Producenci słuchawek nie mają lekko, bo ten rynek jest tak samo zatłoczony jak rynek smartfonów. Duńska JABRA należy do segmentu premium i nie stara się walczyć z konkurentami najprostszą metodą, czyli ceną. W segmencie premium (nie chodzi tu o segment produktów audiofilskich) trafia się jednak na takie potęgi jak Apple, Samsung, Sony, Sennheiser itd. JABRA w modelu EVOLVE 2 BUDS nie chce „kopać się z koniem” i wymyśliła nieco inny patent na promowanie tego właśnie modelu. Dlatego w nazwie jest marka EVOLVE, która do tej pory obejmowała głównie „wypasione” słuchawki biurowe z pałąkiem i mikrofonem. EVOLVE 2 BUDS to natomiast słuchawki TWS przeznaczone tak jak cała ta seria do pracy hybrydowej, czyli głównie do rozmów przez różnego rodzaju aplikacje do wirtualnych rozmów i spotkań. JABRA podkreśla certyfikat Microsoft Teams, ale po podłączeniu do dowolnego urządzenia te słuchawki będą nam służyły oczywiście także do rozmów przez dowolną inną platformę. Sprawdziłem więc, czy bardzo wąska specjalizacja to dobry patent dla słuchawek i czy rzeczywiście nowe słuchawki Jabry nadają się tylko do pracy hybrydowej i niczego innego.
W przypadku słuchawek służących do pracy, oprócz jakości oferowanego dźwięku (także z mikrofonów) bardzo ważna jest wygoda samych słuchawek, bo będą w naszych uszach przez przynajmniej kilka godzin dziennie. W zestawie otrzymamy 3 zestawy różnych gumek, więc każdy powinien dobrać coś dla siebie. Same słuchawki nie mają dodatkowych „pałąków” (co prezentuje się elegancko), więc całość urządzenia musi zmieścić się w muszli naszego ucha. Osoby z bardzo małymi uszami muszą je więc wcześniej przetestować. Słuchawki szybko łącza się z wybranymi urządzeniami, co również jest kluczowe w codziennym użytkowaniu. Sam design jest „biznesowy”, więc będziemy z tymi słuchawkami wyglądać dobrze w business lounge na lotnisku lub w wypasionym biurze na ostatnim piętrze drapacza chmur. Dla mnie chyba jedyną wadą tych słuchawek jest to, że one bardzo dobrze izolują nasze kanały uszne, co powoduje, że jesteśmy w nich bardzo oddzieleni od dźwięków otoczenia, odczuwamy też nieco inne ciśnienie w uszach. Niektórzy użytkownicy mogą źle się z tym czuć, nawet po włączeniu trybu HearThrough. Rozwiązaniem wówczas jest stosowanie najmniejszych gumek, co sprawi, że same słuchawki będą wygodniejsze, ale będą też pewnie nieco mniej skutecznie izolowały nas od hałasu (problem ciśnienia znika jednak wtedy całkowicie).
Wielkie brawa na pewno należą się dla Jabry za jej przyciski do obsługi słuchawek – to nadal najwygodniejszy sposób zmian wśród wszystkich testowanych przeze mnie słuchawek różnych producentów.
EVOLVE 2 BUDS bez problem mogą działać w trybie mono, czyli w uchu możemy mieć tylko jedną słuchawkę. To przydatne, gdy zawsze chcemy wiedzieć, co dzieje się na open space :)
JABRA EVOLVE 2 BUDS do łączenia się z urządzeniami wykorzystują Bluetooth 5.2. Z wykorzystaniem dongla Jabry mają działać w promieniu do 20 metrów od komputera. W naszym przypadku komputer miał tylko gniazda USB-C, więc aby podłączyć adapter z kompletu należałoby zastosować przejściówkę. W sumie możemy podłączyć do słuchawek 8 różnych urządzeń, ale jednocześnie mogą być podłączone 2. Słuchawki mają po 3 mikrofony każda: jeden do rejestrowania naszego głosu, drugi do obsługi ANC i trzeci do korekcji dźwięku. BUDSy spełniają normę IP57, więc woda i pot nie są im straszne. Telefony wspierają asystentów głosowych – na iPhonie mamy dostęp do Siri i Alexy.
Po sparowaniu BUDSów ze smarfonem należy pobrać apkę Sound+. W niej zaktualizować oprogramowanie i w pełni spersonalizować dźwięk, ANC i skróty klawiszowe już zgodnie z naszymi osobistymi preferencjami. Aplikacja bada nawet nasz słuch i pyta o rok urodzenia, co przypomina profesjonalne badania tego zmysłu u lekarza.
Jeśli chodzi o jakość dźwięku to w słuchawkach do pracy ważne są dwie rzeczy: to jak my słyszymy, ale także to jak nas słyszą. Nie bez znaczenia jest także działanie systemu ANC, bo świetna jakość dźwięku nie będzie miała znaczenia, jak zagłuszy go szum lotniska, telewizora lub rozmowy innych osób. JABRA EVOLVE 2 BUDS grają dobrze, ale raczej dominuje w nich środek pasma, a nie mięsisty bas. To słuchawki do pracy, więc bas na dłuższą metę byłby męczący. Jeśli chcemy mieć więcej basu to powinniśmy zainwestować np. w sportowe Jabra Elite 7 Active lub „zwykły” model Elite 7 Pro. Są to też słuchawki prawie o połowę tańsze. System ANC w zestawieniu z dobrze dobranymi EarGels działa naprawdę świetnie i wygłusza wszelkie, nawet dosyć głośne dźwięki otoczenia. BUDSy to bardzo dobry wybór na hałaśliwy open space lub telekonferencję w czasie spaceru po ruchliwej ulicy. Dźwięk z mikrofonów również „daje radę” i jesteśmy doskonale słyszani nawet, gdy w nasze otoczenie jest bardzo głośne.
Bateria w EVOLVE 2 BUDS działa około 5 godzin, gdy rozmawiamy. Czas ten wydłuża się o około 3h, gdy korzystamy z nich do słuchania muzyki. W sumie z ładowaniem z etui słuchawki bez gniazdka mogą działać ponad 30h. 5 minut ładowania da nam godzinę pracy. To całkowicie wystarczający czas, który zapewnia pełny komfort na cały dzień pracy hybrydowej, bo raczej nikt z nas nie planuje prowadzić 8 godzinnych telekonferencji bez żadnych przerw.
Słuchawki JABRA EVOLVE 2 BUDS kosztują ponad 1200 zł i to jest ich jedyna wada. Oferują bardzo dobry dźwięk, są wygodne, mają dobre mikrofony, świetnie działa w nich ANC, spełniają normę IP57. Producent profiluje je jako produkt z segmentu B2B służący głównie do pracy hybrydowej i chyba rzeczywiście nie jest to marketingowa fikcja. Należy pamiętać, że EVOLVE 2 BUDS nie ścigają się w wyścigu na najbardziej mięsisty bas i wielką przestrzeń sceny. Są to raczej słuchawki typu „daily”, które przypominają charakterystykę najpopularniejszych słuchawek TWS, czyli Airpodsów Apple (nie Pro). I to właśnie Airpodsy będą ich największą i bezpośrednią konkurencją. EVOLVE 2 BUDS będą się świetnie sprawdzać, gdy zdarza nam się prowadzić telekonferencje poza domem, w zatłoczonych, głośniejszych lokalizacjach. Będziemy na pewno zachwyceni tym jak słyszymy swoich rozmówców, a oni będą zdziwieni jakością dźwięku nawet, gdy będziemy prowadzić rozmowy z naprawdę „dziwnych” miejsc.