Chociaż smartfony coraz bardziej wypierają aparaty fotograficzne z rynku i są rzeczy, które potrafią od nich robić lepiej, to wciąż mają swoje słabe strony, które nie są zbyt skrupulatnie badane. Jednym z przykładów jest czas reakcji, który z powodu działania fotografii obliczeniowej znacznie wydłuża moment wykonania zdjęcia w telefonie w porównaniu do aparatu. Osobną kwestią jest miniaturowa optyka, która stanowi kluczowy czynnik – matryca tylko rejestruje sygnał, ale to obiektyw „widzi” obraz i nadaje mu ostrość i nie tylko. Jednym z problemów optyki, kutry czasem zwraca na siebie większą uwagę jest flara. Powstaje ona w wyniku niepożądanych odbić światła między soczewkami obiektywu. Objawia się na dwa sposoby: po pierwsze w kadrze będzie widać kolorowe plamy o owalnym lub wielokątnym kształcie, po drugie flara może powodować spadek kontrastu i wyprane kolory w całym kadrze.
Smartfony są tutaj na straconej pozycji w porównaniu do pełnowymiarowych aparatów fotograficznych. Optyka w telefonach jest znacznie mniejsza i nie pozwala korzystać z osłony na obiektyw, która w obiektywach do aparatów jest standardowym dodatkiem. Co gorsza, metoda obróbki zdjęć przez smartfony, polegająca na wyciąganiu detali z cieni i podbijaniu kontrastu może artefakty dodatkowo uwidaczniać. Nie da się też nic wywnioskować o podatności na flarę ze specyfikacji aparatu – problem może dotyczyć równie dobrze najwyższych modeli smartfonów, z najlepszymi matrycami. Tutaj wkracza DXOMARK, który zbudował sprzęt do pomiarów flary w smartfonach i porównał kilka flagowców.
OPPO Find X8 Pro:
Vivo X200 Pro:
Xiaomi 15 Pro:
Huawei Pura 70 Ultra:
Apple iPhone 16 Pro Max:
Każdy testowany flagowy smartfon jest do pewnego stopnia narażony na powstawanie flary, szczególnie przy mocnych źródłach światła (słońce, latarnie, sztuczne oświetlenie). OPPO i Vivo są najbardziej podatne na flarę, z widocznymi wzorami flary nawet przy źródłach światła znajdujących się poza polem widzenia obiektywu. Xiaomi 15 Pro, Huawei Pura 70 Ultra i Apple iPhone 16 Pro Max lepiej kontrolują flarę w trudnych warunkach, przy czym Apple i Huawei utrzymują ją zwykle na niższym poziomie degradacji obrazu w kluczowych zakresach kątowych.
Przy fotografii HDR flara ma szczególnie negatywny wpływ, ograniczając możliwości rejestracji szczegółów w ciemniejszych partiach obrazu.
Jeśli DXOMARK nie poprzestanie na jednym teście porównawczym, może to wprowadzić dodatkowe zamieszanie wśród fotograficznych flagowców. Może się w przyszłości okazać, że modele, które ogólnie dobrze radzą sobie ze zdjęciami, mają problemy z flarą.
Fotografując smartfonem można ograniczyć wpływ flary poprzez unikanie bezpośredniego kierowania obiektywu w stronę intensywnego źródła światła oraz przez utrzymanie obiektywu w czystości. Z drugiej strony, flara może być także kreatywnie wykorzystana jako element artystyczny.