PLAY na dzisiejszym spotkaniu prasowym zdradził kilka dodatkowych informacji dotyczących swoich wyników operacyjnych i ogólnie sytuacji rynkowej. Prezes PLAY, Jorgen Bang-Jensen, podał, że z 8.2 mln aktywnych kart SIM 44% to karty postpaid. PLAY ma 1 mln aktywnych kart w segmencie biznesowym. Średnio jedna firma (jeden REGON) ma około 2.8 karty SIM. PLAY pochwalił się, że coraz częściej pozyskuje klientów z kilkudzisięcioma kartami SIM.
Bartosz Dobrzyński, członek zarządu PLAY ds. marketingu, twierdzi, że PLAY rośnie prawie równo we wszystkich segmentach, choć najszybciej rosną przychody w segmencie biznesowym. Dobrzyński zdradził także, że z ofert Formuła 4.0 korzysta już 100 tys. klientów (około 50% B2B, 50% B2C). Dobrzyński stwierdził, że inni operatorzy bardzo ucierpieli po wprowadzeniu ofert "no limit", bo ich najbardziej lukratywni klienci po prostu byli za bardzo obciążeni opłatami (abonamenty 200-300 zł).
Prezes PLAY, już po zakończeniu konferencji, powiedział, że w przyszłym roku PLAY nie planuje dalszej obniżki cen. Nadal jednak zamierza realizować strategię "more value for money", czyli za te same pieniądze klienci otrzymają kolejne bonusy. Wcześniej prezes podkreślał, że w Europie taniej jest tylko na Litwie i w Rumunii. Także u nas w ostatnich latach spadki były najbardziej gwałtowne.
Bartosz Dobrzyński powiedział także, że nie jest wykluczone, że w niedalekiej przyszłości PLAY wynegocjuje lepsze warunki i jego klienci będą mogli korzystać z mobilnego internetu (dedykowane karty) także w opcji roamingu krajowego.
Prezes PLAY wyraził także własną opinię, że być może Zygmunt Solorz przepłacił za Plusa, patrząc na ostatnie giełdowe spadki wartości Grupy TP. Prezes nie wziął jednak pod uwagę tego, że TP składa się z części stacjonarnej i komórkowej. Ta pierwsza jest bardziej podatna na zmiany swojej wartości w dół.
PLAY na razie nie wdroży usługi NFC, bo według prezesa P4, nie jest to usługa, na której można uzyskać znaczące przychody.