PiS oburzony "lobbingiem TP SA"

Newsy
Żródło: Gazeta Wyborcza
Opinie: 16

Zmieniający operatora lub miejsce zamieszkania abonent będzie mógł zachować swój numer. Natomiast operator, który ma pozycję dominującą na danym rynku, będzie miał obowiązek udostępnienia swojej infrastruktury innym operatorom.

To główne założenia nowej ustawy Prawo telekomunikacyjne, do której poprawki Senatu rozpatrzył w czwartek Sejm. Ustawę musi podpisać jeszcze prezydent.

Ustawa liberalizuje rynek połączeń z sieci stacjonarnej na telefony komórkowe. Są one obecnie bardzo drogie i w pakiecie standardowym TP SA minuta rozmowy kosztuje 1 zł 40 gr (w oszczędnym - 2 zł 80 gr). Teraz abonent będzie mógł wybrać tańszego operatora i dzwonić za pośrednictwem jego prefiksu.

Posłowie odrzucili jednak poprawkę, by nie odkładać na trzy miesiące wejścia w życie przepisów likwidujących monopol TP SA na połączenia z sieciami komórkowymi.

Zdenerwowało to Prawo i Sprawiedliwość. Zdaniem posła Antoniego Mężydło za utrzymaniem trzymiesięcznego vacatio legis w tym przypadku przemawiają tylko względy finansowe TP SA, bo każdy miesiąc opóźnienia liberalizacji rynku połączeń to zachowanie 85 mln zł zysku. PiS twierdzi, że po raz kolejny widać było skutki "działań lobbystycznych inicjowanych przez TP SA, a wykonywanych przez członków Polskiej Partii TP SA".

Rzecznik PiS Adam Bielan powiedział, że na jednym z posiedzeń sejmowej komisji europejskiej poświęconym rozpatrzeniu projektu nowelizacji tej ustawy w sali więcej było lobbystów niż posłów, a przedstawiciele TP SA jawnie podawali posłom gotowe propozycje poprawek. - Nie zatrudnialiśmy żadnych firm lobbingowych i nie kupujemy posłów - zastrzega z kolei rzecznik TP SA Barbara Górska.

Przedstawiciele TP SA argumentują, że błędem było skierowanie projektu do sejmowej komisji europejskiej zamiast komisji infrastruktury.

Sejm przyjął też poprawkę, że obowiązek świadczenia usług powszechnych będzie miał operator publiczny o znaczącej pozycji rynkowej (ma co najmniej 25 proc. rynku) już na obszarze województwa, a nie, jak uchwalono poprzednio, na obszarze kraju. To zapis mniej korzystny dla rywali TP SA, którzy mają w skali kraju 7-8 proc. rynku telefonii lokalnej, ale na mniejszych obszarach mogą być "znaczącymi". Wówczas muszą konsultować ceny z Urzędem Regulacji Telekomunikacji i Poczty oraz nie mogą nikomu odmówić podłączenia telefonu, choćby mieszkał na pustkowiu i koszt ciągnienia kabla byłby ogromny.

Sejm przyjął też poprawkę wprowadzającą obowiązek określenia przez URTiP maksymalnej wysokości rocznych opłat za prawo do dysponowania częstotliwością.

Opinie:

Opinie archiwalne (16):

Komentuj

Komentarze / 16

Dodaj komentarz

Rekomendowane:

Akcje partnerskie: