Premiera serii S to od lat jedno z najważniejszych wydarzeń na rynku mobilnym. W tym roku motywem przewodnim nie stały się ani nowe procesory, ani nawet nowe aparaty, lecz po raz pierwszy w historii usługi AI. Wszystkie nowości samsungowej sztucznej inteligencji działają także w języku polskim, co wcale nie było takie oczywiste. Demonstracje działania przeprowadzone na żywo już w Warszawie robiły duże wrażenie. Zacznijmy jednak od początku.
Samsung zdecydował się pozostać przy tym samym designie trzeci rok z rzędu. Cechą charakterystyczną są obiektywy aparatów bez wyspy, każdy oprawiony w metalowy pierścień. Na pierwszy rzut oka wszystko pozostało jak wcześniej. Są jednak nowe detale, które wpływają na jakość wykonania.
Najwięcej różnic dotyczy modelu S24 Ultra, który po raz pierwszy ma ramę wykonaną ze stopu tytanu. Według Samsunga jest ona o 56% mocniejsza niż ta w modelu S23 Ultra. Również po raz pierwszy w modelu Ultra producent zastosował całkowicie płaski wyświetlacz. W mniejszych wersjach S24+ oraz S24 rama nadal jest wykonana Armor Aluminium, ale ma być mocniejsza o 10% niż w serii S23.
Obudowy telefonów są matowe, co zdecydowanie ułatwia utrzymanie ich w czystości. W sklepach dostępne są cztery kolory: szary, żółty, fioletowy i czarny. W sklepie online jest zielony, pomarańczowy i błękitny. Zwracamy uwagę, że odcień danego koloru różni się w poszczególnych modelach. Widać to na przykładzie fioletowej obudowy na naszych zdjęciach.
Chociaż wygląd jest bardzo podobny do starszych modeli, nowe „eski” wydają się jeszcze lepiej wykonane niż dotychczas. W moim odczuciu Samsung osiągnął taki efekt przez jeszcze węższe ramki wyświetlaczy, bardziej dopracowane oprawy obiektywów i ramy telefonów. To flagowe modele bardziej niż kiedykolwiek wcześniej.
Ekrany w dwóch mniejszych modelach mają większą przekątną – w modelu S24 została ona zwiększona z 6,1 do 6,2 cala, a w S24+ z 6,6 do 6,7 cala. Jedynie w Ultrze przekątna to nadal bez zmian 6,8 cala. Większe przekątne to zasługa węższych ramek, bo wymiary obudów są niemal identyczne.
Dwa mniejsze modele S24 i S24+ mogą dostosowywać odświeżanie ekranu w zakresie od 1 Hz do 120 Hz, tak samo jak Ultra. Wcześniej tylko najwyższy model potrafił obniżyć odświeżanie aż do 1 Hz. Dodatkowo S24+ ma wyższą rozdzielczość QHD+ 3120 x 1400 pikseli, a więc taką samą jak większy S24 Ultra. W podstawowym modelu S24 rozdzielczość pozostała bez zmian – FHD+ 2340 x 1080 pikseli.
Wyświetlacze Samsunga od lat trzymają najwyższy poziom. W tym roku zwiększono jeszcze ich jasność maksymalną do 2600 nitów. Będą jeszcze bardziej czytelne w bezpośrednim świetle słonecznym.
Model Ultra jako jedyny ma ekran przykryty szkłem nowej generacji - Gorilla Armor, a S24+ i S24 nadal korzystają z Gorilla Glass Victus 2.
Nastąpiła kolejna zmiana w używanych przez Samsunga procesorach. W przeszłości wszystkie modele na rynku europejskim miały autorskie procesory Exynos Samsunga. Poprzednia generacja S23 korzystała z procesorów Snapdragon. W przypadku najnowszej serii S24 Snapdragona 8 gen 3 ma tylko model Ultra, a S24+ oraz S24 mają Exynosa 2400.
Kolejną zmianą jest pojemność pamięci. Zarówno S24 Ultra jak i S24+ mają zawsze 12 GB RAM, bez względu na pojemność ROM. W tych modelach zrezygnowano w końcu z pamięci 128 GB i mamy do wyboru 256 lub 512 GB, a w modelu Ultra także 1 TB. Tylko najmniejszy S24 ma 8 GB RAM i wersję 128 GB ROM do wyboru. Całe zestawienie z cenami wygląda następująco:
S24 (Exynos 2400)
S24+ (Exynos 2400)
S24 Ultra (Snapdragon 8 Gen 3)
Warto podkreślić, że w przedsprzedaży w promocji dostaniemy wyższy wariant pamięci w cenie niższego, czyli np. decydując się na S24+ 12/256 GB za 5199 zł dostaniemy w tej cenie 12/512 GB, czyli 500 zł taniej. Na S24 Ultra można tak zaoszczędzić 1050 zł dopłaty do wersji 1 TB.
Podczas przedpremierowego pokazu nie było możliwości przeprowadzenia testów wydajności ani ocenienia stopnia throttlingu. Musimy zaczekać z tym do czasu pełnej recenzji.
Samsungi działają pod kontrolą najnowszego Androida 14 z nakładką One UI 6.1. Ponieważ Samsung kładzie duży nacisk na aktualizację swoich smartfonów, One UI w wersji 6 można od dłuższego czasu zobaczyć na starszych modelach, w tym na moim prywatny S21 FE.
To co jest najistotniejsze i czemu Samsung poświęcił najwięcej czasu na prezentacji, to funkcje związane ze sztuczną inteligencją. Podczas prezentacji na żywo mogliśmy zobaczyć jak aplikacja dyktafonu nagrywa rozmowę dwóch osób, a następnie dokonuje automatycznej transkrypcji na tekst z podziałem na rozmówców. Szczególne wrażenie robi funkcja podsumowania, która streszcza treść nagrania do kilku zdań podsumowania i najważniejszych punktów.
Funkcja podsumowania działa też w Notatkach Samsunga. Możliwe jest też automatyczne generowanie okładek do notatek. Wszystko to działa również, gdy piszemy rysikiem S Pen odręcznie na ekranie. Podsumowania pojawiają się także w przeglądarce WWW od Samsunga, która może podsumować treść strony.
Innym przykładem AI było tłumaczenie w locie rozmowy telefonicznej. Wybieramy język rozmowy i dzwonimy. Mówimy do telefonu, a po krótkiej chwili oczekiwania telefon odtwarza naszemu rozmówcy przetłumaczoną wypowiedź. Sytuacja powtarza się, gdy rozmówca mówi w obcym języku, a my po chwili słyszymy odpowiedź odczytaną w języku ojczystym.
Jest też możliwość skorzystania z tłumacza w komunikatorach tekstowych. Nie jest konieczne przełączanie się na aplikację tłumacza – każda wiadomość może zostać przetłumaczona w oknie komunikatora.
Samsung zwraca uwagę, że większość z funkcji AI działa lokalnie na urządzeniu, bez dostępu do internetu. Można więc z nich skorzystać będąc za granicą i np. dzwoniąc po pomoc. Cieszy również, że przy opracowaniu funkcji AI brał udział polski zespół specjalistów. Dzięki temu język polski znalazł się wśród 13 wspieranych przez AI języków.
Mamy w planach sprawdzenie funkcji AI podczas testów nowych smartfonów. Pojawia się wiele pytań o możliwości generowania napisów z plików audio czy podsumowań i streszczeń z różnych tekstów, które nie musiały zostać stworzone na smartfonie Samsunga, a jedynie zapisane w jego pamięci.
Widać, że tak jak w przeszłości aparaty były najważniejszym punktem flagowych smartfonów, tak ciężar nowości będzie coraz bardziej przesuwany w kierunku nowych funkcji opartych o AI.
Jeśli chodzi o matryce i optykę aparatów, zmian jest niewiele. W modelach S24 i S24+ nic się nie zmieniło. W modelu S24 Ultra główny aparat z matrycą 200 megapikseli, aparat ultraszerokokątny i aparat z teleobiektywem o trzykrotnym powiększeniu także pozostały bez zmian.
Największa nowością jest nowy teleobiektyw w S24 Ultra. Zamiast 10x powiększenia optycznego z matrycą 10 megapikseli Samsung dokonał zmiany na mniejsze 5x powiększenie optyczne, ale z matrycą o rozdzielczości 50 megapikseli. Takie posunięcie pozwala osiągnąć podobną jakość powiększenia hybrydowego x10 i x20, ale zmniejsza skok pomiędzy powiększeniami x3 i x10, które są znacznie częściej wykorzystywane.
Nasze szybkie testy na pokazie przedpremierowym pokazały, że potencjał maksymalnego powiększenia jest zbliżony do tego, co oferowały starsze modele Ultra. Wciąż jest to największe użyteczne powiększenie dostępne w smartfonie – wyraźnie lepsze od innych smartfonów z obiektywami o powiększeniach X3 i x5.
Samsung pozostaje też jedynym producentem potrafiącym nagrywać wideo 8K w 30 klatkach na sekundę, które jest płynne i skutecznie stabilizowane. Pojawiła się także możliwość nagrywania wideo 4K w 120 klatkach na sekundę.
W aparatach Samsung także kładzie nacisk na AI – wiele nowości dotyczy edycji już w galerii. Smartfon automatycznie podpowie co można zrobić z danym zdjęciem, np. usunąć niechciane odbicia w szybie, rozmyć tło. Jest też nowa możliwość spowolnienia dowolnego wideo, nie tylko takiego nagranego z dużą liczbą klatek na sekundę. Jest to możliwe dzięki generowaniu klatek pośrednich przez AI. Wystarczy przytrzymać palcem odtwarzane wideo, aby je płynnie, sztucznie spowolnić.
W najnowszej serii S24 Samsung zwiększył pojemność baterii w najmniejszym i średnim modelu. W S24 zamiast 3900 jest 4000 mAh, a w S24+ zamiast 4700 otrzymamy 4900 mAh. W Ultrze bateria pozostała bez zmian – nadal ma 5000 mAh. Nie zmieniła się też szybkość ładowania, które w S24 Ultra oraz S24+ osiąga maksymalnie 45W, a w S24 25W. Jest również bezprzewodowe ładowanie 15W i ładowanie zwrotne.
Samsung chyba uznał, że nie będzie na razie rozwijał technologii powiązanej z zasilaniem.
Samsung od kilku generacji kładzie nacisk na udoskonalenie tego co już znamy, a nie na rewolucję. Z resztą nie tylko on. Najwyraźniej rozwój sprzętowy spowolnił na tyle, że z roku na rok można spodziewać się nowego procesora i trochę jaśniejszego wyświetlacza. Aparaty, baterie, odświeżanie ekranu osiągnęły już na tyle rozwiniętą formę, że ewentualne zmiany i tak nie przyniosą odczuwalnej zmiany dla użytkownika. Tutaj z pomocą wkracza rozwój oprogramowania, które nie ma takich ograniczeń jak sprzęt. Wcześniej widzieliśmy to w algorytmach fotografii obliczeniowej, a najnowsza odsłona kładzie nacisk na rozwój sztucznej inteligencji.
Możliwości AI w Samsungu są bez wątpienia imponujące. Demonstracje pokazane na żywo dają gwarancję, że nie jest to tylko marketing. To przyszłość i od niej nie ma już odwrotu. Trudno jednak ocenić, ile z tych funkcji zaprezentowanych na pokazie premierowym będzie przydatna na co dzień. To jak z piórem S Pen. Z niektórymi funkcjami AI może być podobnie – są widowiskowe na demonstracji, ale rzadko potrzebne.
Jedno nie ulega jednak wątpliwości - seria S24 to majstersztyk pod kątem jakości wykonania. Wystarczy wziąć te telefony do ręki, żeby się o tym przekonać. To co już znaliśmy faktycznie udało się jeszcze udoskonalić. To po raz kolejny szczyt formy wśród smartfonów z Androidem, nawet jeśli zmiany nie są rewolucyjne. Trudno nie docenić serii S24 za dbałość o detale.