Według informacji Gazety Wyborczej TP SA zakończyła negocjacje z Pocztą Polską, która przejęłaby przyjmowanie płatności za faktury TP S.A. w 8 tys. swoich placówkach (TP SA ma 900 BOK-ów). Zgodnie z porozumieniem przez trzy miesiące abonenci będą mogli regulować płatności w okienkach pocztowych bezpłatnie, począwszy od rachunku telefonicznego otrzymanego w czerwcu. Koszt należnej Poczcie Polskiej prowizji pokryje TP SA. Natomiast od września zostanie wprowadzona stała opłata w wysokości 99 groszy.
TP SA negocjuje też z bankami. Chce ze Związkiem Banków Polskich przeprowadzić dużą kampanię promującą przelewanie należności bezpośrednio z kont bankowych abonentów. Firma chciałaby też wprowadzić możliwość regulowania rachunków w supermarketach, a więc abonent przy okazji zakupów płaciłby w kasie za chleb, cytryny, proszek do prania oraz swoje rozmowy telefoniczne.
Wzorem zachodnich telekomów usługi telekomunikacyjne w dalszej przyszłości będzie można opłacać przez telefon czy internet, a już niedługo w ten sposób klient załatwi np. zmianę pakietów taryfowych, zakup nowych usług, czy dowie się, ile wydzwonił w danym miesiącu.
Kolejki płacących rachunki pogarszają wizerunek firmy i zniechęcają nowych klientów, którzy muszą w nich stać, aby np. zapłacić za instalację telefonu czy dostęp do internetu. Kiedy pół roku temu Marek Józefiak objął stanowisko prezesa TP SA, uznał rozwiązanie tego problemu za swój absolutny priorytet. - "Musimy coś z tym zrobić. TP SA ma w wielu miastach - w najlepszych miejscach z punktu widzenia handlowego - biura obsługi klientów. I co tam robi? Przyjmuje głównie opłaty za rachunki. To jest kompletnie bez sensu" - powiedział Marek Józefiak. - "Chciałbym, aby biura te zamieniły się w salony, w których można kupić usługę, np. dostęp do internetu, czy zostać abonentem naszej sieci komórkowej Idea. I żeby sprzedawca w komfortowych warunkach mógł pokazać, jak to działa."
Czy to znaczy, że nie można będzie już tam opłacać rachunków? Prezes Józefiak przyznaje, że tak. Według informacji Gazety Wyborczej trzy miesiące ma trwać okres przejściowy, w którym firma będzie systematycznie zmniejszać liczbę kas w BOK-ach.
Nie wiadomo jednak, jak zareagują na to abonenci zmuszeni do regulowania płatności gdzie indziej. Na podobny pomysł rozładowania kolejek w swoich 90 biurach obsługi klienta wpadła w ubiegłym roku sieć komórkowa Era. Aby skłonić klientów do płatności za pośrednictwem banków, wprowadziła prowizję w wysokości 4 zł. - Wywołało to ostre protesty klientów i musieliśmy się z tego wycofać. Baliśmy się, że odejdą do konkurencji - mówi prezes PTC Bogusław Kułakowski. - Wynajęliśmy konsultantów z Wielkiej Brytanii, którzy pomogli przeprojektować nasze salony tak, by klienci płacący rachunki nie mieszali się z pozostałymi.