Operatorzy, świadczący usługi telefonii międzynarodowej opartych na o VoIP, nie godzą się z przygotowywanym stanowiskiem URT, który chce uznać ją za telefonię głosową. Zapowiadają, że będą się odwoływać, nawet do organów UE. Według przedstawionych wcześniej nieoficjalnych informacji, prezes Urzędu Regulacji Telekomunikacji, Kazimierz Ferenc, zamierza ogłosić stanowisko, w którym VoIP uzna za połączenia głosowe. Konsekwencją byłoby zakazanie świadczenia tego typu usług przez innych niż TP SA operatorów. Telekomunikacja Polska ma do 1 stycznia 2003 r. monopol na międzynarodowe połączenia głosowe.
Kilkunastu operatorów, mających w ofercie usługi VoIP (tańsze od tradycyjnych połączeń międzymiastowych i międzynarodowych), nie zgadza się z takim podejściem.
"Zgodnie z prawem telekomunikacyjnym, za połączenie głosowe można uznać takie, które odbywa się w czasie rzeczywistym. Technologia VoIP zaś nie spełnia tej przesłanki. Poza tym stanowisko URT nie ma mocy decyzji administracyjnej" - twierdzi Wojciech Gawęda, prezes SM-Media.
Jednak bardzo możliwe jest, że po ogłoszeniu stanowiska w tej sprawie URT zdecyduje się na wydanie zakazu świadczenia usług VoIP dla poszczególnych operatorów.
"VoIP nie jest telefonią głosową. Jeśli URT ją za taką uzna, to będziemy się odwoływać, nawet do organów UE" - zapowiada Justyn Depo z zarządu Tele2 Polska.
Podobne kroki zapowiadają także inni operatorzy, m.in. eTel, który nie świadczy VoIP, ale usługi zbliżone.
"Rozpoczęliśmy świadczenie usług pod koniec 2000 r., kiedy rozporządzenie Ministerstwa Łączności na to pozwalało. Zainwestowaliśmy spore pieniądze i nie możemy po prostu o nich zapomnieć" - mówi Michał Kostrzewa, dyrektor ds. rozwoju w spółce eTel.
Do stanowiska URT, dopóki nie zostanie oficjalnie ogłoszone, nie chciał bezpośrednio odnosić się Krzysztof Heller, podsekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury, odpowiadający m.in. za telekomunikację.
"Będę chciał jeszcze przedyskutować tę kwestię z prezesem URT. Pod uwagę trzeba brać nie tylko względy techniczne, ale i gospodarcze. Jest lepiej dla rynku, kiedy zakres konkurencji jest szerszy niż węższy" - mówi lakonicznie Krzysztof Heller.
Według niektórych operatorów, uznanie przez URT usług VoIP za telefonię głosową może pogorszyć także kondycję niezależnych operatorów lokalnych. Odebranie ruchu przychodzącego poprzez protokół internetowy może oznaczać nawet ich upadek.
Według nieoficjalnych informacji, prezes URT w stanowisku chce zawrzeć sugestię, skierowaną do rządu, by zniósł monopol TP SA na połączenia międzynarodowe wcześniej niż 1 stycznia 2003 r.
"Prezes URT wie dobrze, że rząd się na to nie zdecyduje. Robiąc to, naraziłby się na akcję prawną ze strony inwestora TP SA - France Telecom" - twierdzi przedstawiciel jednego z operatorów VoIP.
Minister Heller nie chce się do tego jednoznacznie odnieść. Mówi jedynie, że rząd dotrzyma zobowiązań, jakie przyjął w umowie z FT.