Ministerstwo Infrastruktury przygotowuje nowelizację prawa pocztowego i telekomunikacyjnego, które mają przystosować nasze ustawodawstwo do unijnego. Jednocześnie Krzysztof Heller, podsekretarz stanu, odpowiedzialny za telekomunikację, zamierza zaproponować pogrążonym w kłopotach operatorom zamianę opłat koncesyjnych na inwestycje infrastrukturalne.
20 stycznia 2002 r. minie odroczony termin płatności listopadowych i grudniowych rat koncesyjnych niezależnych operatorów telefonii stacjonarnej. Tylko w przypadku trzech największych podmiotów - Netii, Telefonii Lokalnej i El-Netu - odroczone zobowiązania wynoszą 109 mln EUR (ponad 390 mln zł). Konieczność wniesienia tych opłat mogłaby być przysłowiowym gwoździem do trumny dla tych spółek.
"Płatności te prawdopodobnie zostaną prolongowane. Jest bowiem oczywiste, że do 20 stycznia nie znajdziemy docelowego rozwiązania" - mówi Krzysztof Heller, podsekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury, odpowiedzialny za telekomunikację, a wcześniej prezes El-Netu.
Operatorzy domagają się od rządu zaniechania poboru pozostałych do zapłacenia rat, które szacowane są na 400 mln EUR (1,44 mld zł). Argumentują, że ich koncesje zostały wydane na 15 lat, gdy tymczasem już od 2002 r. każdy nowy operator będzie mógł rozpocząć działalność po zapłaceniu zaledwie 2,5 tys. EUR.
"Rozumiejąc argumenty operatorów, chcemy zaproponować im zamianę tych opłat koncesyjnych na inwestycje infrastrukturalne. Na takim rozwiązaniu zyskają zarówno operatorzy, jak i Skarb Państwa, bo inwestycje operatorów będą generować wpływy do budżetu w postaci płaconych podatków" - mówi Krzysztof Heller.
Taka konwersja zobowiązań koncesyjnych na inwestycje może być przeprowadzona jedynie na drodze ustawy.
"Planowany projekt miałby dodatkowo motywować niezależnych operatorów do działań idących w kierunku wzmocnienia konkurencji na rynku. Temu służyć mogłoby choćby popieranie działań konsolidacyjnych wśród operatorów czy zwiększenie przez nich współpracy przy budowie infrastruktury" - tłumaczy Krzysztof Heller.
Prace nad ustawą są na bardzo wstępnym etapie. Dużo bardziej zaawansowane jest przygotowywanie brakujących rozporządzeń do ustawy Prawo telekomunikacyjne. Mimo że obowiązuje ono od roku, wciąż brakuje blisko 2/3 aktów wykonawczych.
"Trzeba szybko uzupełnić te braki, bo jest to ważne choćby dla Urzędu Regulacji Telekomunikacji, który w niektórych przypadkach nie może podejmować decyzji, bo nie ma rozporządzeń. Wszystkie akty wykonawcze będą wydane w ciągu półrocza" - zapewnia Krzysztof Heller.
Najważniejsze z rozporządzeń to m.in. te, które precyzują kwestie rozliczeń międzyoperatorskich czy przydziału częstotliwości. Konieczne jest także przystosowanie stref numeracyjnych do obecnie obowiązującego podziału administracyjnego kraju. Koszty takiego przystosowania (m.in. wymiana central analogowych i unowocześnienie oprogramowania central cyfrowych) szacowane są na kilka miliardów złotych. Nic dziwnego, że operatorzy oczekują na rozwiązanie tej kwestii z dużym niepokojem.
"Mamy świadomość tych kosztów, dlatego planujemy dać operatorom czas na dostosowanie się do nowych stref" - mówi Krzysztof Heller.
Kolejnym krokiem resortu infrastruktury będzie nowelizacja prawa telekomunikacyjnego.
"Przyczyny takiego kroku związane są z pewnymi rozbieżnościami naszego ustawodawstwa z europejskim. Poza tym UE także zmienia na bieżąco swoje prawo, do czego musimy się dostosować. Po blisko roku jego obowiązywania mamy również uwagi od operatorów i innych uczestników rynku, które można wykorzystać w nowelizacji" - wyjaśnia Krzysztof Heller.