Przez ostatnie kilka tygodni testowaliśmy chyba najlepszego robota odkurzającego na rynku. To Dreame X40 Ultra. Jego głównym rynkowym rywalem jest Roborock S8 MaxV Ultra. To Ci dwaj producenci są teraz technologicznymi liderami tej branży, która rozwija się bardzo dynamicznie. Reszta graczy tak naprawdę już się nie liczy. Oba te odkurzacza mają wiele cech wspólnych, ale mają także kilka znaczących różnic. My naszego Dreame X40 Ultra w czasie tego testu porównywaliśmy także z modelem flagowym, ale chyba sprzed dwóch lat, czyli z Dreame L10s Ultra. Teraz ten odkurzacz kosztuje mniej więcej o połowę taniej. Sprawdziliśmy, czy warto dopłacić do aktualnego flagowca, bo przecież Dreame L10s Ultra także był hitem sprzedaży i nadal jest bardzo udanym odkurzaczem. Pamiętajmy także o modelu L20 Ultra, czyli zeszłorocznym flagowcu. Różnica pomiędzy nim, a X40 Ultra jest już dużo mniejsza (to około 1000 zł).
Wybór robota odkurzającego nie jest specjalnie łatwy. Dotyczy to szczególnie sytuacji, gdy jest to nasze pierwsze urządzenie tego typu, ale także okoliczności, gdy mamy już automatyczny odkurzacz, który służy nam kilka lat i teraz planujemy zakup nowej generacji sprzętu. Postęp tej branży z roku na rok jest ogromny i gdy mamy starego robota bez stacji dokującej z wodą to będziemy w szoku, jak zmieniły się te roboty przez ostatnie lata.
Jeśli ktoś z zasobnym portfelem już zdecydował się na zakup najbardziej wypasionego odkurzacza na rynku, to aktualnie do wyboru ma praktycznie dwa roboty: Dreame X40 Ultra versus jego największy konkurent, czyli Roborock S8 MaxV Ultra. Oba odkurzacze oferują niemal wszystko co najlepsze w tej branży, ale różnią się kilkoma znaczącymi cechami.
Przede wszystkim różnią się designem, więc przed zakupem powinniśmy je zobaczyć i wybrać ten, który będzie nam się bardziej podobał. Oba odkurzacze (a raczej ich stacje bazowe) są bardzo duże i pod względem wymiarów różnic prawie nie ma.
Roborock S8 MaxV Ultra ma przewagę nad Dreame X40 Ultra w postaci własnego asystenta głosowego. Największą niespodzianką jest to, że ten asystent (Rocky) naprawdę działa i działa chyba lepiej niż np. Siri. Oczywiście Dreame również możemy uruchamiać głosowo, ale już przez np. Asystenta Google, a nie dedykowanego asystenta odkurzacza.
Na tym przewagi Roborock się kończą. Dreame X40 Ultra wygrywa swoimi obrotowymi mopami. W Roborock mop ma kształt prostokąta i się nie obraca, a jedynie bardzo szybko drga (4 tys. razy na minutę). Obrotowe talerze mopują dokładniej i mocniej, choć oczywiście nadal zaschnięte, stare plamy nie zostaną przez takiego robota usunięte. Obrotowe mopy Dreame X40 Ultra mają także dodatkową przewagę. W obu odkurzaczach szczotka potrafi wysuwać swoje ramię i sprzątać w rogach, ale tylko Dreame potrafi wysunąć na boki swoje mopy. Czasami wjeżdża on nimi nawet na boczne listwy przy podłodze, więc mopowanie przy krawędziach jest znacznie bardziej dokładne. Niewielką wadą mopów obrotowych jest bardzo wąska szpara między nimi, która teoretycznie nie jest mopowana.
Dreame X40 Ultra to także lepszy odkurzacz dla użytkowników dywanów. Po pierwsze jego maksymalna moc ssania to 12 tys. Pa (10 tys. w Roborock). Po drugie (i to jest ważniejsze) flagowiec Dreame potrafi zostawić w stacji mopy i odkurzać dywan bez nich. To ważna cecha dla fanów dywanów z wysokim włosem. Oba odkurzacze potrafią także standardowo unosić mopy na takim dywanie, ale Dreame ma przewagę w postaci mopów pozostawianych w bazie.
Kolejna alternatywą dla naszego flagowca z tego roku będzie Dreame L20 Ultra, który teraz kosztuje około 1000 zł taniej. Potrafi on również zostawić mopy w bazie i wysuwać je bliżej krawędzi. Ma jednak mniejszą moc ssania – maks to 7 tys. Pa. Większą jego wadą jest to, że nie jest wyposażony w bardzo przydatną szczotkę na wysuwanym ramieniu. Nie myje on także mopów ciepłą wodą. Detergent w tym robocie jest podawany ze specjalnych nabojów, a nie wlewany „normalnie” do dedykowanego pojemnika.
Ciekawszą propozycją od L20 Ultra jest chyba Dreame L10s Ultra, który jest już o połowę tańszy od naszego flagowca. Oczywiście nie ma wszystkich gadżetów tegorocznego króla, ale za to jego cena jest prawdziwie królewska. Dreame L10s Ultra nie czyści mopów gorącą wodą, nie potrafi ich wysuwać na boki, a jego szczotka także się nie wysuwa do rogów. Czyści jednak pomieszczenia bardzo dokładnie, ma kamerę, można go obsługiwać głosowo i dobrze omija przeszkody. Gdy cena jest dla nas najważniejsza to warto się nad nim zastanowić.
Są zapewne klienci, którzy w ogóle zastanawiają się nad sensem inwestowania w odkurzacz, który kosztuje około 5 tys. złotych, gdy są roboty za tysiąc lub 2 tysiące złotych. W czym taki robot premium będzie lepszy? Można wymienić kilka cech, które charakteryzują droższe urządzenia:
Podsumowując – odkurzacz premium to urządzenie, które jest już niemal bezobsługowe. Wygląda lepiej od tańszej konkurencji, nie wydaje z siebie żadnych nieprzyjemnych zapachów i precyzyjnie realizuje zadane sprzątania nie obijając się o meble. W czasie naszych testów Dreame X40 Ultra nie wymagał interwencji użytkownika. Nie zablokował się, nie wkręcił w żadne kable i sznurówki. Także sama stacja bazowa nie brudziła się prawie wcale – wystarczyło co tydzień przetrzeć lądowisko robota lekko zmoczoną szmatką lub ręcznikiem papierowym. Fani czystości mogą też wymontowywać plastikowy element z bazy i przepłukiwać go po prostu pod kranem. Oczywiście odkurzacze premium sprzątają też bardziej dokładnie, intensywnie, ale pamiętajmy, że gdy sprzątamy rzadko, to taki odkurzacz nie poradzi sobie z zaschniętymi planami. Warto więc uruchamiać do raz na dzień lub nawet częściej. Gdy jesteśmy leniwi to możemy w aplikacji ustawić automatyczne harmonogramy takich przejazdów.
Choć Dreame X40 Ultra to kombajn do sprzątanie to jego uruchomienie i konfiguracja nie będzie sprawiała kłopotu nawet mniej wprawnym gadżeciarzom. Odkurzacz jest dostarczany w ogromnym pudle, ale przez to jest niemal gotowy do pracy. Później tylko musimy pobrać aplikację Dreame, założyć w niej konto, połączyć się z odkurzaczem i podłączyć go do sieci WiFi. Pamiętajmy tylko, że Dreame X40 Ultra jak większość tego typu urządzeń współpracuje wyłącznie z WLAN 2.4 Ghz. Robot przy pierwszym uruchomieniu zeskanuje w kilka minut rozkład naszych pomieszczeń i samodzielnie je podzieli. Wówczas możemy taki podział zaakceptować lub ręcznie wprowadzić do niego modyfikacje. W aplikacji możemy skorzystać w widoku 2D lub 3D. 2D jest chyba bardziej czytelny.
Z naszym Dreame X40 Ultra „kontaktujemy się” głównie przez aplikację Dreame, która jest dostępna dla iOS i Androida. Jest to potężne narzędzie dla fanów personalizowania sprzątania. Gdy jednak nas to kompletnie nie interesuje, to po prostu po uruchomieniu apki możemy wybrać sprzątanie całego domu/mieszkania lub tez mamy do wyboru opcję wyboru jednego lub kilku pomieszczeń. Jest też opcja strefy - czyli gdy wysypie się nam coś w jednym miejscu to możemy wysłać tam odkurzacz, aby szybko posprzątał tylko ten obszar. Aplikacja jest w języku polskim. Zdarzają się w niej złe tłumaczenia, ale występują sporadycznie.
Jeszcze prostszym sposobem na obsługę robota jest dołączenie odkurzacza do aplikacji Google Home. Wówczas możemy powiedzieć asystentowi, żeby posprzątał kuchnię lub łazienkę i po chwili nasz odkurzacz się tam pojawi.
Standardowo odkurzacz sprząta w trybie Clean Genius, czyli sam dobiera sobie parametry sprzątania.
Gdy jednak mamy duszę gadżeciarza to wówczas w aplikacji możemy ustawić m.in.:
Ustawień jest więc multum, ale pamiętajmy, że w ogóle nie musimy ich przestawiać i się nad nimi zastanawiać. Dla nas ważne jest przecież to, jak nasz Dreame X40 Ultra posprząta nasze mieszkanie.
Jeśli chodzi o jakość sprzątania to Dreame X40 Ultra jest chyba teraz aktualnym liderem. Wynika to z tego, że ma obrotowe mopy (Roborock S8 MaxV Ultra ma tylko mopa sonicznego). Dodatkowo obrotowe mopy mogą się wysuwać na boki, co powoduje, że robot dosłownie wspina się na boczne krawędzie przy podłodze. X40 Ultra potrafi także wysunąć szczotkę, a więc rogi pomieszczeń też są lepiej wymiecione. Wadą mopów obrotowych jest wąska szpara pomiędzy nimi, która nie jest mopowana, ale jest to bardzo niewielka wada tego rozwiązania. Pamiętajmy też, że robot odkurzacz nie wyczyści zaschniętych starych plam i też nie dostanie się w miejsca, do których nie da rady dojechać, bo jest po prostu za szeroki lub za wysoki. Ale pomimo tych wad, nasze podłogi będą dzięki takiemu urządzeniu 100 razy bardziej czyste i to bez żadnego wysiłku po naszej stronie.
Dreame X40 Ultra to teraz najbardziej zaawansowany robot sprzątający na świecie. Jego obrotowe i wysuwane mopy, możliwość zostawiania mopów w stacji bazowej oraz wysoka moc ssania sprawiają, że jest to urządzenie idealne dla najbardziej wymagających użytkowników. Dreame X40 Ultra oferuje bardziej zaawansowane rozwiązania w zakresie mopowania, co przekłada się na lepsze wyniki w sprzątaniu.
Robot wyposażony jest w precyzyjny system skanowania LiDAR oraz kamerę HD z, co pozwala na dokładne mapowanie pomieszczeń i omijanie przeszkód. Dodatkowo posiada kamerę IR, co zwiększa jego zdolności do pracy w różnych warunkach oświetleniowych (ma też własne oświetlenie).
Dreame X40 Ultra to idealne rozwiązanie dla osób, które cenią sobie wygodę oraz nowoczesne technologie w codziennym utrzymaniu czystości. Jego jedyną wadą jest jego wysoka cena, ale jest to cena na poziomie głównego konkurenta. Jeśli chcecie robota tańszego to na pewno możemy wam polecić Dreame L10s Ultra, który nie ma tych wszystkich bajerów aktualnych flagowców, ale również będziecie bardzo zadowoleni z jakości jego sprzątania i sposobu w jaki omija przeszkody.