Test Oppo Reno

Najważniejsze | Newsy | Recenzje
Opinie: 0

Klasa smartfonu E (skala „Mercedesa” A, B, C, E, S)

Skala ocen 1-6 (6-celujący)

Wstęp

Oppo oficjalnie weszło do Polski parę miesięcy temu. Na początku wprowadzono do sprzedaży smartfony wcześniej dostępne na innych rynkach. Nie były to telefony zaprojektowane na rynek europejski i nawet w najdroższym modelu Oppo Find X za 4 tysiące brakowało modułu NFC. Tegoroczne premiery, Oppo Reno i Oppo Reno x10 Zoom, są już dostosowane do naszego rynku i jednego nie można im z pewnością odmówić – wizualnie prezentują się świetnie. Mają też charakterystyczne i unikalne rozwiązania, co już samo w sobie jest rzadkością wśród smartfonów. Przyglądając się bliżej specyfikacji okaże się, że Oppo Reno dziedziczy wiele z modelu Oppo RX17 Pro. Przyjrzyjmy się bliżej tańszemu modelowi Reno, pozbawionego x10 powiększenia.

Główne wady i zalety Oppo Reno

Zalety:

  • Oryginalny, przemyślany design
  • Dopracowanie detali – zielone akcenty na telefonie i akcesoriach
  • Gniazdo słuchawkowe
  • Nowoczesny czytnik linii papilarnych w ekranie
  • Dobrej jakości tryb głośnomówiący
  • Ekran nie ma wycięć i ma super wąskie ramki
  • Świetne parametry obrazu wyświetlanego na ekranie
  • Najbardziej rozbudowany i praktyczny tryb oszczędzania wzroku
  • Funkcja always on
  • Dual SIM
  • Specyfikacja zapewnia płynne, bezproblemowe działanie
  • Bluetooth 5.0 z aptX HD
  • NFC
  • Nakładka ColorOS 6 jest przejrzysta i atrakcyjna
  • Długa lista funkcji dodanych do Androida
  • Android 9
  • Kompleksowy test sprawności wszystkich podzespołów i funkcji w Menadżerze telefonu
  • Atrakcyjne, szczegółowe zdjęcia
  • Niezły tryb nocny
  • Nagrywa wideo bez problemów z ekspozycją i ostrością
  • Długo działa na baterii
  • Daje przyjemność obcowania z klasą premium produktu

Wady:

  • Wysuwany obiektyw to nieuszczelniona obudowa
  • Płetwa rekina, choć fajna, jest narażona na mechaniczne uszkodzenie np. z powodu brudu
  • Brak diody powiadomień
  • Monofoniczny głośnik
  • Czytnik linii papilarnych pod ekranem wciąż nie tak szybki jak tradycyjny
  • Brak wsparcia dla kart pamięci micro SD
  • Ten sam procesor oferują znacznie tańsze Nokia 8.1 i Xiaomi Mi 9 SE
  • Lepszą wydajność oferuje Honor Play za mniej niż tysiąc złotych
  • Niektóre tłumaczenia w systemie na język polski nie są najlepsze
  • Aparat nie ma optycznej stabilizacji obrazu
  • W dość drogim telefonie nie ma ani obiektywu szerokokątnego, ani teleobiektywu
  • Wideo 4K bez stabilizacji
  • Ładowarka 20W, chociaż w Oppo RX17 Pro jest 50W
  • Zbyt wysoka cena

Design – ocena 5+

Oppo potrafi i jednocześnie nie boi się projektować oryginalnie wyglądających smartfonów. W przypadku Oppo Reno cały tył obudowy jest szklany i gładki. Obiektywy aparatu nie tylko nie wystają ponad resztę obudowy, ale są przykryte jednorodną taflą szkła. Jedynym elementem wystającym jest małe, zaokrąglone wybrzuszenie pod obiektywem. Daje ono minimalny dystans soczewek od stołu, gdy telefon leży płasko. Wystający element powinien zmniejszyć rysowanie się obudowy, daje też wyczuwalne ostrzeżenie, że palec zbliża się do obiektywu, aby go nie pobrudzić. Wnętrze wtyczek USB, gniazdo ładowarki, a także siatka ochronna w słuchawkach są zielone, co widać na filmie z rozpakowania pudełka. Takie detale dają poczucie spójności i przemyślanego designu - cieszą oko.

Na dolnej krawędzi telefonu znajduje się gniazdo USB C, a także gniazdo słuchawkowe, którego w Oppo RX17 Pro nie było. Na dolnej krawędzi jest też monofoniczny głośnik. Ma donośny i całkiem pełny dźwięk, ale łatwo go zasłonić i do jakości dźwięku z głośników stereo mu jednak daleko.

Oppo Reno ma też czytnik linii papilarnych umieszczony modnie i nowocześnie pod ekranem. Jak na czytnik pod ekranem sprawdza się całkiem dobrze – jest dość szybki i w miarę niezawodny. Można wygodnie odblokować telefon, gdy znajduje się w uchwycie samochodowym lub leży na stole. Zwłaszcza, że do odblokowania twarzą konieczne jest wysunięcie przedniego aparatu. Wciąż jednak nie jest to poziom klasycznych czytników linii papilarnych  – te są wciąż wyraźnie szybsze i jeszcze bardziej niezawodne.

Niestety smartfon pozbawiony jest diody powiadomień.

Rozmiary Oppo Reno to 156,6 x 74,3 x 9 mm przy wadze 185 gramów. Ukrycie aparatu w tzw. „płetwie rekina” wykluczyło uszczelnienie obudowy mimo, że na szufladce na kartę SIM znajduje się coś na kształt uszczelki.

Wyświetlacz – ocena 6

Ekran w Oppo Reno ma niemal identyczne parametry jak w modelu RX17 Pro. To AMOLED, ma przekątną 6,4 cala, proporcje 19,5:9 oraz rozdzielczość FHD+ 2340 x 1080 pikseli. Skutkuje to gęstością pikseli na poziomie 402 PPI. Wypełnienie obudowy ekranem przekracza 93%.

Główna różnica względem poprzedniego modelu Oppo RX17 Pro, oraz większości innych smartfonów na rynku, to bardzo wąskie, niemal symetryczne ramki ekranu, przy jednoczesnym braku wycięcia u góry wyświetlacza. Taki efekt udało się uzyskać przenosząc przednią kamerę na mechanicznie wysuwany element na górnej krawędzi telefonu. Docelowo smartfony będą miały przedni aparat umieszczony pod ekranem, tak jak czytnik linii papilarnych. Zarówno Oppo jak i Xiaomi zaprezentowali już działające prototypy.

Parametry ekranu są z najwyższej półki. Kontrast i nasycenie kolorów jest świetne, podobnie jak kąty widzenia. Super wąskie ramki i brak wycięć poprawiają imersję podczas korzystania ze smartfona.

W ustawieniach można regulować temperaturę kolorów, aktywować tryb wyświetlania zegara na wygaszonym ekranie (always on), a także uruchomić tryb nocny określany nazwą Night Shield.

Tryb oszczędzania wzroku jest najbardziej rozbudowany wśród wszystkich producentów jakich dotąd widziałem. Nie tylko pozwala ograniczyć ilość światła niebieskiego, ale również przejść w tryb czarno-biały, jak również uruchomić komfortowe czytanie w nocy, które wyświetla wszystko w odcieniach przyjemnej szarości. Ten ostatni tryb jest faktycznie wyjątkowo komfortowy do czytania i najbliżej mu do czytników e-booków ze wszystkich urządzeń ze świecącym ekranem.

Specyfikacja – ocena 4-

Oppo Reno ma na pokładzie ośmiordzeniowy procesor Snapdragon 710 taktowany zegarami 2 x 2,2 GHz + 6 x 1,7 GHz, z układem graficznym Adreno 616. Procesor uzupełnia 6 GB RAM oraz 256 GB wbudowanej pamięci na system i pliki. Nie ma jednak możliwości rozszerzenia pamięci za pomocą karty micro SD, która była w RX17 Pro.

Stosunek wydajności do ceny urządzenia to jest jeden z głównych punktów, do którego można się w Oppo przyczepić. Na łamach GSMONLINE.PL pojawiły się trzy testy smartfonów z procesorem Snapdragon 710 na pokładzie. Dwa z nich są tańsze odpowiednio o 350 zł (Nokia 8.1) i o 700 zł (Xiaomi Mi 9 SE), a trzeci, równie drogi to Oppo RX17 Pro, który na starcie kosztował 2600 zł, a obecnie staniał do poziomu Oppo Reno, czyli 2200 zł. Jeśli kierować się benchmarkami, to Honor Play za mniej niż 1000 zł zaoferuje nam blisko o 20% wyższą wydajność za 56% niższą cenę. Dlatego decydując się na Oppo, trzeba sobie jasno powiedzieć, że liczy się przede wszystkim jakość całego telefonu, bo stosunkiem wydajności do ceny Oppo nie broni się ani trochę. Jest wręcz najdroższym urządzeniem na polskim rynku o takiej specyfikacji.

Wyniki benchmarków prezentują się następująco:

  • Geekbench 4 dla jednego rdzenia - 1831
  • Geekbench 4 dla sumy rdzeni – 5907
  • Antutu – 171858
  • Androbench sekwencyjny odczyt – 497 MB/s
  • Androbench sekwencyjny zapis – 202 MB/s

Takie wyniki zapewniają komfort użytkowania i grania.

Pakiet komunikacyjny Oppo obejmuje LTE, WiFi ac, Bluetooth 5.0 z aptX HD oraz NFC.

Lokalizacja realizowana jest za pomocą GPS, GLONASS, GALILEO i BDS. Zestaw czujników obejmuje akcelerometr, żyroskop, czujnik zbliżeniowy, czujnik siły światła, kompas cyfrowy oraz czytnik linii papilarnych w ekranie.

Ze smartfona korzysta się przyjemnie i bezproblemowo.

   

   

System – ocena 5-

Oppo Reno trafił na rynek z systemem Android 9 z nakładką systemową ColorOS 6. W trakcie recenzji na początku czerwca zabezpieczenia systemu były z 5 marca.

Nakładka Oppo mocno modyfikuje system, przyjmując wiele własnych rozwiązań. Zakładka z informacjami o telefonie nie znajduje się ani na końcu listy ustawień, jak zazwyczaj, ani na jej początku, lecz w środku, gdzieś pomiędzy innymi opcjami.

Widać również, że niektóre tłumaczenia na język polski są niezręczne – skrót do czyszczenia pamięci ze zbędnych plików określony jest mianem „Wysoka wydajność” jakby to był jakiś tryb turbo, który swoją drogą można aktywować, ale w ustawieniach baterii. Tam też jest inny tryb „Bardzo wysoka wydajność zasilania”. Gdy nie doczytamy z uwagą do samego końca możemy aktywować coś dokładnie odwrotnego niż byśmy chcieli. Wreszcie w trybie Ekspert aparatu znajdziemy Exposure zamiast Ekspozycja. Zmieniony układ wymaga trochę przyzwyczajenia i obycia, więcej niż w przypadku innych smartfonów.

Za to pod względem estetycznym ColorOS 6 prezentuje się bardzo dobrze, znacznie lepiej od na przykład nakładki Huawei EMUI 9.0. Na liczbę funkcji też zdecydowanie nie można narzekać.

Jest Menadżer telefonu, który pozwala czyścić pamięć masową, przeglądać uprawnienia aplikacji, skanować antywirusowo, sprawdzić zabezpieczenia związane z płatnościami i aplikacjami do ich realizacji, a także test wszystkich czujników i podzespołów smartfona. Test jest kompleksowy i obejmuje podłączanie ładowarki i podzespołów Bluetooth, zakrywanie czujnika światła ręką itd. Nie jest to więc tylko udawane sprawdzanie podłączonych urządzeń.

Jest też menadżer plików, rejestrator dźwięku, kompas i odtwarzacz wideo. Na lewo od głównego pulpitu znajduje się inteligentny asystent, który obejmuje Szybkie funkcje, Licznik kroków, Ulubione kontakty, Zdjęcia i Wydarzenia.

W ustawieniach można włączyć przywoływanie asystenta Google przytrzymaniem przycisku zasilania, a także wybrać kolejność klawiszy systemowych, lub zastąpić je gestami. Jest pasek boczny, podobny do tego co wprowadził Samsung dawno temu wraz z zakrzywionym ekranem. Można do niego przypiąć skróty do aplikacji jak i konkretnych czynności, np. zrzutu ekranu.

Są gesty wykonywane na wyłączonym ekranie: stuknięcie, aby wybudzić, narysowanie O aby włączyć aparat lub V aby włączyć latarkę. Ręcznie można skonfigurować więcej symboli i gestów. Jest też kilka sposobów na uruchomienie podzielonego ekranu. Można to zrobić gestem przesunięcia trzech palców do góry, przytrzymując przycisk przełączania aplikacji, lub klasycznie, na liście ostatnio uruchamianych aplikacji. Nawet po wyjściu do głównego pulpitu można przywrócić podzielony ekran dotknięciem na górnej belce. Możliwe jest również wykonanie duplikatów aplikacji Facebook, Messenger czy Instagram. Jest też osobny tryb gier, z asystentem wyświetlającym pasek narzędzi gier, ukrywającym powiadomienia i zabezpieczającym stabilność połączenia sieciowego.

W trakcie testów system działał stabilnie, płynnie i bezproblemowo.

Kamera – ocena 4

Oppo Reno został wyposażony w popularną ostatnio matrycę Sony o rozdzielczości 48 megapikseli, taką samą jak znajdziemy w Xiaomi Mi 9 i Asusie Zenfone 6. W przypadku Oppo została ona sparowana z obiektywem o ekwiwalencie ogniskowej 26 mm i jasności F/1.7. Ostrość ustawiana jest za pomocą detekcji fazy PDAF. Drugi obiektyw to 5 megapikselowy aparat z obiektywem o jasności F/2.4, który służy jedynie do pomiaru głębi sceny i zastosowania rozmycia tła. Oppo Reno nie ma zatem obiektywu szerokokątnego, a dwukrotne powiększenie jest realizowane wyłącznie cyfrowo. Nie ma też stabilizacji optycznej, co jest sporym minusem w tym przedziale cenowym. Jest ona w Nokii 8.1, która ma taki sam procesor oraz w znacznie tańszej Motoroli Moto G7 Plus. Nawet Oppo RX17 Pro, który obecnie kosztuje tyle samo i ma niemal identyczną specyfikację też ma stabilizację optyczną.

Przedni aparat został schowany w wysuwanym elemencie przypominającym płetwę rekina. Ma on rozdzielczość 16 megapikseli i jasność obiektywu F/2.0. Na tym samym wysuwanym podzespole znajduje się również dioda doświetlająca. Oznacza to, że każdorazowe korzystanie z doświetlenia, również przez włączenie latarki, robienie selfie, czy odblokowywanie twarzą wymaga wysunięcia płetwy rekina.

W czasie testów nie zauważyłem żadnych problemów z mechanicznym elementem. Wysuwa się szybko i cicho. Chowa się automatycznie, gdy zostanie wykryte swobodne spadanie urządzenia. W zasadzie nie ma się do czego przyczepić, poza faktem, że wyklucza to uszczelnienie obudowy i jest potencjalnie bardziej podatne na awarię, zarówno z powodu zużycia, jak i gdy do mechanizmu dostanie się piasek czy inne paprochy. Producent przewiduje żywotność na 200 000 cykli. To więcej niż potrzeba, ale mechaniczne elementy zawsze są obarczone dodatkowym ryzykiem awarii.

Dostępne tryby aparatu:

  • Zdjęcie
  • Wideo
  • Portret
  • Noc
  • Panorama
  • Ekspert
  • Film poklatkowy
  • Zwolnione tempo
  • Google Lens

W aplikacji aparatu można również regulować w zakresie od 0 do 100 stopień inteligentnego upiększania, wybrać jeden z filtrów z podglądem na żywo, aktywować HDR lub funkcję Olśniewający kolor. Najbardziej podoba mi się, że w trybie ekspert ekspozycję reguluje się jednocześnie na obu dostępnych i zależnych od siebie parametrach – ISO oraz otwarcia migawki.

Jakość zdjęć dziennych z Oppo Reno jest bardzo dobra. Obrazy są szczegółowe i ostre, kolorystyka atrakcyjna, a kolory nasycone. Zmniejszanie zdjęć z 48 do 12 megapikseli owocuje dużą liczbą szczegółów i stosunkowo niewielką ilością szumu.

Zdjęcia nocne są na mocną czwórkę – jak na aparat bez stabilizacji optycznej poradził sobie całkiem nieźle. Nie zauważyłem, aby zdjęcia były poruszone czy nieostre. Jest dedykowany tryb nocny, który rozjaśnia zdjęcie i poprawia ilość szczegółów. Przy pomocy Oppo Reno zrobimy sensowne zdjęcie nocne, nie jest to jednak telefon, który w szczególny sposób nadaje się do tego rodzaju fotografii.

Zdjęcia selfie wychodzą atrakcyjnie i szczegółowo pod warunkiem, że zrobimy je z odpowiedniej odległości. Brak autofocusa powoduje, że gdy zbliżmy telefon zbyt mocno zdjęcia będą nieostre. Jeśli wyrobimy sobie nawyk robienia zdjęć w odpowiedniej odległości efekty będą dobre.

W przypadku nagrywanego wideo mamy do wyboru ostre i szczegółowe nagranie 4K, ale bez stabilizacji obrazu, lub mniej szczegółowe nagranie 1080p, które stabilizację oferuje. W tej sytuacji zazwyczaj zdecydowałbym się na nagrania FHD, ale niestety kosztem całkiem dużego spadku szczegółowości – trochę większego niż wydaje się to konieczne. Za to autofocus i ekspozycja zachowują się płynnie i stabilnie podczas nagrań wideo.

Przykładowe zdjęcia:

Przykładowe wideo:

Bateria – ocena 4+

Oppo Reno ma baterię 3765 mAh, czyli minimalnie większą niż w modelu Oppo RX17 Pro. Dołączona do zestawu ładowarka obsługuje VOOC 3.0, ale jej moc to 20W, a RX17 Pro ma ładowarkę 50W. Jest to więc wyraźny krok wstecz.

Podczas odtwarzania YouTube z ekranem ustawionym na połowę jasności, bateria rozładowała się do połowy po 8 godzinach. Oznacza to, że wideo z sieci można oglądać przez 15 – 16 godzin. To świetny wynik, lepszy niż w RX17 Pro.

W teście baterii GeekBench 4 Oppo Reno uzyskał 4870 punktów i rozładował się do zera po upływie 8 godzin i 7 minut.

Czas działania na baterii jest bardzo dobry, szkoda jedynie, że w zestawie nie znalazła się super szybka ładowarka, z której znane jest Oppo. To jeden z powodów dla którego warto wybrać akurat tego producenta.

Nasza ocena

Z jednej strony Oppo Reno zachwyca oryginalnym i dopracowanym designem, świetnej jakości ekranem pozbawionym wycięć i bogatą w funkcje, przejrzystą nakładką ColorOS 6. Znajdziemy tu wiele istotnych elementów, takich jak gniazdo słuchawkowe, dające frajdę wysuwanie przedniej kamery i długi czas działania na baterii.

Z drugiej jednak strony Oppo Reno ma standardowy aparat bez stabilizacji optycznej i bez szerokiego kąta oraz specyfikację, którą pod względem wydajności mogą pokonać nawet niektóre smartfony za tysiąc złotych. Cena i specyfikacja jest taka sama jak w przypadku RX17 Pro, ale producent zrezygnował z ładowarki 50W na rzecz 20W oraz ze stabilizacji optycznej aparatu. Chociaż smartfon jest dopracowany, a system wygląda świetnie, jest trochę słabszych tłumaczeń na język polski.

Warto też wspomnieć, że wycenione tak samo albo tańsze smartfony nie dość, że mają zwykle tę samą matrycę aparatu plus dodatkowy aparat szerokokątny, to mają na pokładzie najszybszy dostępny procesor Snapdragon 855, który będzie dwukrotnie wydajniejszy. Mowa tu o Asusie Zenfone 6 i Xiaomi Mi 9.

Oppo Reno nie jest złym telefonem, bo działa bez najmniejszego problemu – nie zacina się, nie wiesza, można na nim pograć i zrobić świetne zdjęcie. Jeśli jednak odniesiemy się do jego ceny 2199 zł, to z jednej strony mamy design i ekran godny flagowca, a z drugiej specyfikację i funkcje aparatu jak w urządzeniu o połowę tańszym. Jeśli nie nastawiamy się na optymalizację kosztów to nie będziemy rozczarowani. Jeśli jednak chcemy kupić jak najwięcej za jak najmniej, to Oppo wciąż jest po przeciwnej stronie skali, czyli ten telefon jest po prostu za drogi.

Uwielbiamy: świetny ekran o wąskich ramkach i bez wycięć

Nie lubimy: niekorzystnego stosunku wydajności i wyposażenia do ceny

Dla kogo jest Oppo Reno:

  • Dla osób ceniących design i dopracowane produkty
  • Dla chcących się wyróżnić
  • Dla szukających świetnego wyświetlacza bez wycięć
  • Dla osób ceniących gniazdo słuchawkowe

Dla kogo nie jest Oppo Reno:

  • Nie dla osób szukających dobrego stosunku ceny do wydajności
  • Nie dla osób poszukujących smartfona z dodatkowym, szerokokątnym aparatem
  • Nie dla osób liczących na legendarną, 50 watową ładowarkę Oppo VOOC
  • Nie dla osób potrzebujących stabilizowanego wideo 4K

Alternatywy:

Opinie:

Rekomendowane:

Akcje partnerskie: