Urząd Komunikacji Elektronicznej przygotowuje decyzję o nałożeniu kary na członków zarządu Telekomunikacji Polskiej. Decyzję o karze wydamy po długim weekendzie - powiedziała dziennikowi "Rzeczpospolita" Anna Streżyńska, prezes UKE. "Kary nakładane na spółkę trafiają w próżnię" - denerwuje się Streżyńska. Teraz więc UKE sięgnie po środek bardziej dotkliwy dla menedżerów firmy. Wykorzysta w tym celu przepisy telekomunikacyjne, które dają urzędowi prawo ukarania również "kierującego przedsiębiorstwem". Kara może sięgnąć trzykrotności miesięcznego wynagrodzenia, choć UKE nie przesądził na razie, jaki będzie to wymiar w wypadku TP. Choćby dlatego, że członkowie zarządu spółki nie złożyli jeszcze informacji o wysokości swojego wynagrodzenia. Według szacunków dziennika "Rzeczpospolita" w przypadku prezesa TP Macieja Wituckiego kara mogłaby sięgnąć nawet około 1 mln zł, a cały zarząd mógłby razem zapłacić ok. 2,5 mln zł.
Bezpośrednim powodem planowanej kary dla menedżerów TP są kłopoty kilkunastu tysięcy abonentów Internetu TP, którzy chcieli przejść do Netii i GTS Energis.