British Telecommunications poinformował w czwartek, że chce uzyskać od akcjonariuszy 5,9 miliarda funtów (8,39 miliarda dolarów) poprzez nową emisję akcji. BT chce w ten sposób zredukować swoje ogromne zadłużenie, które paraliżuje jego globalne ambicje i negatywnie wpływa na kurs akcji. Brytyjczycy podali także, że są zmuszeni dokonać odpisu od wartości firmy w wysokości trzech miliardów funtów. Decyzja ta jest związana z "redukcją oczekiwań" co do niemieckiego operatora komórkowego Viag Interkom, w którym BT jest inwestorem. Strata brutto BT w 2000 roku wyniosła po tym odpisie 1,03 miliarda funtów. Brytyjski telekom poinformował ponadto, że planuje wprowadzić na giełdę dwie swoje spółki zależne, BT Wireless i Future BT. Spółka nie wypłaci także w tym roku dywidendy. Powszechnie oczekiwany, drugi w ciągu sześciu miesięcy plan restrukturyzacyjny ma doprowadzić do zredukowania o jedną trzecią zadłużenia BT, które sięga obecnie 30 miliardów funtów. Długi spółki spowodowane są kosztami międzynarodowej ekspansji i opłatami za licencje na UMTS. Brytyjski operator planuje sprzedać dotychczasowym akcjonariuszom trzy nowe akcje za każde dziesięć już przez nich posiadanych. Cenę akcji ustalono na trzy funty, co oznacza 47-procentowe dyskonto w porównaniu z ceną środowego zamknięcia. BT zdecydowało się na tak duży upust by przekonać sceptycznych inwestorów, że firmie warto pomóc. Instytucjonalnych graczy przekonać ma nowy prezes, Christopher Bland, który dwa tygodnie temu zastąpił dotychczasowego prezesa, Iana Vallance'a. Sprzedaż aktywów w Japonii i Hiszpanii, w sumie za 4,8 miliardfa funtów, oraz w Malezji za 350 milionów funtów, emisja akcji oraz inne posunięcia powinny pomóc BT spełnić swoją obietnice zredukowania w tym roku długu o jedną trzecią i utrzymania ratingu kredytowego "A". Decyzja o nie wypłacaniu dywidendy pozwoli BT zaoszczędzić około 850 milionów funtów. |