Dziennik Puls Biznesu podał, że policja zatrzymała trzy osoby szukające w sieci kupców na dane osobowe abonentów Orange. Imiona i nazwiska, numery telefonów, PESEL, NIP, dokumentów tożsamości, adresy pocztowe e-mail - wszystkie te dane od kilku miesięcy można było kupić w internecie.
Sprawa wyszła na jaw po tym, jak oferty sprzedaży danych abonentów Orange (po wyjściowej cenie 1 zł za rekord) pojawiły się w internecie. Jeden z potencjalnych nabywców skontaktował się z wystawcami oferty i umówił na zakup danych 135 tys. osób. Transakcja miała być sfinalizowana w czwartek w ubiegłym tygodniu w jednym z centrów handlowych w Łodzi. Niedoszły nabywca zawiadomił jednak policję i zamiast transakcji doszło do zatrzymania sprzedawcy na gorącym uczynku. Dzień później w Warszawie wpadły dwie kolejne osoby, z czego jedną zatrzymano przy biurku w siedzibie Orange. Nie był to jednak pracownik operatora telekomunikacyjnego, ale firmy z nim współpracującej na zasadzie outsourcingu.
Nie komentujemy tej sprawy. Nie chcemy przeszkadzać policji w prowadzeniu śledztwa — ucina Wojciech Jabczyński, rzecznik prasowy Orange. Przekonuje, że w tej sprawie nie można mówić o wycieku bazy danych z operatora, ale o ich kradzieży.
Komentarz rzecznika prasowego Orange, Wojciecha Jabczyńskiego:
Dziś Puls Biznesu, a za nim pozostałe media informują o kradzieży danych klientów Orange i udaremnionej próbie ich sprzedaży. W tej sprawie od kilku miesięcy blisko współpracowaliśmy z Policją i nie jesteśmy zaskoczeni zatrzymaniami. Dziękujemy za skuteczne działania i to, że ostatecznie poufne informacje o naszych klientach nie wypłynęły na rynek. Złodziej, który pracował dla firmy współpracującej z Orange Polska, został złapany na gorącym uczynku. Wpadli też jego koledzy. Żaden z nich nie jest naszym pracownikiem. Jest nam przykro, że do doszło kradzieży. Niestety pokusa szybkiego zarobku okazała się dla tych ludzi zbyt duża. Zapewniam, że dokładamy wszelkich starań, aby Wasze dane były bezpieczne. Mamy wiele surowych procedur bezpieczeństwa i ściśle ich przestrzegamy.