UKE rozpatruje obecnie trzy wnioski o ukaranie Telekomunikacji Polskiej, z czego najbardziej dotkliwy finansowo dla spółki może opiewać na od kilku do kilkunastu milionów złotych.
"W kwestii ukarania TP, na decyzję czekają trzy sprawy. Powinniśmy je podjąć w tym lub przyszłym tygodniu" - powiedziała w wywiadzie dla Reutera prezes UKE. Decyzje dotyczyć będą opóźnień w uruchamianiu biura numerów, które udzielałoby informacji o abonentach wszystkich sieci stacjonarnych, jak i podaniu przez TP cennika Neostrady - usług szerokopasmowego dostępu do Internetu. Najbardziej dotkliwa może być jednak kara za nierozdzielenie na czas Neostrady od abonamentu telefonicznego.
UKE planuje także dodatkowo bezpośrednie karanie zarządu. "W obowiązującym prawie telekomunikacyjnym jest przepis umożliwiający nałożenie kary na zarządzającego w wysokości do 300 procent miesięcznego wynagrodzenia brutto, a to jest bolesne" - powiedziała Streżyńska, zaznaczając, że najpierw kara może być nałożona na spółkę, a dopiero w drugiej kolejności na zarząd.
Streżyńska złagodziła też pojawiające się ostatnio obawy o możliwość unieważnienia przez sąd przetargu na świadczenie usług telefonii trzeciej generacji UMTS, który w ubiegłym roku wygrał P4. "Prawdopodobieństwo unieważnienia przetargu na UMTS jest znikome. Odpowiedzialność odszkodowawcza skarbu państwa z tego tytułu szłaby w setki milionów złotych i dlatego ja muszę sygnalizować, że takie ryzyko istnieje, choćby było mikroskopijne" - powiedział prezes UKE.