Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów najprawdopodobniej rozpocznie postępowanie w sprawie książek telefonicznych, do druku których zobowiązana jest Telekomunikacja Polska.
Jest już projekt decyzji o rozpoczęciu postępowania przeciwko TP SA - powiedział Gazecie Wyborczej Cezary Banasiński, prezes UOKiK. Urząd chce sprawdzić, czy firma nie złamała przepisów ustawy o ochronie Konkurencji i Konsumentów, gdzie zakazane jest "nadużywanie pozycji dominującej, polega w szczególności na /.../ stwarzaniu konsumentom uciążliwych warunków dochodzenia swoich praw".
Byłaby to precedensowa sprawa, bowiem ten zapis ustawy antymonopolowej nie był jeszcze stosowany.
TP SA sama potwierdza, że z dystrybucją książek telefonicznych - które ma obowiązek dostarczyć każdemu abonentowi (mówi o tym art. 55 Prawa telekomunikacyjnego) - są poważne problemy. Książek wydrukowano po prostu za mało. Zabrakło ich np. w województwach warmińskim i poznańskim. Zdesperowani abonenci zapisywali się nawet na "listy społeczne". W Morągu - jak informowała prasa lokalna - książki znikły już po trzech dniach, a zapisało się po nie kilkaset osób.
- Zostały już podjęte decyzje o dodrukach. Jednak będą one rzędu 4-15 proc., bo takie są braki - mówi Witold Rataj, rzecznik TP SA. Za druk książek telefonicznych odpowiada jej spółka zależna TP Ditel. Od 2000 r. miała ona wydrukować w sumie 49 lokalnych edycji książki, w łącznym nakładzie blisko 7 mln egzemplarzy.