Pod koniec 2020 roku Huawei potwierdził sprzedaż działu, marki, biznesu Honor. Nabywcą była nieznana firma z Shenzhen i równie mało znana grupa dystrybutorów smartfonów. Oficjalnie Huawei od tamtej pory nie uczestniczy w zarządzaniu Honorem i nie podejmuje jakichkolwiek decyzji. Gdy jednak marka wróciła do Europy to okazało się, że wśród kadry zarządzającej są głównie pracownicy Huawei. Tak samo wygląda to w Polsce. Honor wrócił na nasz lokalny rynek i dwa pierwsze smartfony tej marki można już kupić w Orange. Honor trafia na dobry moment. Operatorzy obawiają się dominacji Samsunga i Apple. Xiaomi podnosi ceny i boryka się z różnymi problemami. Honor może nie namiesza mocno na naszym rynku, ale zapewne napsuje trochę krwi negocjatorom z najmocniejszych brandów.
Na razie w oficjalnej polskiej dystrybucji są Magic 5 lite i Honor 70. Ten pierwszy kosztuje 1800 zł, a ten drugi prawie 2500 zł. Na polskiej stronie Honora jest też seria N oraz X. Do testów dostaliśmy Magica w wersji lite. Lite to tania wersja Magica 5, który jest jednym z najszybszych smartfonów na świecie. Lite niestety pod tym względem nie ma z nim zbyt wiele wspólnego.
Co jest najważniejszą informacją w przypadku naszego testowego Magica? Honor ma normalne 5G i usługi Google. Jest też ekran AMOLED 120 Hz oraz akumulator 5100 mAh. Jest wyposażony w Snapdragona 695 oraz kamerę 64 MP. Premierowy honorek jest też lekki, bo waży tylko 175 g. Powinien to być więc dopracowany smartfon ze średniej półki. Przez ostatnie kilka dni mogliśmy to sprawdzić.
Zestaw sprzedażowy jest niestety taki jak w najnowszych flagowcach, czyli w pudełku oprócz samego telefonu nie mamy prawie niczego. Honor nie dodaje nawet ładowarki, choć większość chińskich producentów szczyci się tym, że adaptery są nadal dodawane do kompletu. Nie ma także żadnego etui. W pudełku jest tylko sam telefon i kabel do ładowania.
Ekran taniego Honora ma prawie 7 cali, ale realnie jest on trochę mniejszy, bo jest mocno zakrzywiony na boki. Zakrzywienie kojarzyło się jeszcze niedawno z segmentem premium, ale teraz producenci na szczęście odchodzą od tego rozwiązania. Telefon dzięki temu trzyma się może lepiej, ale znacznie redukuje się szerokość wyświetlanego obrazu. Zakrzywione ekrany są też podobno bardziej narażone na uszkodzenia przy upadku.
Honorowy AMOLED ma rozdzielczość 1080 na 2400 pikseli. Jego maksymalna jasność to 800 nitów – do rekordowych wartości jest więc daleko. W ekranie mamy za to tylko mikroskopijne wycięcie na kamerę.
Producent nie podaje jakie szkło chroni ekran, ale jest to podobno szkło specjalnie wzmocnione, które przechodzi test uderzenia stalową kulą.
Odświeżanie ekranu ma częstotliwość do 120 Hz, ale domyślnie jest włączony tryb dynamicznej adaptacji odświeżania w zależności od potrzeb. Czytnik linii papilarnych jest pod wyświetlaczem i działa bez zarzutu, choć ja wolę jeszcze szybsze czytniki w przycisku power.
W Honorze znajdziemy także rozbudowany i przydatny tryb Always on Display, który po polsku został nazwany bardzo uroczo - Zawsze na ekranie. Ekran jest pokryty folią, ale można ją łatwo odkleić.
W środku Honora pracuje amerykański Snapdragon 695. Nie jest to najnowszy (ma 2 lata) i najmocniejszy układ na świecie, ale pasuje do smartfonu ze średniej półki. W AnTuTu przekroczył 460 tys. punktów. System to niestety Android 12, a nie 13. Nakładka to MagicUI 6.1. Nakładka jest rozbudowana, ale nie przeładowana. Z przydatniejszych usług mamy boczny pasek ze skrótami, obsługę gestów, wspomniany rozbudowany tryb Always on Display. Z dziwnych usług mamy do dyspozycji asystenta YOYO (asystent Google też jest dostępny) oraz w pamięci telefonu są wgrane dwa hymny marki Honor w wykonaniu damskim i męskim. Wysłuchamy je przez jeden głośnik, bo Honor zapomniał o tym, że powoli standardem stają się głośniki stereo. System działa płynnie, wygląda dobrze, nie ma w nim błędów językowych – wydaje się, że Honor odrobił lekcję na start sprzedaży w Polsce.
Zestaw kamer w Honor Magic 5 lite „nie urywa”. Jest to taki rynkowy standard na średniej półce. Mamy jeden mocniejszy aparat i dwa słabsze. Główny aparat ma jasny obiektyw ze światłem 1.8 i matrycą 64 megapiksele. Dodatkowo jest szeroki kąt 5 megapikseli oraz aparat makro 2 mega. Najfajniejsza z całego zestawu aparatów jest wyspa z aparatami, która sugeruje, że mamy do czynienia z telefonem z dużymi ambicjami fotograficznymi. Po chwili testów okazuje się jednak, że dobre zdjęcie uda nam się zrobić tylko, gdy będziemy mieli naprawdę dużo światła, choć i wtedy barwy na fotografii nie będą przesadnie nasycone. Całkiem dobrze radzi sobie tryb nocny, ale nie jest to już poziom najdroższych flagowców. Aparat nie ma optycznej stabilizacji obrazu, co niestety widać na nagraniach wideo. Jakość nagrań to maksymalnie FULL HD przy 30 klatkach na sekundę. Raz w czasie testów zawiesiła nam się aplikacja kamery, ale pomógł reset całego telefonu.
Brawa należą się natomiast za prosty w obsłudze tryb miksowania nagrań z dwóch kamer na raz. To rzadko spotykana funkcja, z której bez problemu może skorzystać nawet całkowity laik.
Nowego Honora Magic 5 lite używam dopiero od 3 dni, więc na razie nie jestem w stanie ocenić ostatecznie baterii. Na pewno mogę dać gwarancję działania przez całą dobę, ale być może uda się z niego korzystać przez 2 dni bez ładowarki. Pomaga w tym niezbyt mocny procesor oraz duża bateria 5100 mAh. Przeszkadza za to spory ekran. Największą wadą jest oczywiście brak ładowarki. Aby w pełni wykorzystać możliwości naszego smartfona potrzebujemy adaptera 40W. Warto jednak przed zakupem przeprowadzić jakieś testy, bo systemy ładowania różnych producentów nie są kompatybilne.
Premiera dwóch nowych Honorów to wbrew pozorom bardzo ważne wydarzenie na polskim rynku. Zapowiada się, że za Honorem stoi duży kapitał i to ta marka będzie mocno mieszać na polskim i europejskim rynku. Sugerują to transfery kolejnych osób do teamu Honora. Honor nie ma mocnej marki, ale będzie chciał to szybko zmienić. Ma za to dobre i dopracowane produkty z usługami Google i bardzo udanym designem. Podchodziłem sceptycznie do powrotu tej marki, ale teraz po pierwszych testach zmieniam zdanie. Honor jeszcze w tym roku powalczy w Polsce z takimi markami jak OPPO, realme i Motorola. Za rok zapewne zapuka do drzwi Xiaomi. Chyba, że wcześniej Amerykanie zauważą, że ktoś ich zrobił w balona.
Sam nowy Magic to typowy średniak. Design sugeruje, że mamy do czynienia z naprawdę drogim urządzeniem, ale w środku czyhają na nas kompromisy. Obok dobrej baterii i ekranu jest głośnik mono i dosyć słabe kamery. Najważniejsze, że mamy Huawei'a, pardon Honora z usługami Google, normalnym Androidem i technologią 5G.