Przedstawiciel polskiego rządu ocenił w oficjalnej opinii, że przepisy nakazujące udostępniać służbom dane Polaków są niezgodne z prawem unijnym. Jednocześnie koordynator służb specjalnych się tym nie przejmuje i chce poszerzyć ten obowiązek i objąć nim wiele dodatkowych firm.
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej nie miał jeszcze okazji badać polskich przepisów o retencji danych, ale jego orzecznictwo od lat jest jednoznaczne i wynika z niego wprost, że są one niezgodne z prawem unijnym. Potwierdzeniem tego jest przesłana do Sejmu opinia, którą sporządziła podsekretarz stanu w KPRM ds. Unii Europejskiej Karolina Rudzińska.
Dotyczy ona projektu ustawy - Prawo komunikacji elektronicznej. Ma ona zastąpić obecną ustawę - Prawo telekomunikacyjne.
W 2014 r. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej uchylił dyrektywę o retencji danych telekomunikacyjnych, uznając, że zbytnio ingeruje ona w prywatność. Mimo tego większość państw członkowskich wciąż utrzymywała przepisy nakazujące telekomom przechowywanie danych telekomunikacyjnych i udostępnianie ich na żądanie służb. Z czasem zaczęły do TSUE wpływać kolejne sprawy, w których konsekwentnie orzekano, że uogólniony nakaz retencji danych i dostęp do nich służb bez kontroli jest niezgodny z prawem unijnym. Prawo krajowe nie może nakazywać operatorom telekomunikacyjnym zatrzymywania danych wszystkich obywateli, nawet gdy jest to argumentowane walką z poważną przestępczością.
Pełna treść artykułu na ten temat na łamach "Dziennika Gazety Prawnej" jest tutaj