Nisza kamer sportowych jest coraz węższa przez coraz coraz lepsze aparaty w smartfonach. GoPro nie poddaje się jednak bez walki i wprowadza na rynek trzynastą odsłonę swojego flagowego produktu. Jest sporo nowości i trochę rozczarowań. Najważniejsze jednak, że GoPro znalazło sposób, aby wyróżnić się na tle konkurencji. Co istotne, cena samej kamery się nie zmieniła i wynosi 1999 zł.
Najważniejszą nowością są nowe obiektywy mocowane na specjalny zatrzask. Oprócz rozszerzenia możliwości samej kamery mają one asa w rękawie w porównaniu do akcesoriów firm trzecich — są rozpoznawane automatycznie przez kamerę po założeniu. Pozwala to dostosować dostępne funkcje wprost do danego akcesorium.
Najciekawszy jest obiektyw makro. Jego unikalną cechą jest pierścień ustawiania ostrości. Nie oferuje tak dużych powiększeń jak dedykowane aparaty makro w smartfonach czy obiektyw makro do kamery DJI, ale pozwala na szerokie zastosowanie przy filmowaniu detali. Dotąd żadna kamera sportowa tego nie potrafiła zrealizować w podobny sposób. Dodatkowo na ekranie aktywowana jest funkcja Focus Peaking, która podświetla obramowaniem kontury, które są ostre, co ułatwia ustawienie ostrości.
Jest też dedykowany zestaw filtrów ND, które zmniejszają ilość światła i pomagają osiągnąć rozmycie ruchu dodające dynamiki podczas filmowania w słoneczny dzień. Filtry ND do różnych kamer jako dodatki były dostępne niemal od zawsze, jednak wymagały pewnego doświadczenia i wiedzy, aby je zastosować poprawnie. Ponieważ GoPro 13 rozpoznaje założony filtr, może automatycznie dobrać odpowiednie ustawienia, a nawet poinformować użytkownika, że założony filtr w danych warunkach jest za mocny albo za słaby.
Jest też nowy obiektyw anamorficzny, który pozwala osiągnąć wygląd charakterystyczny dla filmów kinowych, między innymi z poziomą flarą. Część osób uwielbia taką estetykę, osobiście nie jestem do końca przekonany, czy to gra warta świeczki. Ten obiektyw będzie dostępny dopiero w przyszłym roku — nie wiadomo dokładnie kiedy.
Jedną z ciekawych nowości są opcjonalne drzwiczki baterii, które pozwalają zasilać kamerę zewnętrznym, magnetycznym kablem. To idealne rozwiązanie do długich time-lapsów i nocnej fotografii z bardzo długimi czasami naświetlania.
GoPro wprowadziło nowe tryby nagrywania slow-motion z jeszcze większą liczbą klatek na sekundę, ale z ograniczeniem czasowym:
- 5.3K: 120 FPS przez 5 sekund
- 900p: 360 FPS przez 10 sekund
- 720p: 400 FPS przez 15 sekund
To jest duże pole do popisu kamer sportowych i krok we właściwym kierunku, który pozwoliłby wyróżnić się na tle smartfonów. Szkoda, że rozdzielczość nagrywania jest dość niska, a liczba klatek też nie tak wysoka, jak można by sobie życzyć.
Oprócz tego GoPro 13 ma nową baterię, która zapewnia dłuższe działanie oraz dwukrotnie szybsze ładowanie, które wciąż jest dwukrotnie wolniejsze niż u konkurencji — tak, wcześniej GoPro ładowało się czterokrotnie dłużej niż np. DJI.
Nowa obudowa ma specjalny radiator, który znacznie zmniejsza problem przegrzewania się kamery, które może wystąpić tylko przy wysokiej temperaturze i całkowitym braku ruchu powietrza, np. w pomieszczeniu. Jednocześnie fizyczne wymiary GoPro nie zmieniły się i pasują wszystkie stare akcesoria, takie jak obudowa do nurkowania, MediaMod itp.
Nowością jest też nowe, magnetyczne mocowanie, które wzoruje się na rozwiązaniu DJI. Pozwala bez odkręcania śruby szybko zaczepić i odczepić kamerę od uchwytu. Jednocześnie zachowano kompatybilność z mocowaniem statywowym i klasycznym uchwytem GoPro.
Kluczową zmianą ma być też poprawiona stabilność kamery. GoPro przepisało oprogramowanie na nowo i według zapewnień producenta napotkali 99% mniej problemów związanych z zasilaniem, 60% mniej z przegrzewaniem i 67% mniej z zawieszaniem. Jeśli to prawda, to świetny wynik i rozwiązanie jednej z kluczowych bolączek tej kamery. Trzeba tylko zaczekać na potwierdzenie tego u zwykłych użytkowników.
To, co nie uległo zmianie, to matryca zastosowana w kamerze oraz wbudowany procesor GP2. To z kolei oznacza, że pozostałe tryby nagrywania poza burst slow-motion się nie zmieniły, podobnie jak i jakość nagrywanego wideo. To nie jest najlepsza wiadomość, bo GoPro słabo sobie radzi z nagrywaniem w słabszym świetle. Tutaj konkurencja cały czas wyprzedza GoPro.
Dodatkowo warto podkreślić, że za wszystko, co w GoPro 13 najciekawsze, trzeba dodatkowo zapłacić. Cena samej kamery jest bez zmian, ale wszystkie akcesoria kosztują ekstra i to niemało:
- Magnetyczne drzwiczki z kablem GoPro Contacto – 389 zł
- Obiektyw makro GoPro Macro Lens Mod – 609 zł
- Zestaw filtrów ND GoPro ND Filter 4-Pack – 349 zł
- Obiektyw anamorficzny GoPro Anamorphic Lens Mod – 699 zł
Łatwo się zorientować, że w sumie nowe akcesoria kosztują więcej niż sama kamera GoPro 13. Nawet jeśli nie potrzebujemy ich wszystkich, to i tak bez problemu wydamy na nie tysiąc złotych plus dodatkowe baterie. Szybko kamera sportowa zaczyna doganiać cenowo dobre smartfony oraz klasyczne aparaty fotograficzne, oferując od nich gorszą jakość, zwłaszcza w słabszym oświetleniu.
Teraz pozostaje nam poczekać na to co zaprezentuje DJI. Niedługo swoją premierę powinna mieć kamera Osmo Action 5.