Chyba po raz pierwszy w naszej redakcji testowaliśmy telewizor. Dostaliśmy go do testów, bo jest to jeden z pierwszych telewizorów Samsunga już z obsługą technologii AirPlay 2 oraz dostępem do aplikacji Apple TV.
Pełna nazwa naszego testowego telewizora Samsung QLED Q85 w wersji 65”(2019).
Choć 65 cali to przekątna, który na pewno szokuje sporą części fanów telewizji, to okazuje się, że nawet w niewielkim, 70 metrowym mieszkaniu ten telewizor miał idealny rozmiar. Gdy go ustawiliśmy na telewizyjnej półce to rzeczywiście przez pierwsze 2 dni „rzucał się w oczy”, ale po tym czasie już tylko zachwycał i dostarczał kinowych wrażeń podczas oglądania filmów i seriali.
Gdy mamy ogromny salon to kupujmy nawet wersję 75 cali.
Pamiętajmy, że przy rozdzielczości 4K liczba szczegółów/pikseli jest czterokrotnie większa niż na FHD. Dlatego wybierając rozmiar telewizora możemy zdecydować się na większe modele, nawet jeżeli nasze mieszkanie nie ma powierzchni królewskiego pałacu i będziemy oglądać filmy z bliska.
Samsunga Q85 otrzymujemy „w częściach” i jest to wbrew pozorom jedna z jego głównych zalet. Wszystkie gniazda i łącza są zamontowane w czarnym prostopadłościanie nazwanym przez producenta modułem One Connect. Jest to ukłon w stronę osób, które wieszają ekran na ścianie, ale nawet, gdy TV stoi na szafce telewizyjnej, to wygląda dzięki temu znacznie lepiej. Od modułu One Connect w stronę ekranu „leci” już tylko jeden kabel. Jest to cienki, niemal przezroczysty przewód optyczny nazwany Invisible Connection. Kabel ten (obsługuje również zasilanie matrycy) jest dostępny do dokupienia także w dłuższych wersjach. Maksymalnie może mieć chyba nawet 15 m.
Bezpośredni dostęp do oferty contentowej Apple TV+, czyli do ogromnej biblioteki VOD Apple, to wbrew pozorom chyba fajniejsza i przydatniejsza usługa niż samo przesyłanie obrazu i dźwięku przez AirPlay 2. Bezpośrednio z aplikacji Apple w Smart TV możemy wybierać, wypożyczać lub kupować filmy, seriale, koncerty prawdopodobnie z największej biblioteki filmów na świecie. Oferta treści Apple jest dużo bardziej atrakcyjna niż oferta Netflixa, choć bez wątpienia jest też nieporównywalnie droższa. Gdy jednak tylko czasami chcemy obejrzeć jakiś film, to aplikacja Apple TV+ będzie dla nas genialną propozycją. Z samą stabilnością aplikacji i szybkością jej działania nie ma żadnych problemów, choć jest to jedna z pierwszych jej wersji. Apple zapewne "przycisnęło" Samsunga w sprawie dopracowania tej usługi i efekty tej dbałości o szczegóły są zauważalne.
Na telewizorze mamy oczywiście także dostęp do filmów, które kupiliśmy wcześniej na innych urządzeniach. Do korzystania z usługi konieczne jest konto Apple.
Telewizory raczej nie słyną z super jakości wbudowanych głośników. Sami producenci zalecają do nich zakup specjalnych soundbarów. W przypadku Samsunga Q85R zakup dodatkowego głośnika nie jest konieczny, no chyba, że chcemy zainwestować w cały system dźwięku do kina domowego. Dźwięk w Q85R jest określany przez producenta jako 2.2, czyli mamy aż 2 głośniki niskotonowe. Dźwięk jest naprawdę zaskakująco dobry - jest i głęboki bass, i duża przestrzeń. Głośniki niskotonowe nie dają rady tylko wówczas, gdy dźwięk schodzi już naprawdę nisko, zwykle w teledyskach czarnych artystów. Moc głośników w sumie to 40W. Seria Q90 ma głośniki o mocy 60W. Telewizor może „wysyłać” dźwięk na głośniki Bluetooth i łączem optycznym do sprzętu audio. Telewizor nie potrafi niestety grać przez Apple HomePod.
Pilot wykorzystuje technologię radiową, więc nie musimy go kierować w stronę telewizora. Pilot został zaprojektowany z założeniem, że ma mieć design pasujący do telewizora za 12 tys. zł. i jak na swoje rozmiary jest dosyć ciężki. Pozwala sterować większością urządzeń podłączonych do telewizorach, takich jak soundbar, odtwarzacz Blu-ray czy dekoder. Szkoda, że Samsung nie pokusił się na zastosowanie płytki dotykowej jak w Apple TV. Zamiast tego mamy kursor z dużym przyciskiem OK po środku. Pilot w Samsungu nie ma funkcji wirtualnej myszki - kursora, którą oferują telewizory LG.
Choć przycisków na pilocie jest jak na lekarstwo (na szczęście) to mamy na nim do dyspozycji bezpośrednie skróty do Amazon TV, Netflixa i Rekuten TV. Szkoda, że nie są to przyciski programowalne.
Pilot ma też skrót do Bixby, czyli obsługi głosowej. Bez problemu możemy wypowiadać do naszego telewizora komendy takie jak Netflix, Youtube lub np. lauder. Niestety obsługa głosowa nie działa już wewnątrz poszczególnych aplikacji.
Interfejs w telewizorach sprzed paru lat to była prawdziwa zmora użytkownika. Wszystko wyglądało nieco zgrzebnie i działało wolno. Teraz producenci prześcigają się w rozwiązaniach platform Smart TV. Samsung nie korzysta z Androida, a rozwija własny system operacyjny Tizen. W Q85R jest to Tizen 5.0, czyli aktualnie najnowsza wersja spotykana w najdroższych modelach z tego roku. Smart TV Samsunga działa naprawdę szybko i świetnie wygląda. Zrozumienie zasady działania interfejsu telewizora zajmuje kilka do kilkunastu minut, bo wszystko opiera się o dolną belkę, na której mamy skróty do wszystkich funkcji telewizora. Przypomina to trochę pasek znany z komputerów Mac.
Tizen to także oprócz wielu aplikacji zewnętrznych i gier także przeglądarka internetowa oraz integracja z platformą IoT Samsunga, czyli ze SmartThings.
Wbudowany AirPlay 2 pozwala nam zrezygnować z zakupu Apple TV 4K i bez najmniejszych problemów wysyłać z naszych urządzeń Apple (iPhone, iPad i Mac) obraz i dźwięk bezpośrednio do telewizora. Samsung 65" Q85R QLED TV to jeden z pierwszych telewizorów z obsługą AirPlay 2.
Ten telewizor będzie więc świetnym urządzeniem do prowadzenia prezentacji lub rodzinnych pokazów zdjęć bezpośrednio z komputera. Bezpośrednio z Maca sterujemy także głośnością TV, bo dźwięk również jest przesyłany.
Telewizor może być mirrorem ekranu komputera lub osobnym ekranem.
Przy przesyłaniu obrazu z komputera niestety obraz na telewizorze czasami minimalnie migał, ale zdarzało się to niezmiernie rzadko (widać to na dużych szarych fragmentach obrazu).
Pełna lista modeli telewizorów Samsung z AirPlay 2 jest dostępna tutaj.
Obraz na Samsungu 65" Q85R QLED TV jest genialny, ale pod warunkiem, że dostarczamy mu content o odpowiedniej jakości. Część kanałów telewizyjnych z gorszym obrazem na tym telewizorze wygląda naprawdę bardzo źle. Zabawa zaczyna się od dobrego sygnału TVN24 w górę i kończy na „wypasionych” filmach z Youtube, Netflix i Apple TV. Wówczas telewizor deklasuje rzutniki i oglądanie filmów w kinie.
Za obraz odpowiada w Samsungu prawdziwe multum technologii, standardów, rozwiązań i marketingowych haseł: czujnik oświetlenia zewnętrznego, Quantum Dot, Contrast Enhancer, Ultra Black, Bezpośrednie Strefowe Podświetlenie, Procesor Quantum 4K, technologia FreeSync, certyfikat 4K Ultra HD Connected, Ultra Szeroki Kąt Widzenia, Quantum HDR 1500. HDR jest wspierany w wersji HDR10+.
Z przyczyn oczywistych, nie mogliśmy niestety zestawić naszego QLEDa z OLEDem tej samej klasy, aby poszukać telewizora z tą magiczną, niedoścignioną czernią. W testowym Samsungu, nawet przy dużym nasłonecznieniu w salonie, obraz był bardzo, bardzo dobry.
O tym już wspominaliśmy wcześniej. Jeśli nie mamy dostępu do dobrej jakości treści, to chyba lepiej kupić mniejszy, tańszy telewizor niższej klasy. Duże telewizory najwyższej klasy próbują poprawiać jakość słabego streamu wideo, ale efekty i tak są dalekie od tego, do czego przyzwyczaja nas Netflix, HBO lub Youtube. Upscaling i inne magiczne systemy poprawiania jakości działają, ale nie spodziewajmy się cudów.
Ambient Mode to specjalny tryb, którym Samsung chwali się w materiałach promujących tegoroczną serię. Podstawowy cel Ambient Mode jest taki, że do tej pory wyłączony telewizor szpecił nasze mieszkanie tym, że był po prostu ogromną czarną plamą. Teraz ma być włączony i ma wyświetlać zdjęcia, specjalne ozdobne grafiki lub integrować się z tłem ściany, na której stoi. Telewizor podobno pobiera w tym trybie bardzo niewiele energii, ale w dobie walki o środowisko nie wyłączanie ekranu w TV jest jednak zbyt odważnym pomysłem.
Testowy Samsung kosztuje aż 12 tysięcy złotych. To bardzo, bardzo dużo. Telewizor 65 cali możemy kupić już kilka tysięcy taniej, więc cena wydaje się być wygórowana. W takim telewizorze oprócz przekątnej płacimy jednak także za dodatkowe rozwiązania, takie jak one connect, Apple TV, AirPlay, super dźwięk, inny design pilota, szybkość działania interfejsu itd. Jeśli nie mamy aż tak wygórowanych oczekiwań to oczywiście możemy wybrać tańszy telewizor. Gdy nie jesteśmy gotowi na kompromisy, jesteśmy totalnymi gadżeciarzami, a pamiętajmy, że takie urządzenie będzie nam służyło przez parę najbliższych lat, to może warto się „szarpnąć” na wyższą serię. I będziemy z Samsunga 65" Q85R QLED bardzo zadowoleni – oczywiście aż do chwili, gdy zamarzy nam się telewizor 8K.