Gazeta Wyborcza podała, że dzięki jej interwencji PLAY zmienił zasady kontaktowania się przez jednego z partnerów P4 z potencjalnymi klientami tej sieci. GW napisała o dziwnych praktykach konsultantów dzwoniących z numeru 22 101 19 57. Czytelnicy GW otrzymywali krótkie połączenia na swoje telefony komórkowe z tego numeru. Po oddzwonieniu włączała się automatyczna sekretarka. Dopiero po kilku dniach ponownie dzwonił konsultant PLAY. Numer 22 101 19 57 należy do firmy Perfektel, która działa jako call center na zlecenie Playa. Konsultanci namawiają osoby mające telefony w innych sieciach komórkowych na przejście do Playa.
Dyrektor Perfektela Wojciech Sokołowski wytłumaczył w Gazecie Wyborczej, że krótkie sygnały telefoniczne do potencjalnych klientów to efekt stosowania przez koszalińską firmę systemu predictive dialer. Jest to program automatycznie wybierający połączenie z losowo wybranymi klientami. Jednak dopiero po nawiązaniu połączenia system sprawdza, czy w danym momencie jest wolny jakiś konsultant, który mógłby rozpocząć rozmowę. Jeśli nie, system zrywa połączenie - stąd te krótkie sygnały na telefonach komórkowych czytelników GW.
Rzecznik prasowy Playa, Marcin Gruszka, stwierdził, że sieć "absolutnie nie toleruje tego typu działalności swoich partnerów i zażądała natychmiastowego zaprzestania takiej aktywności". W poniedziałek w call center wyłączono system predictive dialer. Gruszka dodaje, że zachowanie konsultantów z Perfektela jest niezgodne z zapisami umowy pomiędzy tą firmą a Playem. "Partnerowi grożą za to bardzo duże kary finansowe. Czy zostaną nałożone? Właśnie to analizujemy" - wyjaśnia Gruszka. Wojciech Sokołowski z Perfektela nie komentuje tej decyzji. - Nie mogę się na razie skontaktować z Playem, więc nie chcę nic mówić - stwierdził.