Ministerstwa Infrastruktury i Spraw Wewnętrznych wycofały się z wprowadzenia obowiązku rejestracji telefonów w systemie bezabonamentowym.
Zapis związany z koniecznością rejestracji został wprowadzony do projektu ustawy Prawo telekomunikacyjne jeszcze wiosną tego roku. Zaproponowało go Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. Ministerstwo skarżyło się dotąd na ich niezbyt wydatną pomoc w ściganiu przestępców, m.in. ociąganie się z przekazywaniem danych o rozmowach telefonicznych i żądanie opłat z tego tytułu.
Jak poinformowała Gazetę Wyborczą rzecznik MSWiA Alicja Hytrek, wspomniane ministerstwa porozumiały się już z sieciami komórkowymi i kontrowersyjny zapis został usunięty z projektu ustawy Prawo telekomunikacyjne. Zmianę tę ma zaakceptować sejmowa komisja infrastruktury, która zbierze się w tym tygodniu. - Od początku staliśmy na stanowisku, że jeśli zostanie zaproponowane alternatywne rozwiązanie ułatwiające walkę z przestępczością, możemy na nie przystać - mówi Alicja Hytrek.
Według informacji Gazety Wyborczej zgodnie z porozumieniem zmienione mają być procedury uzyskiwania informacji o rozmowach użytkowników sieci komórkowych. Np. policja, zwracając się do prokuratury o zgodę "na objęcie działaniami operacyjnymi", musi obecnie podać imię, nazwisko i adres zamieszkania takiej osoby, a w przypadku systemu bezabonamentowego jest to niemożliwe. Teraz wystarczy podać numer telefoniczny, aby uzyskać pożądane informacje o połączeniach. Nowe przepisy zostaną wprowadzone nie do Prawa telekomunikacyjnego, ale do innych ustaw, m.in. o policji, Straży Granicznej, żandarmerii wojskowej czy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Agencji Wywiadu. Sejm znowelizowałby je w ciągu kilku najbliższych miesięcy.
Korzystne dla operatorów komórkowych zmiany prawne mogą jeszcze zostać - zupełnie nieoczekiwanie - zablokowane za sprawą innej ustawy. Chodzi o ustawę o konwersji opłat koncesyjnych operatorów stacjonarnych sieci telefonicznych. Projekt ustawy jest zagrożony za sprawą sieci komórkowych, które domagają się objęcia również ich przpisami tej ustawy. Problem w tym, że w grę wchodzą tu już kwoty znacznie większe - do zapłacenia pozostało operatorom komórkowym łącznie około 1,2 mld euro z tytułu opłat za licencje UMTS i GSM. "W przeciwieństwie do sieci stacjonarnych operatorzy komórkowi płacą za dobro rzadkie, jakim są częstotliwości radiowe" - przekonuje wiceminister infrastruktury Krzysztof Heller - "Poza tym są w znacznie lepszej sytuacji finansowej i nie potrzebują takiej pomocy."
"Co za niebywała zachłanność" - mówi min. Heller i dodaje : "Będąc zachłannym, można coś zyskać, ale i wiele stracić. Nie mogę wykluczyć, że jeśli operatorzy komórkowi będą starali się zablokować ustawę, to grupa posłów "w trosce o bezpieczeństwo kraju" zaproponuje poprawki przywracające obowiązek rejestracji telefonów komórkowych."