskich.
Uczestnictwo w programie jest dobrowolne. Jeśli jednak osoby, których to dotyczy, nie zdecydują się na podjęcie zatrudnienia u nowego pracodawcy, będą musiały odejść ze względu na likwidację stanowisk pracy. Wskutek przekazania działalności firmom zewnętrznym, w strukturach TP SA nie będzie już komórek związanych z utrzymaniem sieci.
- Pracownicy najbardziej obawiają się zmiany pracodawcy. TP SA ma dość stabilną załogę, ludzie nie są przyzwyczajeni do mobilności na rynku pracy. Prowadzimy kampanię informacyjną, aby rozwiać te niepokoje - zapewnia Arkadiusz Kawecki.
TP SA przekonuje, że pracownik nie traci przystępując do programu: zachowane będą jego przywileje, np. prawo do urlopu, ekwiwalent za bezpłatne impulsy telefoniczne czy nagroda jubileuszowa. W wypadku likwidacji firmy nowego pracodawcy, byli pracownicy TP SA będą brani pod uwagę przy propozycji "Praca za pracownika" złożonej kolejnemu zleceniobiorcy.