Klasa smartfonu E (skala „Mercedesa” A, B, C, E, S)
Skala ocen 1-5 (5 - bardzo dobry)
Wstęp
Meizu w Polsce był dotąd znany głównie z produkcji zaawansowanych odtwarzaczy muzycznych dla bardziej wymagających użytkowników, ale nie była to powszechna świadomość marki na miarę np. Creative. Od 2003 roku minęło sporo czasu i Meizu wyrósł na dużego producenta smartfonów, ale podobnie jak inne chińskie marki, które dopiero wchodzą na nasz rynek, kojarzy się raczej z egzotyką. Być może z czasem marka stanie się na tyle mocna w Europie, że podobnie jak Huawei będziemy stawiać ją znacznie bliżej producentów tak znanych jak Samsung czy LG. Dlatego warto już dziś przyjrzeć się bliżej jednemu z produktów, który w momencie swojej premiery był najszybszym smartfonem na rynku i do tego jest bardzo atrakcyjnie wyceniony.
Główne wady i zalety smartfonu Meizu MX4
Zalety
Wady
Zestaw - 4
Meizu MX4 dostarczany jest w dość sporych rozmiarów pudełku, które wygląda bardzo elegancko. W pudełku znajdziemy ładowarkę i kabel USB. Sam telefon jest dodatkowo włożony w kartonową ramkę udającą małą książkę. Podsumowując, całe opakowanie wygląda nietuzinkowo i estetycznie. W naszym zestawie brakowało słuchawek (był to zestaw „not for sale”). W zestawie zwykłym słuchawki są dostępne „w standardzie”.
Budowa - 4+
Meizu MX4 prezentuje się zarówno oryginalnie, ale także topowo. Jakość wykonania cieszy oczy i dłonie. Wygląd urządzenia jest zdecydowanie minimalistyczny. Front zajmuje duży ekran, o wyjątkowo wąskich ramkach po bokach. Ponad nim widać wycięcie głośnika i obiektyw przedniej kamery, poniżej ekranu znajdziemy tylko jeden, okrągły i podświetlany przycisk sensoryczny, który spełnia jednocześnie rolę diody powiadomień. Nie ma przycisków wstecz i przełączania pomiędzy aplikacjami, dzięki czemu telefon odróżnia się od innych smartfonów z Androidem.
Krawędzie telefonu wykonane zostały z szarego aluminium wysokiej jakości. Prawa krawędź jest gładka, lewa zawiera regulację głośności. Na górze znajdziemy przycisk zasilania i gniazdo słuchawkowe, a na dole gniazdo micro USB i kartkę głośnika głośnomówiącego.
Umieszczenie przycisku zasilania byłoby zdecydowanie niewygodne, gdyby nie fakt, że nie trzeba go wcale używać. Wybudzanie telefonu odbywa się za sprawą przesunięcia palcem po ekranie. Ta metoda działa niezawodnie.
Tył obudowy zawiera centralnie (w osi poziomej) umieszczony obiektyw i dwudiodową lampę doświetlającą. Tylna część została wykonana z tworzywa i kolorystycznie pasuje do metalowej ramki. Plecki można zdjąć, ale jedyne co pod nimi znajdziemy, to miejsce na kartę micro SIM - nie ma ani wymiennej baterii, ani miejsca na kartę pamięci. Trochę niezrozumiała jest więc decyzja producenta o zastosowaniu zdejmowanych plecków, zamiast szufladki, tym bardziej, że kartę SIM i tak wsuwa się w gniazdo blisko krawędzi urządzenia. Gniazdo SIM nie chciało działać z kartą nano SIM umieszczoną w zwykłej przejściówce na micro SIM. Zwykła karta micro SIM nie sprawia problemów.
Meizu MX4 bardzo nam się spodobał wizualnie. Smartfon kosztuje tyle, co lepsze urządzenia ze średniej półki, a wygląda zdecydowanie jak flagowe urządzenia znanych producentów.
Wyświetlacz - 5
Ekran w Meizu MX4 jest nietypowego rozmiaru i rozdzielczości, ma bowiem przekątną 5,36 cala i rozdzielczość 1152 x 1920 pikseli. Jest to więc ekran trochę większy niż 5 calowy, o rozdzielczości zbliżonej do Full HD, ale ekran jest trochę szerszy niż standardowo, mając dodatkowe 72 linie pikseli. Gęstość pikseli wynosi 418 PPI.
Jak na wyświetlacz IPS przystało, kąty widzenia są bardzo dobre. Jedyny efektem ubocznym patrzenia na telefon pod kątem jest zmniejszenie się jasności ekranu. Poza tym kolory pozostają bez zmian. Jasność ekranu jest wysoka, na maksymalnym ustawieniu zbyt wysoka na stosowanie wewnątrz pomieszczeń. Być może czerń mogłaby być głębsza, ale nie jest to rzucający się w oczy problem.
Podsumowując - jeżeli o wyświetlacz chodzi, nie ma się do czego przyczepić. Prezentuje się naprawdę ładnie i wygląda na dobre wypośrodkowanie pomiędzy wielkością a praktycznością takiego rozwiązania.
Procesor/pamięć/parametry techniczne - 4+
Meizu MX4 to ciekawy telefon dla osób przywiązujących wagę do benchmarków. Według benchmarku Antutu jest to najszybszy smartfon na rynku. Co ciekawe posiada on procesor MediaTek MT6595, który po raz pierwszy walczy jak równy z równym ze Snapdragonami Qualcomma. Pomaga mu w tym aż 8 rdzeni, 4 taktowane zegarem 2,2 GHz i kolejne 4 taktowane zegarem 1,7 GHz, oraz 2 GB RAM. W marcu procesor ten został już zdeklasowany przez najnowsze rozwiązania Samsunga zastosowane w modelu S6.
Wydajność graficzna, chociaż całkiem przyzwoita, nie jest już ani tak dobra jak procesora głównego, ani tak dobra jak u konkurencji - Epic Citadel w trybie ultra uzyskał 38 klatek na sekundę, podczas gdy inne topowe smartfony osiągały wynik bliższy 60 klatek na sekundę.
Telefon w teorii występuje w wersjach o pojemności 16, 32 i 64 GB, jednak z dostępnością modeli o wyższej pojemności może być u nas różnie. Jest to o tyle istotne, że Meizu nie wspiera kart pamięci, więc nie rozszerzymy jej z czasem, gdy zajdzie taka potrzeba.
System i nakładka producenta - 3
Telefon chińskiego producenta został wyposażony w system Android 4.4.2. System działa płynnie i stabilnie i nie brakuje mu kluczowych funkcji.
System ma jednak problemy innej natury. Telefon Meizu X4 nie znajduje się na liście wspieranych przez Google urządzeń. W teorii nie powinien więc wspierać sklepu Play, ani żadnych aplikacji Google, takich jak Gmail, Chrome, YouTube etc. Wszystkie wymienione aplikacje są na urządzeniu zainstalowane i działają, jednak Google nie gwarantuje, że będą działać. Podczas pierwszego uruchomienia systemu nie pojawia się pytanie o konto Google. Pierwsze logowanie pojawia się dopiero w momencie uruchomienia którejś z aplikacji Google. Sprawia to wrażenie pewnej partyzantki producenta, która wydaje się nie przystawać do tej klasy urządzenia.
Nakładka graficzna Flyme OS 4.1.71 również sprawia wrażenie wersji beta, a nie finalnego produktu. Dość regularnie można napotkać miejsca, w których system nie został przetłumaczony i pojawia się informacja, że ta funkcja sytemu jest na razie dostępna tylko w języku chińskim. Nie jest to coś, co uniemożliwiałoby korzystanie z telefonu, ale z pewnością nie wygląda profesjonalnie.
Nie jest jednak tak, że Flyme OS nie ma żadnych zalet. Oprócz wymienionych problemów prezentuje się świetnie. Ma bardzo atrakcyjny, minimalistyczny wygląd. Ma też sporo własnych rozwiązań. Zrezygnowano z listy wszystkich aplikacji na rzecz umieszczania ich na pulpitach, tak jak w iOS czy telefonach Huawei. Dodatkowo poszczególne pulpity mają przypisane litery, aby łatwiej było się w nich połapać. W sumie może być 9 pulpitów - od A do H i pulpit oznaczony ikoną domu.
Jak wspomnieliśmy na wstępie, nie ma dodatkowych przycisków do obsługi systemu, ani w formie sensorycznej, ani hardwarowej, ani wyświetlanych na ekranie. W tradycyjnej w miarę formie występuje tylko przycisk home, który jest okrągły, podświetlany i spełnia role diody powiadomień. Aby włączyć menu przełączania pomiędzy uruchomionymi aplikacjami, należy przesunąć palcem od dołu ekranu, po jego bokach. Przesunięcie od dolnej krawędzi na środku spełnia rolę przycisku wstecz.
Ciekawie roziwązano również wybudzanie telefonu. Zamiast wciskać przycisk zasilania wystarczy po prostu przesunąć palcem po wygaszonym ekranie. Wówczas ekran nie tylko się włącza, ale również jest odblokowany, co pozwala skrócić proces wybudzania telefonu o jeden krok - to szybkie i wygodne rozwiązanie i w przeciwieństwie do niektórych innych smartfonów na rynku, działa za każdym razem.
Większość funkcji i odpowiadających im przycisków aplikacjach zostało umieszczonych na dolnym pasku, tam gdzie zwykle wyświetlane są przyciski systemowe. Są więc znacznie łatwiej dostępne niż u góry ekranu, a przestrzeń ekranu jest wykorzystana znacznie efektywniej.
Podsumowując, zastosowane rozwiązania czyniłby nakładkę Flyme OS jedną z najciekawszych na rynku, gdyby nie wymienione na początku problemy. Pomysły są świeże i praktyczne. Jest więc szansa, że za jakiś czas producent dopnie tłumaczenia na ostatni guzik i zadba o zatwierdzenie urządzenia przez Google, a wówczas Flyme OS będzie można z czystym sumieniem polecić
Wprowadzanie tekstu - 2
O klawiaturze systemowej można powiedzieć w zasadzie tyle, że ładnie wygląda i działa w najbardziej podstawowym zakresie. Niestety nie działa w niej ani polski słownik, ani wprowadzanie słów przeciągnięciami palca. Nie ma w zasadzie żadnych dodatkowych opcji. Ma również niestandardowy układ klawiatury numerycznej, która nawet podczas pisania wiadomości tekstowych ma układ jak klawiatura telefoniczna. Dodatkowym problemem jest działanie funkcji wprowadzenia znaków specjalnych przez przytrzymanie klawisza. Przytrzymanie np. "n" wyświetli opcje, ale automatycznie wybierze ostatni znak i nie pozwoli go zmienić na polskie "ń".
Problem oczywiście rozwiązuje zainstalowanie własnej, dodatkowej klawiatury ekranowej. Próba z SwiftKey wypadła bardzo pomyślnie - klawiatura zainstalowała się i działa bez problemów. Dzięki szybkiemu procesorowi nie „laguje”. Wymaga to jednak pewnego obycia z telefonem, aby wiedzieć, że klawiaturę można zmienić.
Telefon (aplikacja) i jakość połączeń - 3
Aplikacja telefoniczna to kolejny po klawiaturze systemowej program, która zachowuje się niestandardowo i nie do końca tak jakby użytkownik sobie życzył. Wyszukiwanie kontaktu wyświetla tylko jeden numer telefonu do niego przypisany, nawet jeżeli dany kontakt posiada kilka numerów np. stacjonarny i komórkowy. Co ciekawe, nic nie da się z tym zrobić. Dotknięcie wyszukanej pozycji uruchamia dzwonienie. Nie da się np. przytrzymać kontaktu aby wywołać więcej opcji. Jedyny znany nam sposób, aby wyświetlić wszystkie informacje dotyczące kontaktu, to wyszukać go na alfabetycznej liście wszystkich kontaktów, po prostu ją przewijając aż do skutku. Nie można więc sensownie korzystać z wyszukiwania. Z jakiegoś powodu nie ma też ekranu zawierającego ulubione kontakty. Jest tylko rejestr ostatnich połączeń.
Poza tym telefon nie sprawiał problemów. Połączenia były czyste i zrozumiałe, a głośność wystarczająca, aby swobodnie prowadzić rozmowę. Nie było wiec problemów natury technicznej. Po podłączeniu zewnętrznych słuchawek Bluetooth również nie było problemów.
Kamera - 4
Jeżeli chodzi o specyfikację techniczną aparatu to Meizu MX4 pozytywnie zaskakuje. Posiada bowiem matrycę 20,7 megapikseli. Można podejrzewać, że jest to matryca Sony, ta sama co w telefonach od Xperii Z1 do Z3. Zdjęcia z obu telefonów mają identyczną co do piksela rozdzielczość.
Aplikacja odpowiedzialna za obsługę aparatu jest niezbyt rozbudowana, ale dzięki temu czytelna. Rozwijane opcje mają zaledwie 6 pozycji: HDR, linie podziału, miernik poziomu, samowyzwalacz, rozmiar zdjęcia, rozmiar wideo i koniec. Są jeszcze tryby, które wybieramy przesuwając ekran na boki. Trochę szkoda, że tryb nagrywania spowolnionego wideo jest pomiędzy trybami stricte fotograficznymi - można go po prostu przeoczyć. Na plus można zaliczyć fakt, że aplikacja nie ma żadnego problemu z ustawieniem maksymalnej rozdzielczości 20 megapikseli, podczas gdy w Xperii pełna rozdzielczość dostępna jest tylko w trybie manualnym, który nie sposób uruchomić poprzez przytrzymanie spustu migawki - wówczas uruchamia się zawsze tryb auto.
Co można powiedzieć o jakości samych zdjęć? Jak na smartfon cenowo pozycjonowany na przełomie niższej i średniej półki, jakość jest naprawdę dobra. Znacznie lepsza niż większości bezpośrednich konkurentów. Zdjęcia są nasycone, szczegółowe. Wysoka rozdzielczość pozwala na więcej w postprodukcji.
Czy zatem aparat w smartfonie za 1300 złotych jest równie dobry jak w flagowym modelu Sony o tysiąc złotych droższym? Zrobiliśmy zdjęcia ze statywu tego samego kadru za pomocą Xperii Z3 i Meizu MX4 aby się przekonać. Na pierwszy rzut oka widać, że obie aplikacje stosują inne algorytmy pomiaru światła i inaczej naświetlają zdjęcie. Sony odrobinę prześwietlił niebo aby poprawnie naświetlić pierwszy plan, Meizu zdecydował się na ciemniejsze zdjęcie. Naszym zdaniem telefon Sony podjął trafniejszą decyzję, ale na to użytkownik ma jeszcze wpływ w postaci odpowiednich ustawień i korekcji. To jednak nie koniec różnic. Sony stosuje mniejszą kompresję zdjęcia co zaowocowało plikiem 8,34 MB, a w przypadku Meizu plik ma 5,85 MB. Odbija się to na szczegółowości zdjęcia. Tam gdzie na zdjęciu z Z3 można odróżnić szczegóły ździebeł trawy i fasad odległych budynków, tak w Meizu zlewają się w jedną masę, doprawione dodatkowo artefaktami kompresji. Niewykluczone, że algorytmy odszumiania dokładają swoje 3 grosze. Trzeba jednak pamiętać, że te różnice widoczne są dopiero po powiększeniu do 100% i w przypadku zdjęć wrzuconych na Facebooka nie będą widoczne. Dlatego, choć pod względem jakości Xperia wypada lepiej, to biorąc pod uwagę różnicę w cenie, Meizu z łatwością się broni.
Niestety gorzej wypada tryb wideo. Meizu MX4 nagrywa zarówno materiały 1080p, jak i 4K. Materiałom 1080p nie można nic poważnego zarzucić. Mogłyby być bardziej szczegółowe, czasami ekspozycja zmieniana jest zbyt skokowo, ale poza tym wypadają dość standardowo. Tryb 4K miałby do zaoferowania znacznie, znacznie więcej jeżeli chodzi o szczegółowość, jednak z jakiegoś powodu korzysta z egzotycznego kodeka HEVC. W efekcie YouTube nie akceptuje tych filmów, ani nie radzi sobie z ich konwersją. Zwykłe paczki kodeków na komputerze również nie potrafią odtwarzać wideo 4K z Meizu. A gdy sięgniemy po szczególnie bogate i zaawansowane zestawy kodeków, jak K-Lite Codec Pack Mega, to wideo nie jest odtwarzane w pełni płynnie i do tego dźwięk zanika, nawet na 6 rdzeniowym PC z 32 GB RAM i najnowszą kartą Nvidia. Wszechstronny VLC również poległ w starciu z plikami wideo 4K z Meizu. O dziwo na telefonie wideo 4K odtwarzane jest płynnie, ale poza telefonem jest praktycznie bezużyteczne.
Trochę rozczarowuje również przednia kamera. Przednie aparaty o rozdzielczości 5 megapikseli stają się obecnie standardem. Coraz częściej widzimy również jeszcze wyższe rozdzielczości, z przednią lampą błyskową, czy przednim trybem panoramicznym. W Meizu MX4 przedni aparat ma zwykłe 2 megapiksele, czyli utrzymuje standard sprzed wybuchu popularności selfie. Jeśli ktoś nałogowo robi sobie autoportrety, znajdzie na rynku wiele ciekawszych propozycji.
Przykładowe zdjęcia:
Przykładowe wideo:
Bateria - 5
Bateria w przypadku Meizu MX4 nie rozczarowuje ani trochę. Ma dużą pojemność 3100 mAh, co pozwala na niecałe 17 godzin rozmów lub aż 14 godzin przeglądania sieci WWW. To klasa ścisłej czołówki na rynku. Ciut gorzej wypada czas oglądania filmów - trochę poniżej 10 godzin, ale to i tak dobry wynik. Słowem, można liczyć na 2 doby intensywnego użytkowania lub nawet 3, gdy po telefon sięgamy rzadziej.
Podsumowanie
Miezu MX4 to telefon o wielu zdecydowanie mocnych stronach, który posiada również trudne do pominięcia wady. Z jednej strony jakość wykonania w tej cenie jest rewelacyjna, wsparta oryginalnym, minimalistycznym designem. Całości dopełnia super szybki procesor i wysokiej jakości matryca aparatu. Z drugiej strony oprogramowanie, choć bardzo atrakcyjne wizualnie, niedomaga, sprawiając wrażenie bardziej wersji beta niż finalnego produktu, a brak kompletnego tłumaczenia sprawia dość nieprofesjonalne wrażenie. Pewnym szczęściem w nieszczęściu jest fakt, że wszystkie problemy da się rozwiązać aktualizacjami, bo z samym hardwarem jest wszystko w porządku. Pytanie kiedy i czy w ogóle te aktualizacje zostaną przez producenta opracowane? Nikt nie da na to gwarancji. Do tego czasu trzeba się liczyć z faktem, że decydując się na Meizu MX4 kupujemy świetny sprzęt w bardzo atrakcyjnej cenie, ale z niedopracowanym oprogramowaniem, co daje się wyraźnie odczuć podczas jego użytkowania.
Mimo, że Meizu MX4 dopiero do nas trafił, to na rynku jest już od jakiegoś czasu i ma już swojego następcę w postaci MX4 Pro. Co wnosi nowy model? Przede wszystkim rozdzielczość QHD ekranu, procesor Exynos 5430 Samsunga, czytnik linii papilarnych, jeszcze większą baterię 3350 mAh i drobne zmiany w wyglądzie i funkcjach. Jest to bardzo interesujący sprzęt. Ciekawe kiedy do nas trafi i czy będzie miał lepiej dopracowane oprogramowanie?
Dla kogo jest Meizu MX4:
Dla kogo nie jest Meizu MX4: