Stanowisko Telekomunikacji Polskiej na temat rzekomego przekierowywania połączeń telefonicznych na numer o podwyższonej płatności rozpoczynający się od cyfr 0-709.
W związku z pojawiającymi się w Internecie i mediach informacjami o rzekomych oszustwach polegających na telefonowaniu do klientów TP,
informowaniu ich o wygranej nagrodzie (np. darmowej wycieczce) i towarzyszącej temu prośbie o wciśnięcie klawisza "9", co miałoby
powodować przełączenie rozmowy na numer zaczynający się od cyfr 0-709 (płatny jakoby nawet 20 funtów brytyjskich za 1 min), Telekomunikacja
Polska informuje: Wszelkie informacje na temat przekierowania połączeń klientów TP na numer o podwyższonej płatności 0-709 nie znalazły potwierdzenia w rzeczywistości. Co więcej wykonanie takiej operacji jest technicznie niemożliwe.
Klienci TP rzeczywiście spotkali się z telefonami z informacją o wygraniu nagrody. Połączenia były wykonywane z numeru sieci stacjonarnej jednego z operatorów telekomunikacyjnych, ale nie wiązały się z jakimkolwiek przekierowaniem połączenia i żadnymi dodatkowymi opłatami.
Według Tablicy Zagospodarowania Numeracji URTiP numery rozpoczynające się od 0-709 znajdują się w rezerwie numeracji, a więc nie są nikomu przydzielone i nie można uzyskać z nimi połączenia. Systemy sieciowe TP nie skierują takiego wywołania do Anglii ani do żadnego innego kraju, o czym była mowa w publikacjach w Internecie i artykułach prasowych.
W trakcie prowadzenia rozmowy telefonicznej nie ma technicznej możliwości przekierwania połączenia na numer o podwyższonej płatności poprzez wciśnięcie jakiejkolwiek cyfry w aparacie telefonicznym. Nie ma również mowy o ponoszeniu dodatkowej opłaty z tego tytułu.
Po zakończeniu połączenia nie istnieją możliwości pobierania za nie opłaty. Nie jest również możliwe, aby połączenie zostało wznowione samoistnie, tzn. jeśli klient nie wybierze numeru i nie zadzwoni, to telefon nie zrobi tego samodzielnie.
Informacje o przekierowywaniu rozmów na numery zaczynające się od cyfr 0-709, wiążące się z wysokimi opłatami, pojawiły się w Wielkiej Brytanii. Zostały one zdementowane m.in. przez przedstawicieli British Telecom. Ostrzeżenia z "polskiego Internetu" są niemal dokładną kopią wersji brytyjskiej.