Wraz z premierą nowej serii Mi 10 Xiaomi wprowadziło do Polski nową serię odkurzaczy autonomicznych. Do tej pory w naszym kraju był dostępny odkurzacz Mi Robot Vacuum Cleaner bez opcji mopowania. Tym razem chiński producent wprowadza jego kolejną wersję – z mopem. Oprócz mopowania zwiększyła się nieznacznie także moc samego ssania (do 2100 Pa). Sam design urządzenia niemal się nie zmienił. My do testów dostaliśmy odkurzacz z elegancką czarną obudową, ale można także zamówić wersję białą (raczej mniej praktyczną pod względem późniejszych zabrudzeń).
W pudełku z odkurzaczem, oprócz samej jednostki centralnej, znajdziemy stację bazową do ładowania, szczotkę, dwa pojemniki na kurz (jeden ze zbiornikiem na wodę), 2 małe szczotki „zagraniające” (jedna zapasowa) oraz płaskiego mopa, którego później możemy podczepiać pod odkurzaczem. Odkurzacza nie trzeba specjalnie konfigurować i powinien po złożeniu (czyli wsadzeniu do środka pojemnika i szczotki) i podłączeniu stacji bazowej pozwolić nam na posprzątanie całego mieszkania (po wciśnięciu przycisku na obudowie). Jest to opcja dla tzw. laików. Ja nie używałem wcześniej odkurzaczy autonomicznych, ale mam już kilka urządzeń Xiaomi, więc odkurzacz skonfigurowałem od razu w aplikacji Xiaomi Home. Sama pierwsza konfiguracja jest prosta, ale raczej można się spodziewać, że kompletny laik może się jej trochę przestraszyć (ale też kompletny laik raczej nie kupuje odkurzacza autonomicznego).
Samą stację bazową stawiamy na podłodze przy ścianie i nie musimy jej do tej podłogi specjalnie przytwierdzać. Odkurzacz, który notabene prezentuje się bardzo elegancko, podczas sprzątania korzysta z naszej sieci WiFi.
Przed pierwszym odkurzaniem warto mieszkanie nieco przygotować, aby sam proces odkurzania był bardziej dokładny. W czasie epidemii odkurzacz pracuje w trochę innych warunkach niż te, do których został stworzony, bo domownicy przez cały czas są (a przynajmniej powinni być) w domu. Warto jednak przed odkurzaniem lub mopowaniem postawić np. krzesła na stole, aby nasz odkurzacz mógł dokładniej wciągnąć kurz i brud. Oczywiście nie jest to konieczne, ale polecamy takie działanie. Warto też sprawdzić, czy nie można trochę „ogarnąć” naszych kabli, bo podczas 2 tygodni testów raz zdarzyło się, że kabel pod telewizorem wyszarpał z odkurzacza jego zagarniającą szczotkę, które przestała się wówczas kręcić, a sam odkurzacz tego nie zauważył.
Przy pierwszym sprzątaniu odkurzacz tworzy sobie mapę naszego lokalu. Mapa jest na początku ciągła i następnie sami dzielimy ją na pomieszczenia (jest to bardzo proste). Będzie to nam potrzebne, gdy planujemy osobne zlecanie mu sprzątania np. kuchni lub przedpokoju, które to najczęściej brudzą się szybciej i bardziej od innych pomieszczeń. Xiaomi chwali się, że odkurzacz Mi Robot Vacuum Mop Pro jest wyposażony w 12 różnych czujników, a za nawigację odpowiada system LDS wykorzystujący laser.
Jeśli nie dokupimy specjalnego zbiornika tylko na wodę, to nasz odkurzacz nie będzie mógł działać w trybie tylko mopowania. Taki pojemnik nie jest dostępny na razie w oficjalnym sklepie Xiaomi. Pozostaje nam więc korzystanie z trybu odkurzanie z mopowaniem. Wadą takiego działania jest to, że dosyć szybko kończy się w zbiorniku woda i trzeba ją w czasie mopowania dolać. Dzieje się to już po kilkudziesięciu metrach kwadratowych (nie wiem po ilu dokładnie). Jeśli ktoś więc kupuje ten odkurzacz głównie jako autonomiczny mop do dużego domu lub apartamentu to na pewno powinien poszukać w chińskich sklepach tego pojemnika tylko na wodę.
Odkurzacz działa bez głównej szczotki i jest to dobry patent na przejazd, który pozwoli na zebranie z podłogi włosów. Włosy owijają podczas sprzątania główną szczotkę i później trudno je usunąć. Ważne jest to, że gdy do odkurzacza nalejemy wody to nie moczy on w czasie postoju podłogi pod sobą, czyli pojemnika nie trzeba od razu z niego usuwać (choć sam odkurzacz to sugeruje).
Aplikacja Xiaomi Home to jedna z większych zalet domowych gadżetów Xiaomi. W jednej aplikacji możemy sterować oświetleniem, kamerami, czujnikami oraz naszym odkurzaczem autonomicznym.
W aplikacji możemy wystartować nasz odkurzacz (także zdalnie) ustawiając mu tryb pracy i obszar, który ma posprzątać. W przypadku mopowania mamy do dyspozycji trzy poziomy „nawadniania” mopa. W przypadku odkurzania są 4 ustawienia: od silent do turbo. W programie widzimy także „live” podgląd samego sprzątania oraz jego czas. Zdalnie mamy także dostęp do informacji o naładowaniu baterii.
W dodatkowych ustawieniach jest planowanie sprzątania (już całkowicie autonomicznego, gdy nie ma nas w domu), edycja mapy, wprowadzanie stref niedostępnych dla odkurzacza, a także opcja jego zdalnego sterowania (tak jak zabawką).
W aplikacji znajdziemy także opcję zmiany języka wypowiadanych przez odkurzacz komend oraz regulację ich głośności.
Sam odkurzacz możemy także uruchamiać i parkować korzystając z komend Asystenta Google (do dyspozycji są tylko chyba trzy komendy). Jest także opcja powiązania odkurzacza z przyciskiem Mi Wireless Switch. Szkoda, że w przypadku komend dla Asystenta Google na razie nie możemy zlecić odkurzania np. tylko kuchni.
Chyba najlepszą rekomendacją dla autonomicznego odkurzacza Xiaomi jest to, że ja po 2 tygodniach testów zdecydowałem się na jego zakup. Jaka jest jego główna zaleta? Po prostu w mieszkaniu jest znacznie czyściej i to nie tylko w weekend, ale codziennie. Izolacja związana z epidemią nie sprzyja „normalnym” testom odkurzaczy autonomicznych, bo one najlepiej pracują w samotności, gdy mieszkańcy im nie przeszkadzają. Ale nawet w takich anormalnych warunkach szybki przejazd Mi Robot Vacuum Mop Pro np. przez kuchnię sprawia, że podłoga jest znacznie czystsza, a kurzu i paprochów jest dużo mniej. Oczywiście są miejsca, gdzie odkurzacz autonomiczny nie daje sobie rady – są to zwykle rogi pomieszczeń, ale i tak jego jakość sprzątania oceniam na 4 lub 5. Jak ktoś ma większe wymagania to nic nie stoi na przeszkodzie, aby zaprogramować odkurzaczowi dodatkowy, drugi przejazd.
Trochę szkoda, że Xiaomi nie dostarcza w zestawie zbiornika na wodę do opcji samego mopowania – nie wiadomo do końca z czego wynika ten brak.
Odkurzacz Xiaomi jest znacznie tańszy od renomowanych konkurentów, więc może być dobrym pomysłem dla osób, które już od dawna marzą o automatycznym odkurzaczu, ale 3-4 tys. zł to dla nich tzw. cenowe przegięcie.
PS: Robota testowaliśmy w mieszkaniu, więc nie sprawdziliśmy obsługi pięter.