Telekomunikacja Polska opisała sytuację swojej infrastruktury na zalanych terenach. Służby techniczne TP i Orange cały czas starają się naprawiać sieć, którą woda w wielu miejscach uszkodziła. Tak było choćby w rejonie Wieliczki, gdzie Raba wystąpiła z brzegów i zniszczyła linię przecinającą nurt rzeki. W okolicach Krakowa (18.05) nie działało 4 tys. telefonów. Były też problemy z działaniem sieci komórkowych. Na Dolnym Śląsku (24.05) było około 3 tys. uszkodzeń, w tym 1 tys. w samym Wrocławiu, w obrębie zalanego Kozanowa. W tym samym czasie w woj. śląskim, łódzkim i opolskim w sumie około 13,5 tys. osób nie miało łączności telefonicznej. Woda podmyła w wielu miejscach słupy telekomunikacyjne, pozrywała kable magistralne i zalała szafy kablowe.
By w czasie potrzebnym na niezbędne naprawy zapewnić ludziom łączność TP rozpoczęła akcję montowania automatów telefonicznych, z których można dzwonić bezpłatnie. Do takich automatów można się też dodzwonić. Są one instalowane tam, gdzie jest najwięcej ewakuowanych powodzian, a także w miejscach najbardziej dotkniętych klęską. Automaty będą dostępne do czasu, aż sytuacja się ustabilizuje.