Recenzja Jimmy PW11 Pro Max – flagowiec 5‑w‑1 – jest do wszystkiego i tym razem to działa

Newsy | Recenzje
Opinie: 0
Recenzja Jimmy PW11 Pro Max – flagowiec 5‑w‑1 – jest do wszystkiego i tym razem to działa

Rynek odkurzaczy wet & dry jest bardzo zatłoczony. W takiej masie trudno o produkt, który wyróżni się z tłumu. Jimmy PW11 Pro Max ma jednak spore ambicje. Przede wszystkim jest to urządzenie, które rzeczywiście oferuje nam dwie pełne funkcje: odkurzanie na sucho i mopowanie. Żadna z tych funkcji nie jest ograniczona przez konstrukcję samego urządzenia.  Mamy po prostu do dyspozycji bardzo zgrabny (to jego bardzo duża zaleta) odkurzacz pionowy oraz mop, który ma dwie pełnowymiarowe rolki (to zdarza się niezwykle rzadko). Jimmy PW11 Pro Max nie jest odkurzaczem pionowym, do którego dodatkowo dodano końcówkę do mopowania. To w pełni profesjonalny mop, z rozbudowaną stacją dokującą i systemem samooczyszczenia gorącym powietrzem. Warto o tym pamiętać, bo w ofercie konkurencji jest wiele urządzeń, które trochę udają tego typu odkurzacze. W najbogatszym zestawie (z końcówką Pro Max) otrzymujemy komplet akcesoriów, co sprawia, że żadne inne urządzenie „ręczne” do sprzątania w domu już nam nie będzie potrzebne.  Jimmy będzie świetnym uzupełnieniem robota sprzątającego, który pod naszą nieobecność będzie dbał o czystość.  PW11 sprawdzi się w szybkich akcjach mopowania i odkurzania, które zdarzają się w naszych domach bardzo często.

 

Jimmy PW11 Pro Max

 

Cena i konkurencja Jimmy PW11 Pro Max

 

Żeby nie było zbyt łatwo, to Jimmy PW11 jest dostępny w trzech wersjach. Na szczęście dosyć łatwo wytłumaczyć czym się różnią. Do wyboru są:

  • Edycja Pro Max (czyli nasza testowa) za 2556 zł (w promocji 1799 zł)
  • Edycja Pro za 2129 zł
  • Edycja bez dodatkowego opisu za 1702 zł

W Pro Max otrzymujemy komplet końcówek, a w wersjach niższych o jedną końcówkę mniej. W wakacyjnej promocji cena wersji Pro Max spadła do 1799 zł. Jest to więc bardzo dobry moment na zakup tego urządzenia w najbogatszej wersji.

Jimmy konkuruje z innymi flagowymi modelami wet & dry. Jimmy stawia przede wszystkim na kompletność wyposażenia i deklarowaną długowieczność (IPX8, wymienna bateria), próbując przekonać użytkownika, że zamiast kupować pionówkę do dywanów, osobny mop i trzeci mały odkurzacz do tapicerki, wystarczy jedno urządzenie. 

PW11 Pro Max celuje w tę samą półkę cenową, na której jest Dreame H15 Pro i Mova X4 Pro. Jego głównym konkurentem będą jednak chyba zestawy Roborock F25 Combo oraz F25 Ace Combo.  Jimmy z Roborock wygrywa swoją wagą i rozmiarami. Jest to odkurzacz, który na pewno bardziej spodoba się osobom dla których rozmiary i waga samego urządzenia ma największe znaczenie. 

Mova X4 Pro ma nad Jimmy przewagę w postaci bardziej przemyślanego i wygodnego powrotu do stacji bazowej – trzeba jednak od razu wspomnieć, że przez to sama stacja jest większa (bo ma podjazd), a równocześnie X4 Pro nie jest w pełni funkcjonalnym odkurzaczem pionowym. 

Nie należy także zapominać o uwielbianej przez Polaków marce Dyson i modelu Dyson V15s Detect Submarine. Jego cena jest jednak o ponad 1000 zł wyższa, a ten markowy odkurzaczo-mop nie ma stacji dokującej i systemu suszenia.

 

Jimmy PW11 Pro Max

 

Jimmy PW11 Pro Max

 

Wygląd zewnętrzny, design, zastosowane materiały, zestaw sprzedażowy Jimmy PW11 Pro Max

 

PW11 Pro Max już przy pierwszym kontakcie sprawia wrażenie urządzenia z segmentu premium: korpus utrzymano w lekko grafitowym macie, który nie zbiera odcisków palców, a przezroczyste, lekko przydymione zbiorniki na wodę z wytłoczonymi podziałkami pozwalają ocenić poziom cieczy. Z góry jednostki centralnej mamy rozbudowany kolorowy wyświetlacz LED oraz przyciski sterujące. Rura przedłużająca wykonana jest z aluminium. Główna szczotka mopująca „przeszklenia”, dzięki którym widać pracę dwóch przeciwbieżnych wałków. Ramka wokół rolek została delikatnie ogumowana, więc podczas manewrowania przy listwach nie ma ryzyka obijania. Silnik zyskał klasę IPX8, więc kontakt z wodą nie jest mu straszny. Producent dokłada do pudełka pokaźny zestaw akcesoriów: oprócz korpusu z podwójną głowicą mopującą dostajemy aluminiową rurę i osobną elektroszczotkę do dywanów, mini-turbo do tapicerki, klasyczną szczelinówkę, pędzel z miękkim włosiem, narzędzie do czyszczenia wałków, butelkę firmowego detergentu oraz wolnostojącą bazę, która nie tylko ładuje akumulator, lecz płucze i suszy szczotki nadmuchem. Całość porządkuje dedykowany stojak, mieszczący każdą końcówkę. Konstrukcja PW11 jest bardzo dobrze wyważona. Mop jeździ bardzo płynnie i lekko, ale chyba rozwiązanie Roborock z dwoma silnikami nadal nie ma sobie równych.

Bateria w PW11 Pro Max jest wymienna, co powinno być standardem w odkurzaczach, ale nadal nie jest. Można ją ładować poza urządzeniem (po zakupie dodatkowej ładowarki).

Jeśli chodzi o wady zestawu to chyba są tylko trzy. Białe oświetlenie w szczotce odkurzacza działa dużo mniej skutecznie niż zielonkawe LED-y konkurencji. Druga wada to brak dedykowanego zbiornika na detergent. Płyn musimy dolewać do wody samodzielnie. Mopy Jimmy PW11 Pro Max są suszone „na gorąco”, ale sam odkurzacz myje podłogi wodą w temperaturze pokojowej. To samo dotyczy spryskiwacza wody z przodu. Niektórzy konkurenci potrafią podgrzać wodę w mopie do nawet 80 stopni.

 

Jimmy PW11 Pro Max

 

Jimmy PW11 Pro Max

 

Jimmy PW11 Pro Max

 

Specyfikacja Jimmy PW11 Pro Max

 

Sercem PW11 Pro Max jest bezszczotkowy silnik o mocy 460 W, który w trybie pełnego obciążenia generuje około 110 AW mocy ssania – to wartości mniejsze niż we flagowcach przeznaczonych wyłącznie do „suchej” pracy, ale zupełnie wystarczające, gdy w naszych domach nie mamy dywanów z długim włosem. Mniejszy silnik to też znacznie wygodniejsza obsługa urządzenia. Energię dostarcza wymienny akumulator o pojemności 4600 mAh. Przy pełnym naładowaniu pozwala on na czterdzieści minut sprzątania twardych podłóg, dwadzieścia minut intensywnego trybu dywanowego i osiemdziesiąt minut w roli ręcznego odkurzacza z małymi końcówkami. Ładowanie odbywa się wyłącznie w stacji i trwa sporo, bo około pięciu godzin. Producent zastosował dwa osobne zasobniki na wodę: 600 ml czystej oraz 450 ml brudnej i bardzo mały 300-mililitrowy kubek na kurz wykorzystywany, gdy odkurzacz pracuje w konfiguracji „na sucho”. Pojemnik jest znacznie mniejszy od tych, które spotykamy w „zwykłych” odkurzaczach pionowych, ale jego pojemność jest wystarczająca, gdy nie sprzątamy zapuszczonego od 100 lat zamczyska. Podwójne wałki mają około 26 cm szerokości, co w praktyce oznacza sprzątanie niemal na całej szerokości głowicy, bez martwych stref przy listwach. Mop może pracować w pozycji poziomej, co jest już rynkowym standardem.

 

Jimmy PW11 Pro Max

 

Oferowane funkcje - Jimmy PW11 Pro Max

 

PW11 Pro Max pracuje w trzech profilach – Floor, Carpet i Auto – dzięki czemu dopasowuje siłę ssania oraz ilość podawanej wody do rodzaju podłoża. Jeśli trafisz na zaschniętą plamę, dedykowany przycisk pozwala ręcznie spryskać fragment podłogi, dokładnie przed przednim wałkiem. 

W uchwycie umieszczono LED-owy wyświetlacz, który kolorową belką pokazuje poziom zabrudzenia: zielony to czysto, czerwony każe zwolnić i pozwolić wałkom dłużej popracować. Całość uzupełniają komunikaty głosowe – angielski, niemiecki, francuski, włoski lub rosyjski – przypominające o opróżnieniu brudnego zbiornika, dolaniu wody czy uruchomieniu procedury czyszczenia. Brak polskiego języka jest sporą wadą dla osób, które nie posługują się angielskim.

Po odstawieniu odkurzacza i wciśnięciu przycisku czyszczenia baza zasysa świeżą wodę, płucze oba wałki w przeciwbieżnym ruchu, następnie wiruje je z dużą prędkością, a na koniec włącza grzałkę i tłoczy gorące powietrze przez kanał szczotki. Dzięki temu szczotki wychodzą suche, a wewnętrzny tunel powietrzny nie łapie zapachu wilgoci. Niestety cały proces trwa aż 3h i nie jest zbyt cichy. Na szczęście w dowolnym momencie możemy go przerwać przyciskiem zmiany trybu. Stację dokującą po całym procesie warto przetrzeć mokrą szmatką.

Po odpięciu głowicy mopującej i podłączeniu aluminiowej rury z elektroszczotką model zmienia się w klasyczną pionówkę do dywanów, a bez rury – w mały odkurzacz ręczny z mini-turbo lub szczelinówką.

 

Jimmy PW11 Pro Max

 

Jakość sprzątania i mopowania Jimmy PW11 Pro Max

 

Jimmy PW11 Pro Max jest świetnym mopem i całkowicie wystarczającym odkurzaczem pionowym. Dobra jakość mopowania to przede wszystkim zasługa dwóch wałków – każdy o szerokości ponad 26 cm – pracują z pełnym podparciem na czterech małych rolkach, dzięki czemu docisk do podłogi pozostaje stabilny. Szkoda, że w szczotce nie ma drugiego silnika do ruchu powrotnego – z tego słynie mop F25 Roborock. Ale nawet bez silnika powtórny przejazd nie jest problemem. Wsparciem jest także „działko” z dodatkowym natryskiem na bardzo zabrudzone fragmenty. Szkoda tylko, że Jimmy nie podgrzewa wody, którą myje powierzchnie – konkurenci, którzy to potrafią na pewno zapewniają wyższy stopień eliminacji zarazków.

W codziennym użytkowaniu liczy się jednak nie tylko zbieranie brudu, ale też brak przykrego zapachu i łatwość czyszczenia zbiorników na wodę i kurz. W Jimmy PW11 Pro Max obie te cechy są na najwyższym poziomie.

PW11 Pro Max to także całkiem udany odkurzacz pionowy. Pod względem mocy nie może się on równać z flagowymi odkurzaczami pionowymi bez funkcji mopa, ale po podłączeniu szczotki do tapicerki bez problemu udało nam się posprzątać nim np. samochód. 

 

Jimmy PW11 Pro Max

 

Wady i zalety Jimmy PW11 Pro Max

 

Zalety

 

  • Układ dwóch wałków – mniej przejazdów i brak smug.
  • Wymienny akumulator
  • Rozbudowana stacja bazowa z suszeniem i stojakami
  • Klasą wodoszczelności IPX8
  • Bogaty zestaw końcówek (rura z elektroszczotką, mini-turbo, szczelinówka, pędzel)
  • Niska waga urządzenia
  • Atrakcyjna cena w promocji
  • Brak brzydkich zapachów ze stacji dokującej

 

Wady

 

  • Niewielki zbiornik brudnej wody
  • Długi, około 5-godzinny cykl ładowania
  • Komunikaty głosowe nie są dostępne po polsku, a jest np. dostępny język rosyjski
  • Niewielki pojemnik na kurz
  • Proces suszenia rolek jest dosyć głośny i długi – trwa 3h
  • Mopowanie i spryskiwanie wodą w temperaturze pokojowej

 

Dla kogo jest Jimmy PW11 Pro Max?

 

Jimmy PW11 Pro Max to sprzęt, który dowozi obietnicę pełnego „all-in-one” bez poczucia istotnych kompromisów. Dzięki podwójnym wałkom myjącym, kompletowi końcówek, stacji z aktywnym suszeniem, niskiej wadze i bardzo kompaktowym wymiarom urządzenie jest dowodem na to, że da się stworzyć urządzenie wielofunkcyjne niemal bez wad. Wymienny i pojemny akumulator, klasa wodoszczelności IPX8 to kolejne ważne zalety. Największe minusy – niewielki zbiornik brudnej wody, mycie zimną wodą, brak polskich komunikatów głosowych i głośny, cykl suszenia – nie przekreślają doskonałej użyteczności wersji Pro Max. Nasz testowy Jimmy najlepiej sprawdzi się w średnich mieszkaniach z przewagą twardych podłóg i codziennym, lekkim bałaganem typowym dla rodzin. Raczej nie polecę go właścicielom małych hodowli psów czy kotów w ogromnych domach ☺ Teraz dodatkowo kusi jego bardzo dobra cena promocyjna.

 

GSMONLINE.PL

 

Opinie:

Rekomendowane:

Akcje partnerskie: