OPPO pokazało drugą generację swojego rozkładanego smartfonu - Find N2. OPPO po raz drugi zdecydował się na zupełnie inne proporcje oraz rozmiary niż samsungowy Fold i muszę przyznać, że propozycja OPPO przemawia do mnie zdecydowanie bardziej. Zamiast nieforemnej cegły dostajemy poręczny telefon, który w razie potrzeby może zaoferować większy, niemal kwadratowy wyświetlacz. Nie jest to więc ani Flip, z którego nie można korzystać, gdy jest złożony, ani tradycyjny Fold, który jest duży i nieporęczny.
W tym modelu budowa jest najważniejsza i odróżnia Find N2 od każdego innego składaka na rynku. Telefon waży 233 gramy, jest więc tylko o 5 gramów cięższy od największych, nieskładanych flagowców. Jest także o 30 gramów lżejszy od Folda4. OPPO chwali się, że konstrukcja zawiasu została uproszczona i ma o 40 elementów mniej, zachowując przy tym wszystkie cechy pierwowzoru. Producent atestuje Find N2 aż na 400 000 cykli, a więc dwukrotnie więcej od Samsunga. Trudno powiedzieć jak duże będzie miało to przełożenie na długofalowe, codzienne użytkowanie, ale wiara producenta we własny produkt robi wrażenie.
Istotną cechą OPPO jest to, że po zamknięciu nie pozostaje żadna szpara. Gdy zamkniemy telefon na kartce papieru, będzie się jej trzymał siłą samego zamknięcia ściskającego obie połówki telefonu. Zabezpiecza to przed dostaniem się elementów mogących uszkodzić ekran do środka, ale też pozwoli utrzymać wewnętrzny ekran w czystości.
OPPO Find N2 zdecydowanie może się podobać. Matowa obudowa i odcień zielonego przypominający racing green z brytyjskich samochodów sportowych bardzo trafił w mój gust. Podoba mi się także charakterystyczna dla OPPO zatopiona w obudowie wyspa aparatów i skaner linii papilarnych w przycisku zasilania.
OPPO zamiast po prostu wziąć dzisiejszy standardowy ekran 6,6 cala o proporcjach 19.5:9 i umożliwić jego rozłożenie do większych rozmiarów najwyraźniej zadało sobie pytanie: „jakie proporcje w ogóle powinien mieć składany wyświetlacz?”. Odpowiedź OPPO jest zupełnie inna niż w przypadku pozostałych producentów składaków i moim zdaniem po prostu lepsza.
Zewnętrzny ekran ma jak na dzisiejsze standardy wyjątkowo niedużą przekątną 5,54 cala i całkowicie klasyczne proporcje 18:9. Zupełnie jakby OPPO uznał, że skoro ekran może się rozłożyć, to możemy wrócić do czasów niedużych, poręcznych smartfonów. Za to wewnętrzny wyświetlacz jest niemal kwadratowy i ma przekątną 7,1 cala.
Oba wyświetlacze obsługują odświeżanie 120 Hz, są wykonane w technologii AMOLED i są bardzo jasne – zewnętrzny ma jasność szczytową wynoszącą 1350 nitów, a wewnętrzny 1550 nitów. To jedna z rzadkich sytuacji, gdy do zdjęć musiałem przyciemnić ekran smartfonu, mimo jasno oświetlonego pomieszczenia. Zewnętrzny ekran ma rozdzielczość 1080 x 2120 pikseli, a wewnętrzny 1792 x 1920 pikseli.
OPPO Find N2 ma wszystko, co może dziś mieć topowo wyposażony smartfon – procesor Snapdragon 8+ Gen 1, nawet 16 GB RAM LPDDR5 i do 512 GB UFS 3.1 wbudowanej pamięci. Do tego 5G, WiFi 6 i Bluetooth 5.3, czyli wszystkie najnowsze standardy.
Na egzemplarzu testowym nie miałem możliwości uruchomienia benchmarku, ale nie powinno być zaskoczeniem, że telefon działał bez najmniejszego zająknięcia.
Nie podejmuje się oceny systemu – telefon ma oprogramowanie na rynek chiński i nie trafi na rynek europejski. To zbyt duża różnica, aby wyciągnąć jakieś daleko idące wnioski. Można jedynie powiedzieć, że jest to Android 13 z nakładką ColorOS 13. Warto też wspomnieć o funkcjach dedykowanych dużemu wyświetlaczowi, takich jak gest dzielenia ekranu na dwie połowy i zapisanie dwóch uruchomionych aplikacji jako pojedynczego skrótu na pulpicie. Zagięcie ekranu do połowy wywołuje automatycznie menu funkcji, które mogą taki układ wykorzystać, np. jako statyw do aparatu. Takie rozwiązania widzieliśmy już wcześniej u konkurencji, ale dobrze, że są.
OPPO ma z tyłu 3 aparaty i jest to standardowy zestaw, czyli główny aparat wzbogacony o teleobiektyw i szeroki kąt:
Podczas krótkiego kontaktu z telefonem nie da się wyciągnąć wniosków na temat jakości aparatów. Specyfikacja wygląda obiecująco. Trochę szkoda, że teleobiektyw nie ma powiększenia x3, ani stabilizacji optycznej. Za to autofocus w aparacie szerokokątnym cieszy. Podczas robienia zdjęć w studio aparat reagował szybko i bezproblemowo ustawiał ostrość. Nie miał też problemów ze śledzeniem obiektów.
Przykładowe zdjęcia nocne Zamku Królewskiego pokazane przez OPPO wyglądały bardzo obiecująco, ale musielibyśmy sami mieć okazję zrobić zdjęcia nocne, aby ostatecznie to potwierdzić. Myślę jednak, że w kwestii foto OPPO prezentuje solidny poziom, chociaż niewykraczający poza możliwości konkurencji, przynajmniej w specyfikacji.
Find N2 ma baterię o pojemności 4520 mAh, a więc całkiem dużą jak na niewielki i do tego składany telefon. Większą niż w Fold4, który jest przecież większym i cięższym urządzeniem.
Dołączona do zestawu ładowarka 67W według producenta ładuje telefon do 37% w 10 minut oraz do 100% w 42 minuty. To także wyniki lepsze od Samsunga.
Jeśli wziąć pod lupę specyfikację OPPO Find N2, to wygląda dość podobnie jak większość flagowców na rynku. Ma trochę więcej RAM, szybsze ładowanie i pojemniejszą baterię niż konkurencja, ale to nie są kluczowe kwestie. To co odróżnia Find N2 to forma jaką przybrał telefon. Klasyczne proporcje i nieduża przekątna zewnętrznego ekranu aż zachęcają, aby z niego na co dzień korzystać, może nawet wygodniej niż z nieskładanego smartfonu.
Gdy przekątna 5,54 okaże się za mała, telefon można rozłożyć i cieszyć się przekątną 7,1 cala. Oba wyświetlacze są zdecydowanie pierwszoligowe pod względem wszystkich parametrów. Dodatkowo cieszy niemal niewidoczne miejsce zagięcia po rozłożeniu wewnętrznego wyświetlacza oraz szczelne zamykanie zawiasu telefonu. Wadą jest brak odporności na zalanie. Poza tym przy pierwszym kontakcie OPPO Find N2 sprawia wrażenie prawie smartfonu idealnego. Tym bardziej szkoda, że nie będzie go można nabyć na rynku europejskim. Chińskie składaki kuszą od dłuższego czasu i ciągle pozostają poza zasięgiem. Dopiero OPPO Find N2 Flip będzie dostępny w przyszłym roku, ale szczerze mówiąc jego konstrukcja mniej do mnie przemawia.