Chociaż seria S25 nie wzbudziła dużych emocji to atmosferę podgrzał nieco prototyp S25 Edge. W przeszłości modele Edge charakteryzowały się pierwszym na rynku zakrzywionym wyświetlaczem. Teraz formuła się zmieniła i Samsung Galaxy S25 Edge ma być najcieńszym modelem w ofercie producenta. Pierwsze informacje mówią o grubości wynoszącej zaledwie 6,4 mm. Prawdopodobnie będzie to też najniższy wariant serii S. O tym, że S25 Edge będzie niżej pozycjonowany, świadczy choćby fakt, że ma tylko dwa aparaty, podczas gdy nawet seria FE ma trzy.
Warto również zwrócić uwagę, że z powodu cieńszej obudowy w przedstawionym w San Jose prototypie obiektywy aparatów wystają znacznie bardziej i tworzą wyspę, czego Samsung unika w większości swoich telefonów. Edge wygląda jak kopia iPhona 16.
Plotki mówią o tym, że Samsung Galaxy S25 Edge pojawi się w pierwszej połowie tego roku. Nie wiadomo jednak nic o specyfikacji telefonu. Jeśli mniejsza grubość obudowy będzie jedynym wyróżniającym elementem tego modelu, można spodziewać się, że po ujawnieniu wszystkich informacji na jego temat, będzie budził znacznie mniejsze zainteresowanie niż obecnie.
To jednak nie koniec niespodzianek.
Na prezentacji Samsunga pojawił się slajd, na którym znajdowały się kontury różnych urządzeń. Jest na nim między innymi kształt przypominający składanego Samsunga Galaxy Z Fold 6.
Na slajdzie znalazły się też gogle rozszerzonej rzeczywistości zapowiedziane podczas konferencji Google, o kodowej nazwie Moohan.
Będą one pierwszym urządzeniem wykorzystującym Android XR, a więc system dedykowany rozszerzonej rzeczywistości. Chodzi o nakładanie elementów interfejsu na widok otoczenia użytkownika. To jest dokładnie to, co Apple zrobiło ze swoimi goglami Apple Vision Pro, próbując przekonać, że tak wygląda przyszłość pracy z komputerem. Są jednak pewne kluczowe różnice.
Pierwszym jest oczywiście cena – gogle Apple są wielokrotnie droższe od konkurencji. Nie ma wątpliwości, co do tego, że rozwiązania korzystające z Android XR będą znacznie tańsze. Gogle Meta Quest 3 już takie są, choć korzystają z własnego systemu Meta Horizon OS.
Drugą różnicą jest nietrafiona decyzja Apple, aby całkowicie zrezygnować z fizycznych kontrolerów i obsługi gier. Ta strategia nie sprawdziła się w praktyce. Droga do tego, żeby gogle stały się powszechnym narzędziem wyłącznie do pracy jest bardzo daleka.
Trzecim i najciekawszym aspektem, który Apple całkowicie pominął, bo nie miał w trakcie opracowywania Vision Pro odpowiedniej technologii, jest sztuczna inteligencja. Ona w Android XR będzie kluczowym aspektem, który będzie towarzyszył użytkownikowi we wszystkim co robi. Google skupia się na multimodalności Gemini 2.0 i wygląda na to, że jest kwestią niedługiego czasu, kiedy sztuczna inteligencja będzie mogła udzielić informacji o wszystkim, co widzi użytkownik. Samsung bardzo blisko współpracuje z Google w kwestiach sztucznej inteligencji, co widać zarówno w serii S24 jak i najnowszej S25.
Gogle Samsunga przypominają Vision Pro i działają na podobnej zasadzie jak gogle Apple i Meta. Są to ekrany wyświetlające obraz otoczenia odbierany za pomocą kamer. Technologia okularów, które pominą obraz z kamer, bo będzie można przez nie bezpośrednio patrzeć na świat, jak przez zwykłe okulary, jest jeszcze zbyt odległa. Zarówno ze względu na konieczną miniaturyzację, jak i opracowania odpowiednich przejrzystych wyświetlaczy. To właśnie kontur okularów znalazł się na slajdzie Samsunga na skrajnej, prawej pozycji, co sugeruje, że jest to projekt najbardziej odległy, jeśli chodzi o realizację.
Projekt Moohan od Samsunga jest na razie we wstępnej fazie. Na rynku pojawi się najwcześniej pod koniec tego roku i może ulec jeszcze wielu zmianom przed premierą. Wiadomo, że w goglach Samsunga będzie można zarówno korzystać ze śledzenia dłoni i oczu, jak i z dedykowanych kontrolerów, których w Apple Vision Pro zabrakło.
Wśród konturów różnych urządzeń, jeszcze przed okularami, widać wyraźnie potrójnie składany telefon. Byłaby to odpowiedź na Huawei Mate XT Ultimate Design, który mieliśmy okazję wypróbować. Pozycja na slajdzie sugeruje, że nowy składak pojawi się jeszcze przed goglami, a więc najprawdopodobniej w 3 kwartale tego roku. Tutaj większość koniecznej technologii Samsung ma już zapewne opracowane przy okazji projektowania sześciu generacji modelu Z Fold. To o wiele ciekawiej zapowiadający się smartfon niż S25 Edge, bo w zupełnie nowej dla Samsunga kategorii.
Potrójnie składany smartfon ma tę zaletę, że rozkłada się do wielkości zwykłego tabletu i ma klasyczne proporcje, zamiast takich zbliżonych do kwadratu. Do oglądania filmów ma to o wiele większy sens niż to, co oferują dzisiejsze składaki, na których wideo po rozłożeniu nie jest znacząco większe niż na klasycznym smartfonie.
Ostatecznie można więc mieć nadzieję, że o ile seria S25 nie okazała się przełomowa czy superciekawa, to jest na horyzoncie wiele ciekawych nowości od koreańskiego producenta.
Zdjęcia pochodzą z serwisów sammobile.com i The Verge.