Klasa smartfonu S (skala „Mercedesa” A, B, C, E, S)
Skala ocen 1-5 (5 - bardzo dobry)
Wstęp
Huawei wchodzi na europejski i też polski rynek smartfonów coraz mocniej. Uwagę i sympatię użytkowników zdobywa nie przez przypadek, lecz za sprawą korzystnego stosunku jakości i parametrów względem ceny. Do tej pory to raczej niedrogie smartfony były trzonem oferty chińskiego producenta. Jednak Huawei od jakiegoś czasu chce konkurować również w segmencie wyższej półki. Pierwszą poważną propozycją z tego rodzaju był model Ascend P7. W tym teście przyjrzymy się bliżej jego następcy, który parę dni temu miał swoją premierę w Londynie. Huawei P8 ma do zaoferowania całkiem sporo - od wysokiej jakości wykonania aż po dobre wyposażenie. Nie obyło się także bez pewnych wpadek.
Główne wady i zalety smartfonu Huawei P8
Zalety
Wady
Zestaw - 4+
Huawei dołożył wszelkich starań, aby opakowanie P8 było oryginalne i podkreślało prestiżowy charakter telefonu. Pudełko telefonu ma nietypowy, wąski kształt i zostało wykonane z lekko przejrzystego czarnego tworzywa. Sam smartfon umieszczony jest w pudełku na boku, a nie jak to zwykle bywa poziomo. W pudełku znajdziemy ładowarkę z odłączanym kablem USB. Są też słuchawki, które dość mocno przypominają słuchawki Apple. Warto jednak podkreślić, że zestaw jest kompletny i prezentuje się wyjątkowo przyjemnie dla oka.
Budowa - 5-
Poprzednie modele Huawei z wyższej półki należały do jednych z najcieńszych na rynku. Model P6 nosił nawet miano najcieńszego smartfona na świecie, mierząc zaledwie 6,18 mm grubości. Następca w postaci P7 mierzył ciut więcej, bo 6,5 mm, ale i tak robił wrażenie swoją smukłością. Najnowszy model P8 kontynuuje tradycję mając grubość wynoszącą zaledwie 6,4 mm, a jego waga wynosi 144 gramy. Biorąc pod uwagę, że P8 jest niemal w całości wykonany z szkła i metalu, takie parametry robią wrażenie.
Front telefonu jest skrajnie minimalistyczny. Nie znajdziemy na nim żadnych przycisków, jedynie ekran, kratkę głośnika, czujnik zbliżeniowy, przednią kamerę i diodę powiadomień, która nie jest widoczna, gdy nie świeci. Ramki wokół ekranu są wyjątkowo małe, dzięki czemu telefon jest mniejszy niż inne urządzenia o podobnym, a czasem nawet mniejszym ekranie.
Krawędzie i tył zostały wykonane z matowego aluminium, nie licząc dwóch plastikowych pasków z tyłu obudowy. Elementy plastikowe istnieją po to, aby nie ekranować wbudowanych w telefon anten. W lewym górnym rogu znajduje się obiektyw aparatu i dwutonowa dioda doświetlająca zdjęcie. Co ciekawe, mimo powszechnego trendu na wystające obiektywy P8 posiada obiektyw niewystający ani odrobinę z obudowy. Dzięki temu urządzenie leży płasko na stole, nie chybocze się i łatwo wsuwa nawet od ciasnej kieszeni.
Lewa krawędź telefonu jest całkowicie gładka, a górna posiada mikrofon i gniazdo słuchawkowe. Dolna krawędź posiada gniazdo micro USB oraz dwie symetrycznie umieszczone kratki, jedna przykrywająca głośnik, druga mikrofon. Tutaj dochodzimy do istotnej kwestii. Głośnik ma wystarczającą głośność, ale nie dość, że nie jest skierowany w stronę użytkownika, to bardzo łatwo zakryć go ręką, zarówno w układzie pionowym, jak i tym bardziej poziomym. Takie zakrycie niemal całkowicie wycisza dźwięk i czasem zastanawiałem się czemu nic nie słychać, pomimo, że głośność była ustawiona wysoko. Zaczynałem ją jeszcze podwyższać, zanim orientowałem się o co chodzi.
Prawa krawędź zawiera regulację głośności i przycisk zasilania. Muszę przyznać, że ich jakość jest bardzo satysfakcjonująca. Można je łatwo rozróżnić dotykiem, są też przyjemnie klikalne i dają użytkownikowi wyraźną informację zwrotną, że zostały wciśnięte. Tak dobrze zrobione przyciski trafiają się dość rzadko. Zaraz poniżej nich znajdują się dwie szufladki, jedna na kartę nano SIM, druga na kartę micro SD. Teoretycznie istnieje model P8 dual SIM, który w drugiej szufladce akceptuje zarówno kartę pamięci, jak i kartę SIM, ale prawie na pewno nie będzie on dostępny na polskim rynku.
Podsumowując, pod względem wykonania Huawei P8 nie ma się czego wstydzić i pod wieloma względami jest wzorem do naśladowania. Jakość użytych materiałów, precyzja wykonania stoją na wysokim poziomie, godnym prestiżowego telefonu z górnej półki.
Wyświetlacz - 5-
Huawei uważa, że ekran QHD w telefonie to marnotrawstwo energii i ciężko się z tym nie zgodzić. Rozdzielczość powyżej Full HD to raczej kaprys niż faktyczna potrzeba umieszczona wysoko w hierarchii ważności. Dlatego Huawei pozostało przy ekranie 1920 x 1080, poprawiając trochę jego parametry względem P7 i powiększając jego przekątną do 5,2 cala. Trzeba jednak podkreślić, że ramki wokół ekranu są tak małe, że bez sprawdzenia w specyfikacji nigdy nie domyśliłbym się, że jest to ekran większy od 5 cali. Wykorzystanie przestrzeni jest naprawdę znakomite.
Jak na ekran IPS przystało, charakteryzuje się wyrazistymi, nasyconymi kolorami i dobrymi kątami widzenia. Co prawda jasność ekranu przy odchyleniu spada więcej niż byśmy sobie życzyli, bardziej niż w przypadku Super AMOLED, ale kolory nie są przekłamane. Przy patrzeniu na wprost ekran jest jasny. Nie są mu obce również głębokie czernie. Dodatkowo, w opcjach można regulować temperaturę barwną wyświetlanego obrazu. Mówiąc krótko, dzięki wyświetlaczowi korzysta się z P8 bardzo przyjemnie. Dokłada się do tego szkło jakim ekran został przykryty, czyli Corning Gorilla Glass 3.
Procesor/pamięć/parametry techniczne - 4
Ponieważ Huawei jest właścicielem HiSilicon, może korzystać z własnych procesorów przy konstrukcji smartfonów. HiSilicon to największy producent układów scalonych w Chinach.
W modelu Huawei P8 zastosowano 8 rdzeniowy model HiSilicon Kirin 930/935 bazujący na architekturze Cortex-A53. Cztery rdzenie taktowane są zegarem 2,0 Ghz, a pozostałe cztery zegarem 1,5 GHz. Procesor wspomagany jest przez układ graficzny Mali-T628 oraz 3 GB RAM.
Telefon plasuje się bardzo wysoko w benchmarku Antutu. Czy to znaczy, że to bardzo wydajny telefon? Odpowiedź nie jest taka prosta. W większości zdań telefon spisuje się bez problemów, jednak do pewnego stopnia jest podatny na ograniczanie wydajności po kilku - kilkunastu minutach dużego obciążenia. W przypadku całego sumarycznego wyniku w Antutu wynik spada z 46920 do 45819, a więc różnica wynosi 1101 punktów, czyli 2,5%.
Spadek wydajności jest widoczny bardziej w przypadku układu graficznego, który dodatkowo wydajnościowo odstaje od procesora. W teście wydajności graficznej Epic Citadel smartfon osiągnął 42 klatki na sekundę w normalnych warunkach. Zrestartowany i zupełnie na chłodno osiągnął 49 klatek na sekundę, ale pozostawiony na dłużej, po rozgrzaniu się obudowy, powtarzalne wyniki wynosiły już tylko 37 klatek na sekundę. Oznacza to różnicę wydajności sięgającą od 11 do 23 procent między uruchomieniem a dłuższym działaniem. Zeszłoroczne flagowce i smartfony ze średniej półki, które osiągają obecnie podobne ceny co Huawei nie mają większych problemów z osiągnięciem wartości bliższych 60 klatek na sekundę. Nie znaczy to, że Huawei P8 nie nadaje się do grania, bo z większością gier sobie poradzi, ale nie jest też najwydajniejszy i zestarzeje się pod tym względem potencjalnie szybciej niż inne, konkurencyjne telefony.
Jeśli chodzi o wbudowaną pamięć to posiada ona pojemność 16 GB i można ją rozszerzyć za pomocą karty micro SD o kolejne 128 GB. Telefon obsługuje standard USB OTG, a więc można podłączyć do niego zewnętrzną pamięć np. pendrive.
System – 4+
Huawei P8 został wyposażony w Androida Lollipop 5.0.2. Cechą charakterystyczną dla telefonów Huawei jest EMUI, czyli Emotion UI, nakładka graficzna producenta, która diametralnie zmienia wygląd systemu Android. W P8 występuje najnowsza wersja EMUI czyli 3.1, która jest rozwinięciem tego, co trafiło do poprzednika, czyli P7.
Podstawową różnicą między EMUI, a większością telefonów z Androidem na rynku, jest zrezygnowanie z osobnej listy wszystkich aplikacji. Zamiast tego kolejne ikony aplikacji trafiają po prostu na pulpity. Przypomina to mocno rozwiązanie z iOS.
Druga kwestia to oczywiście charakterystyczny wygląd systemu i jego ikon, układ belki powiadomień, rozmaite gesty, które składają się na obsługę telefonu:
Huawei położył bardzo duży nacisk na dopracowanie motywów. Ikony nowo zainstalowanych aplikacji mienią się, jakby błyszczały, same ikony również zostały zmienione na takie bardziej pasujące do charakteru nakładki. Motywy to w ogóle konik Huawei i w każdym telefonie tej marki można znaleźć przynajmniej kilka propozycji o całkowicie odmiennym wyglądzie. Zmiana motywu zmienia nie tylko tapetę, czy kolorystkę menu, ale również zestawy i kształty ikon, a nawet wygląd widżetów. Domyślnie tapety na ekranie blokady zmieniają się za każdym odblokowaniem ekranu i mogą być pobierane w locie ze specjalnego serwisu Huawei. Można też zmieniać kolejność przycisków ekranowych służących do obsługi systemu, znajdujące się na dolnej belce.
Dodatkowo Huawei posiada wbudowane funkcje umożliwiające kontrolowanie powiadomień oraz zezwoleń na działanie aplikacji w tle za pośrednictwem wygodnej listy, która zbiera wszystkie programy w jednym miejscu. Rozwiązuje to problem szukania ustawień powiadomień w każdej aplikacji z osobna.
Kolejnym udogodnieniem jest aplikacja Menadżer telefonu, która może przeskanować telefon, włączone opcje, tymczasowe pliki i zaproponować użytkownikowi szereg optymalizacji, które powinny poprawić działanie smartfonu i wydłużyć działanie na baterii. Po tygodniu używania automat zaproponował nam 66 optymalizacji. Użytkownik ma także możliwość włączenia tylko wybranych optymalizacji, np. ograniczających się do czyszczenia pamięci ze zbędnych plików.
Jest jeszcze jedna ciekawostka, której nie mieliśmy jak przetestować w praktyce – Tryb reżyserski. Jest to specjalna aplikacja, która pozwala połączyć do 4 telefonów Huawei, pod warunkiem, że znajdują się w promieniu 10 metrów. Takie połączenie umożliwia nagrywanie wideo i przełączanie się na widok z poszczególnych kamer w innych telefonach podczas nagrywania tak, aby w jednym filmie, bez dodatkowej edycji, otrzymać szereg różnych ujęć. Pomysł ciekawy, pod warunkiem, że mamy dostęp do więcej niż jednego telefonu Huawei z dostępem do sklepu Huawei App Centre.
Wszystko to brzmi obiecująco i po części spełnia swoje funkcje, ale trudno oprzeć się wrażeniu, że zabrakło jakiegoś ostatecznego szlifu, który wygładziłby ostre krawędzie i nadał ostateczną formę. Zdarzają się rozmaite wpadki, czasem przesuwanie palcem zostaje wykryte jako przesuwanie knykciem, co przywołuje zrzut ekranu, podobnie jak energiczne naciskanie przycisków ekranowych w czasie gry może sprowokować zrzuty ekranu. Zdarzyło się również, że telefon samoczynnie się przez noc rozładował praktycznie do zera oraz że nie wyświetlił powiadomienia dotyczącego wiadomości na komunikatorze. W czasie testów raz zablokował się ekran podczas przychodzącego połączenia, co wymagało wygaszenia go i ponownego wybudzenia, aby odebrać połączenie. Nie są to nagminne problemy, ale na tyle częste, że nie sposób ich nie zauważyć. Nie uniemożliwiają korzystania z telefonu, ale też czasem odbierają część przyjemności, która się z tym wiąże. Całe szczęście nie ma problemów z płynnością i stabilnością systemu jako takiego.
Wprowadzanie tekstu - 4
Huawei roztropnie postanowił skorzystać ze sprawdzonego rozwiązania i nawiązał współpracę ze Swype, zamiast tworzyć własną klawiaturę ekranową od zera. Oznacza to przede wszystkim znacznie sprawniej działający słownik, a co za tym idzie lepsze, trafniejsze podpowiedzi słów, oraz dobrze obsługiwany tryb wprowadzania słów gestami. Wpisane słowa można dotknąć, aby ponownie zobaczyć podpowiedzi słownika, nawet jeżeli edycja danego słowa już się zakończyła. Pod tym względem klawiatura spisuje się jak na Swype przystało, czyli ponadprzeciętnie dobrze.
Nie zabrakło także kilku problemów. Powszechną drobnostką w wielu klawiaturach jest dodanie wielu znaków specjalnych do liter i znaków występujących w polskim alfabecie i wymieszanie ich z polskimi znakami diakrytycznymi, co dość skutecznie utrudnia ręczne prowadzanie takich liter jak "ó" czy "ń". Bardziej nietypowym problemem jest brak powiększenia przy dłuższym przytrzymaniu palca na ekranie, które pozwalałoby precyzyjnie przesuwać kursor. Zamiast tego od razu pojawia się propozycja kopiowania zaznaczonego tekstu. Zatem jeżeli chcemy poprawić literę w środku słowa, musimy trafić kursorem pojedynczym dotknięciem ekranu. Jeśli to się nie uda, trzeba przesunąć kursor gdzieś dalej na bok i spróbować ponownie. Trochę to męczące. Całe szczęście obie sytuacje nie zdarzają się nagminnie podczas codziennego pisania.
Telefon (aplikacja) i jakość połączeń - 4
Huawei produkuje nie tylko telefony, ale również stacje bazowe, z którymi łączą się telefony. Jest to doskonała okazja aby produkując obie części infrastruktury zoptymalizować je pod kątem współpracy ze sobą. Huawei obiecuje, że telefon będzie szybciej łapał sygnał po jego utraceniu, czy po wyłączeniu trybu samolotowego za granicą.
Aplikacja telefoniczna jest wygodna i obsługuje inteligentne wybieranie dopasowujące zarówno wprowadzane cyfry do zapisanych numerów telefonów, jak i przypisane do cyfr litery do zapisanych kontaktów. Nie ma osobnej zakładki z ulubionymi kontaktami, są one po prostu wyświetlane jako pierwsze na liście wszystkich kontaktów. Wiadomości SMS stanowią za to trzecią kartę aplikacji telefonu.
Jakoś połączeń i głosu jest dobra. Byłoby więc prawie bardzo dobrze, gdyby nie wspomniane wcześniej sporadyczne problemy z niereagowanie ekranu podczas odbierania połączeń, które wymagało wygaszenia i ponownego wybudzenia ekranu, aby ożywić czułość na przesunięcia palca w stronę zielonej słuchawki.
Warto również wspomnieć, że P8 obsługuje łączność LTE oraz Wi-Fi 802.11 a/b/g/n, ale obsługi Wi-Fi w standardzie 5 GHz niestety zabrakło.
Kamera - 4+
Huawei P8 poważnie podszedł do tematu fotografii. Oferuje 13 megapikselową matrycę Sony wykonaną w nietypowej technologii RGBW. Oznacza to, że oprócz 3 podstawowych kolorów składowych matryca rejestruje również czwarty rodzaj informacji, w postaci koloru białego, czyli po prostu jasności. W teorii powinno to poprawić jakość zdjęć w słabym oświetleniu. Zdjęcia przy domyślnych proporcjach 16: 9 mają rozdzielczość 9,7 megapiksela.
Trzeba pochwalić aplikację do robienia zdjęć za dość rozbudowane i wygodne funkcje. Najbardziej przypadło nam do gustu, że ekspozycja jest domyślnie powiązana z punktem ustawiania ostrości. Zwykle owocuje to poprawnie naświetlonymi zdjęciami. Dodatkowo, obok punktu ustawienia ostrości pojawia się ikona słońca, która pozwala wprowadzić szybką korektę ekspozycji w zakresie +/- 2 EV. Jakby tego było mało, dłuższe przytrzymanie palca na ekranie pozwala rozdzielić punkt pomiaru światła i punkt ustawienia ostrości. Nie są to rzeczy zupełnie nowe, ale bardzo wygodne w użyciu i w praktyce wciąż rzadko spotykane. Dodatkowo aparat jest szybki i responsywny. Można go uruchomić w czasie poniżej 2 sekund dwukrotnie wciskając przycisk zmniejszania głośności, gdy ekran jest wygaszony. Ustawianie ostrości również działa szybko.
Na specjalną pochwałę zasługuje robienie zdjęć makro, chociaż nie jest to osobny tryb. Po prostu aparat potrafi ustawić ostrość z bardzo bliska, co owocuje wieloma szczegółami np. zdjęciem mchu w powiększeniu. Tak dobre zdjęcia makro nie zdarzają się zbyt często w telefonach.
Sama aplikacja jest również bogata w funkcje. Jest standardowy tryb panoramy, czy HDR, ale jest też tryb zdjęcia gwarantujący bardzo dużą głębie ostrości, który składa kilka zdjęć z różnymi ustawieniami ostrości w jedno. Jest tryb makijażu cyfrowego, który automatycznie stara się upiększać twarze. Największa ciekawostką są specjalistyczne tryby nocne. Do wyboru są cztery ich rodzaje:
Każdy z tych trybów jest kombinacją długiego czasu naświetlania oraz składania wielokrotnej ekspozycji w jedno zdjęcie. Parametry różnią się trochę ze względu na rodzaj trybu, ale dają podobne efekty, w postaci mniej zaszumionych zdjęć nocnych, z rozmytym ruchem i torem poruszającego się światła. Tryby te są bardzo ciekawe i pozwalają osiągnąć malownicze efekty, ale wymagają też unieruchomienia telefonu na statywie, co wymaga nie tylko posiadanie statywu jako takiego, ale również specjalnego uchwytu dedykowanego smartfonom, który wciąż nie jest w powszechnym użyciu. Z tego względu tryby te dla wielu użytkowników pozostaną pewnie jedynie ciekawostką.
Jeżeli chodzi o jakość samego obrazu to jest on na bardzo dobrym poziomie. Nie konkuruje może jeszcze z S6, Note 4, czy najnowszymi Ipponami głównie za sprawą trochę mniejszej szczegółowości, ale jest tuż za nimi. Kolory na zdjęciach są żywe, ale wciąż naturalne. Szumy, jak na telefon, są na dobrym poziomie, jednocześnie aparat nieźle radzi sobie w słabych warunkach oświetleniowych. Tutaj zdecydowanie pomaga jedna z lepszych stabilizacji optycznych jakie widzieliśmy - efekty jej pracy widać już podczas kadrowania, gdy obraz wydaje się być znacznie bardziej zamrożony w miejscu, niż nasza dłoń trzymająca telefon.
Tryb wideo wykorzystuje stabilizację optyczną i dodaje jeszcze możliwość skorzystania z stabilizacji cyfrowej, łącząc ją z optyczną, co daje wyśmienite efekty - filmy nagrywane podczas marszu prawie w ogóle nie drgają.
Niestety o samych nagraniach wideo nie możemy powiedzieć równie dużo dobrego co o zdjęciach i stabilizacji. Telefon nie nagrywa materiałów 4K, ani filmów o większej płynności (ze zwiększonym klatkarzem), czy też filmów slow motion. Dostępny jest tylko podstawowy tryb Full HD, któremu brakuję trochę szczegółowości i wyrazistości. Winna tu może być dość spora kompresja, dająca do dyspozycji mniej niż 10 megabitów na sekundę przepływności. Filmy nagrane P8 jak najbardziej dają się oglądać, ale poza stabilizacją nie wybijają się niczym szczególnym z tłumu.
Na koniec warto wspomnieć, że telefon posiada przedni aparat o niebagatelnej rozdzielczości 8 megapikseli. Nie oferuje on takiej jakości jak najlepsze 8 megapikselowe tylne aparaty w telefonach, ale z pewnością ma do zaoferowania więcej, niż wiele przednich kamer innych smartfonów.
Przykładowe zdjęcia:
Przykładowe wideo:
Bateria - 4-
Bateria w Huawei P8 ma dość przeciętną pojemność 2680 mAh, czemu trudno się dziwić. W tak smukłej obudowie nie ma wiele miejsca na dużej pojemności akumulator. Jest to odczuwalne podczas użytkowania telefonu. Pod koniec dnia telefon miał zwykle o 20 do 30 procent baterii mniej niż Xperia Z2, co w większości przypadków raczej wykluczało drugi cały dzień bez ładowarki. Oglądanie filmów czy przeglądanie sieci to również raczej 7 - 8 godzin, a nie jak w niektórych smartfonach, kilkanaście godzin. Mimo dodatkowych funkcji wyłączania i kontrolowania aplikacji w tle, raz zdarzyło się, że telefon rozładował się samoczynnie przez noc z połowy pojemności do 4%. Był to jednorazowy przypadek. Nie wiemy również co było przyczyną samoczynnego rozładowania.
Podsumowanie
Huawei P8 to telefon trochę nierówny. Część funkcji, takich jak design, jakość wykonania, kamera, bez wątpienia pasuje do telefonu z najwyższej półki. Część jednak, jak wydajność układu graficznego i pewne problemy dotyczące działania nakładki producenta sprowadzają to wrażenie raczej do środka stawki. Część z tych problemów można rozwiązać aktualizacjami oprogramowania. Niewątpliwie jednak Huawei P8 jest powiewem świeżości na rynku smartfonów. Jego pierwsza podana w Polsce cena wynosi 2099 zł brutto. To o 1000 zł mniej od flagowców najmocniejszej konkurencji.
Dla kogo jest Huawei P8:
Dla kogo nie jest Huawei P8: