Zygmunt Solorz, właściciel Grupy Cyfrowego Polsatu udzielił wywiadu magazynowi Forbes.
Solorz zaatakował w nim bezpośrednio T-Mobile: "(...) Czy wyobrażają sobie Panowie, że taki T–Mobile ma większość rządowych telefonów, w tym również służb? Tak właśnie jest, bo T–Mobile złożył najniższą ofertę. Pytanie, dlaczego dał tak niską i czy ktoś zastanowił się, jakie mogą być tego konsekwencje. T–Mobile należy do Deutsche Telekom, w którym niemiecki rząd ma ponad 30 proc. udziałów. Nie sugeruję, że T–Mobile robi coś wbrew prawu, ale nie wyobrażam sobie też, że np. w Niemczech czy Francji rządowe telefony obsługuje np. angielski, włoski czy polski operator. A w Polsce dla rządzących najwyraźniej nie ma to żadnego znaczenia."
Właściciel CP krytykuje ostro także "sojusz" Orange-T-Mobile: "(...)Wielkiego pola manewru w starciu z zachodnimi koncernami nie mam. Co więcej, problemem polskiego rynku jest to, że np. Polkomtel nie rywalizuje z każdym z tych koncernów z osobna, ale z ich niemal sojuszem – mają wspólną sieć i wspólnie wykorzystują częstotliwości. Polska administracja na to przyzwala i gdyby rywalizacja odbywała się wyłącznie na tym samym polu, na którym działa T-Mobile czy Orange, to byłoby trudno o budowanie przewagi."
Solorz w wywiadzie dla Fobesa wyjaśnił także skąd miał fundusze na rozpoczęcie dużego biznesu: "W latach 70. wyjechałem na Zachód i tam nauczyłem się biznesu. Wtedy przez miesiąc pracy w Niemczech zarabiałem dwuletnią pensję polską, pieniądze jak na polskie warunki niewyobrażalne. Przez wiele lat pracowałem od 3.30 w nocy do godziny 21 z przerwą na naukę języka i obiad. Potem sprowadzałem do Polski elektronikę i używane samochody. Z kolegami jeździliśmy taką lorą, na którą ładowaliśmy 6–8 samochodów. Jechało się na noc i wracało tego samego dnia. Było ciężko, ale chciałem czegoś więcej od życia i żeby to osiągnąć, musiałem pracować więcej – żeby móc sobie pozwolić na więcej niż tydzień wakacji raz w roku."
Pełna treść wywiadu znajduje się tutaj